Przejdź do treści
Siedziba Koziełł-Poklewskich, architekt nieznany, autor koncepcji – Wincenty Koziełł-Poklewski, 1895, Talica, Rosja, fot. const_st, 2011
Licencja: CC BY 3.0, Źródło: Wikimedia Commons, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Syberyjska Atlantyda – imperium gospodarcze Koziełł-Poklewskich i ich siedziba w Talicy
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-000972-P

Syberyjska Atlantyda – imperium gospodarcze Koziełł-Poklewskich i ich siedziba w Talicy

Talica | Rosja | obwód swierdłowski | rejon talicki
ros. Talica (Талица)
Identyfikator: POL-000972-P

Syberyjska Atlantyda – imperium gospodarcze Koziełł-Poklewskich i ich siedziba w Talicy

Talica | Rosja | obwód swierdłowski | rejon talicki
ros. Talica (Талица)
Warianty nazwy:
Siedziba Koziełł-Poklewskich w Talicy

Koziełł-Poklewscy stworzyli na Uralu w Talicy ważne centrum przemysłowe. Było ono także polską enklawą i miejscem ratunku dla zesłańców. Wraz z rewolucją bolszewicką prawie wszystko zniknęło, jak... Atlantyda. I choć minął już wiek, jak tego świata nie ma, turysta wciąż znajdzie w Talicy ślady niegdysiejszej jej świetności. 

Syberyjska Talica – spacer przez historię miasta 
Centrum szesnastotysięcznej Talicy zapełniają 4-piętrowe bloki, tzw. chruszczowki oraz drewniane domki, wśród których znajdzie się kilkanaście jeszcze sprzed rewolucji bolszewickiej. Te zabytki mieszczańskiej kultury Syberii charakteryzują się bogatą ornamentyką i nasuwają skojarzenia z ruskimi baśniami. Wystarczy jednak przejść parę przecznic, aby znaleźć się w otoczeniu współczesnej drewnianej zabudowy. To nieśmiertelne przedmieście, które jak Syberia długa i szeroka wygląda tak samo. Parterowe domy z podwórzami otoczonymi wysokim płotem i charakterystyczną bramą. Między ulicą a domostwem – sterty drewna na opał i rdzewiejące okazy radzieckiej motoryzacji. Na takim architektoniczno-kulturowym tle wielki budynek z czerwonej cegły jawi się niczym zamek z całkiem innej bajki. 

Siedziba Koziełł-Poklewskich na Syberii 
I w rzeczy samej ten gmach mógł znaleźć się wszędzie. Jego fundator, Wincenty Koziełł-Poklewski, był jednym z najbogatszych ludzi na Syberii i stać go było na wzniesienie domu w każdym miejscu. Wybór padł jednak na Talicę. Miasto to pod koniec XIX w. było mniej ludne niż obecnie, za to bardziej uprzemysłowione i znacznie mniej prowincjonalne. Sam budynek został wzniesiony w 1895 r. i – jak głosi legenda – miał 80 pokoi. Liczba ta, może nieco tylko zawyżona, odzwierciedla rozmach konstrukcji, którego nie dostrzega się, patrząc od frontu. 

Bryła w kształcie zszywki biurowej lub, można by rzec, kanciastej dużej litery C, odwrócona jest do dzisiejszej ulicy Lenina krótszym, północnym bokiem. Na osi fasady znajduje się trójboczny ryzalit, czyli występ idący przez całą wysokość i zwieńczony pseudowieżycą. W nim umieszczono główne wejście oraz niewielki balkon na pierwszym piętrze. Ornamentyka fasad, a zwłaszcza łuków okiennych przypomina zdobienia charakterystyczne dla neogotyku, choć nie jest to jedyne odwołanie stylistyczne. 

Polski dwór szlachecki na Syberii 
Budynek jest ze wszech miar eklektyczny i swym rozmachem nasuwa też analogie z rozwiązaniami neoklasycystycznymi, w których lubowali się carscy urzędnicy. Z drugiej strony, jest w talickim „zamku” – jak mawiają lokalni mieszkańcy – coś z myśliwskiego pałacu, którego pozostałości możemy oglądać np. w Białowieży. Skojarzenie takie znajdzie też potwierdzenie w biografii założyciela, słynącego z myśliwskich pasji. Świadkowie potwierdzają też, że kilka pokoi wypełnionych było zwierzęcymi trofeami, jedno zaś z pomieszczeń służyło za zbrojownię. 

Nie koniec na tym, ponieważ do południowej fasady na wysokości pierwszego piętra dobudowana była długa, bogato zdobiona, drewniana weranda, po której dziś jedynym śladem są miejsca na belki w ścianie. Utracona ażurowa konstrukcja dodawała budowli sanatoryjnego klimatu, co nie jest odniesieniem bezzasadnym, gdyż Talica położona jest na obszarze o walorach uzdrowiskowych. Wiadomo też, że w budynku była ciepła i zimna woda oraz elektryczność. Układ kilkudziesięciu pokoi był amfiladowy, a zatem charakterystyczny dla polskich dworków szlacheckich i zaledwie kilka pomieszczeń, w tym gabinet Wincentego Koziełł-Poklewskiego, było nieprzechodnich. 

Obecnie w talickiej siedzibie Koziełł-Poklewskich znajduje się placówka edukacyjna dla dzieci, w której prowadzone są m.in. zajęcia „szkoły leśnej”, poświęcone ekologii. Natomiast na budynku znajduje się tablica pamiątkowa, ozdobiona zdjęciami Alfonsa Koziełł-Poklewskiego z żoną Anielą z Rymszów (na górze) oraz ich syna Wincentego Koziełł-Poklewskiego (na dole), w środku zaś umieszczono tekst: Dom ten od 1895 r. do 1919 r. był własnością Koziełł-Poklewskich. Z nimi związana jest historia Talicy, talickiego regionu i całego Uralu. Pomyślny rozwój ekonomiczny regionu nierozłącznie związany jest z ich działalnością. Ich dobroczynna działalność odcisnęła duży ślad w rozwoju kultury, edukacji i ochronie zdrowia Talicy. 

Alfons Koziełł-Poklewski – twórca rodowej fortuny 
Z Talicy Wincenty Koziełł-Poklewski zarządzał gorzelniami, browarami, cukrowniami, hutami, kopalniami czy flotyllą parowców. Przedstawiciele rodu posiadali nieruchomości w największych syberyjskich miastach oraz pałace w Petersburgu i na wschodniej Białorusi, gdzie mieszkali ich przodkowie. W przededniu rewolucji bolszewickiej cały ten majątek szacowano na ponad trzydzieści milionów rubli. 

Koziełł-Poklewscy bogactwo zawdzięczali swojej pracy, choć uzdolniony przedsiębiorca, jakim był Wincenty, nie rozpoczynał od zera. Pierwszy milion odziedziczył od ojca, nietuzinkowej postaci. Alfons Koziełł-Poklewski, który stał za rodową fortuną, tuż po studiach w Wilnie przybył do Petersburga. Był rok 1831, trwało powstanie listopadowe i Polak spotkał się z ostracyzmem. Dumny porzucił stolicę i ruszył na południowy wschód do Astrachania, gdzie szybko zaczął piąć się po szczeblach kariery. Jako dobrze zapowiadający się urzędnik wrócił nad Newę, ale nie dane mu było tam pozostać. Podczas spotkania towarzyskiego został obrażony przez wysoko postawioną osobę i w gniewie wyrzucił impertynenta przez okno. Zajście odbiło się szerokim echem i 27-letni Koziełł-Poklewski wyjechał jak najdalej, właśnie na Syberię.   

Alfons Koziełł-Poklewski – pan na syberyjskich włościach 
Wiedział, że w Rosji władza i bogactwo idą w parze, więc zatrudnił się u gubernatora Zachodniej Syberii. Realizując rządowe zlecenia, zaczął też rozwijać własną działalność. Wydzierżawił parowiec i jako pierwszy transportował surowce po syberyjskich rzekach bez wsparcia burłaków. W drugiej połowie lat 60. XIX w. przyszedł czas na gorzelnie, które najpierw dzierżawił, a później wykupił. Dążył do niezależności i w kolejnej dekadzie produkował już butelki we własnych hutach, przewoził spirytus swym transportem, składował surowce w należących do niego spichlerzach oraz zakładał kabaki, czyli sklepy i bary w jednym. Wytaczał też wojny handlowe i sprzedawał taniówkę, czyli wódkę za przysłowiową kopiejkę od szklanki. Ofiarą takich praktyk padali nie tylko konkurenci, lecz także chłopi, dla których dumping był okazją do wielodniowych libacji. Opisał to znany literat Dmitrij Mamin-Sibiriak, czyniąc Polaka bohaterem swych książek. 

Drapieżny syberyjski kapitalista to tylko jedno z oblicz Alfonsa Koziełł-Poklewskiego. Był on również chlebodawcą dla 10 tys. osób i z myślą o nich budował osiedla, szkoły, szpitale i świątynie. Zamieszkał właśnie w Talicy i w społeczność tego miasta zainwestował olbrzymie środki. Potężny i niemal samowładny za pomocą łapówek wyciągał rodaków z miejsc, gdzie zesłano ich na ciężkie roboty i zatrudniał w swych fabrykach. Proceder nie był legalny, ale setki Polaków zawdzięczały mu skrócenie wyroku, a nierzadko – życie. 

Talica – ziemia obiecana 
Dziś na Syberii pozostało wiele dowodów bytności Koziełł-Poklewskich, a w samej Talicy usłyszymy jeszcze historie związane z tym rodem i dwie dotyczyć będą znalezionych w ich domu skarbów. Poza miasteczkiem jednak nie ma już śladów tego imperium. 

Tylko w Talicy natkniemy się na inne budynki, w których jakiś element – przybudówkę, szopę – wykonano z tej samej cegły, co „zamek”, będziemy też mogli odwiedzić gmach dawnej gorzelni należącej do Polaków. W zbiorach lokalnych historyków zachowały się artefakty, naznaczone herbem Koziełł. Półksiężyc ze strzałami widniał zatem na etykietach alkoholi, opakowaniach od mąki, a nawet cegłach i niewątpliwie miłośnicy tradycji z chęcią pokażą nam te przedmioty. A poza tym – jeśli tylko przybędziemy pociągiem – przywita nas cień samego Alfonsa, albowiem linia kolejowa została tu doprowadzona za jego sprawą i leżąca 3 km od centrum Talicy stacja jeszcze do lat 60. XX w. nosiła nazwę Poklewska. 

Czas powstania:
1895
Twórcy:
Wincenty Koziełł-Poklewski(podgląd)
Słowa kluczowe:
Opracowanie:
Andrzej Goworski, Marta Panas-Goworska
rozwiń

Projekty powiązane

1
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej