Przejdź do treści
Rembrandt Harmenszoon van Rijn, Jeździec polski, The Frick Collection, Nowy Jork, Wikipedia, domena publiczna
Fotografia przedstawiająca „Jeździec polski” Rembrandta z nowojorskiej The Frick Collection
Rembrandt Harmenszoon van Rijn, Jeździec polski (fragment), The Frick Collection, Nowy Jork, domena publiczna
Źródło: Wikipedia
Fotografia przedstawiająca „Jeździec polski” Rembrandta z nowojorskiej The Frick Collection
Rembrandt Harmenszoon van Rijn, Szkielet jeźdźca na szkielecie konia, Hessischen Landesmuseums Darmstadt. Szkic piórkiem uważany jest za pierwowzór „Jeźdźca polskiego”, domena publiczna
Źródło: Wikipedia
Fotografia przedstawiająca „Jeździec polski” Rembrandta z nowojorskiej The Frick Collection
„Jeździec polski” w Łazienkach, wernisaż wystawy „Królewski Rembrandt. Jeździec polski ze zbiorów The Frick Collection w Nowym Jorku”, Muzeum Łazienki Królewskie, fot. Paweł Czarnecki, 2022, wszelkie prawa zastrzeżone
Fotografia przedstawiająca „Jeździec polski” Rembrandta z nowojorskiej The Frick Collection
Juliusz Kossak, Lisowczyk, Muzeum Narodowe w Warszawie, domena publiczna
Źródło: cyfrowe.mnw.art.pl
Fotografia przedstawiająca „Jeździec polski” Rembrandta z nowojorskiej The Frick Collection
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001639-P

„Jeździec polski” Rembrandta z nowojorskiej The Frick Collection

Identyfikator: POL-001639-P

„Jeździec polski” Rembrandta z nowojorskiej The Frick Collection

„Sire, posyłam Waszey Królewskiey Mości Kozaka, którego Rienbrand osadził na koniu, zjadł ten koń przez bytność swoją u mnie 420 guldynów niemieckich. Sprawiedliwa Łaska Waszey Królewskiey Mości spodziewać mi się każe, że pomarańczowe drzewa w tey proporcyi zakwitną”. Tak napisał w 1791 r. hetman wielki litewski Michał Kazimierz Ogiński w żartobliwym liściku do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. To pierwsza wzmianka o obrazie Rembrandta, znanym dziś jako „Jeździec polski”, ozdobie nowojorskiej The Frick Collection. Zanim dzieło trafiło do amerykańskiego kolekcjonera, przez 119 lat znajdowało się w polskich rękach.

Historia obrazu „Jeździec polski”
Przyjrzyjmy się dobrze udokumentowanej historii płótna, kontrastującej z jego sekretnym życiem przed nabyciem przez polskiego króla oraz teoriami dotyczącymi jego bohatera ‒ jeźdźca. W tej opowieści nic nie jest oczywiste, znaki zapytania zaś dodają tylko dziełu aury tajemniczości, prowokując artystów pędzla i pióra do kolejnych interpretacji i nawiązań.

Nie wiadomo nic o losach obrazu przed zakupem przez hetmana wielkiego litewskiego Michała Kazimierza Ogińskiego. Nie wiemy też, czy hetman, który spędził rok w Hadze, kupił go dla siebie, czy dla króla Stanisława Augusta. Nie wiemy wreszcie dlaczego powstał, kogo przestawia, czy jest portretem konkretnej osoby, czy sceną alegoryczną. Najwybitniejsi badacze nie byli zgodni co do tematu przedstawienia. Jedni widzieli w młodzieńcu lisowczyka lub postać biblijną, inni ‒ historyczną. Tajemniczy jeździec do dziś nie uchylił nawet rąbka tajemnicy.

„Jeździec polski” – opis obrazu
Rembrandt namalował go w latach 50. XVII wieku, gdy w swojej amsterdamskiej pracowni tworzył najsłynniejsze dzieła. Z równym prawdopodobieństwem na zamówienie jak po prostu jako motyw, który zafascynował malarza egzotyką i nieco orientalnym rysem, charakterystycznym dla wielu jego prac. Artysta mógł znać legendarnych lisowczyków, jak i inspirować się popularnymi grafikami, na których byli przedstawiani.

Obraz jest unikatowym, jednym z dwóch znanych rembrandtowskich przedstawień modela na koniu. Wymyka się jednak „gatunkowi”, bo nie jest naturalnych rozmiarów, jak wówczas malowano portrety konne i dzieła reprezentacyjne, zarezerwowane dla władców i możnych. Mierzy 116.8 x 134.9 cm i nieco zdumiewa niewielkim rozmiarem przy pierwszym kontakcie, co nie umniejsza urody płótna.

Z pierwszego planu patrzy na widza młodzieniec o subtelnych rysach twarzy i zupełnie nie kojarzy się ze słynącymi z bezwzględności, bitnymi najemnikami z formacji stworzonej przez pułkownika Aleksandra Lisowskiego.

Jeździec przemierza bezimienną krainę na wychudzonym siwym koniu. Posępny pejzaż w tle zdominował ciemny masyw skalistej góry z widocznymi budowlami.

W ubiorze i uzbrojeniu postaci i konia odnajdujemy polskie elementy. Biały żupan jeźdźca, czerwone spodnie, na głowie czapka-kuczma, obszyta futrem, żółte skórzane buty. Jego uzbrojenie to dwie szable, łuk, kołczan i strzały typu wschodniego, jakie wykonywane były przez lwowskich rzemieślników, popularne na ziemiach Rzeczypospolitej. Lewą dłonią trzyma wodze, w prawej, podpierającej bok, dzierży nadziak – młot bojowy. Wszystkie te elementy, zgodnie z przekazami źródłowymi, używała lekka kawaleria monarchii polsko-litewskiej. Typowo polskie jest też siodło siwego rumaka, na lamparciej skórze oraz ogłowie (czyli uzda) z buńczukiem – ozdobnym końskim ogonem zaczepionym pod szyją zwierzęcia.

Uchwycony przez Rembrandta moment, przesyca melancholijny nastrój, pogłębiony kolorami zmierzchu, ostatkami ciepłego światła wydobywającego z mroku jeźdźca i wierzchowca. Jeszcze ostatnie spojrzenie za siebie, doświetlające urodziwą twarz młodego żołnierza. Za kim czy też za czym spogląda ‒ możemy tylko zgadywać.

„Jeździec polski” ‒ losy obrazu
Ostatni monarcha Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Stanisław August Poniatowski, zapisał się w polskiej kulturze jako znakomity mecenas kultury i nauki, pasjonat i posiadacz nie tylko wspaniałej kolekcji sztuki, lecz także zbiorów naukowych i przyrodniczych. Zbiór ten tworzył w ciągu ponad trzydziestu lat swojego panowania (1764‒1795).

Hetman Ogiński, który urządzał nowo zakupioną posiadłość, znał królewskie drzewka pomarańczowe, jak i zamiłowanie do malarstwa holenderskiego oraz do przedstawień konnych. Dlatego w 1791 r. pierwszym znanym właścicielem dzieła Rembrandta zostaje ostatni król Polski. W inwentarzu królewskim obraz widnieje jako „Cossaque à cheval” („Kozak na koniu”). Najważniejsza i najcenniejsza dla króla część kolekcji sztuki została umieszczona w jego ukochanych Łazienkach.

„Szczęśliwym posiadaczem” obrazu Stanisław Poniatowski był niespełna cztery lata, bo po abdykacji monarchy (1795) wraz z innymi płótnami miał podążyć za królem do Grodna. Pałacu na Wyspie, w którym był eksponowany, jednak nie opuścił. Po śmierci Stanisława Augusta (1798) wraz z całą kolekcją stał się własnością królewskiego bratanka, księcia Józefa Poniatowskiego, a potem jego siostry, Marii Teresy Tyszkiewicz. Wówczas zawisł w Galerii Obrazów na parterze pałacu. Tam w 1811 r. widziała obraz Waleria ze Stroynowskich Tarnowska, nazywając go „lisowczykiem”. Powiązała go ze swoim przodkiem, Stanisławem Stroynowskim, który w XVII w. służył pod dowództwem Aleksandra Józefa Lisowskiego w pułku najemników, zwanych lisowczykami. Jej dziennik jest pierwszym znanym źródłem funkcjonowania nowej identyfikacji tematu obrazu. Kozak staje się „Lisowczykiem” i ten tytuł, obecnie już nieoficjalnie, bywa używany w Polsce do dziś.

Po śmierci księcia Józefa, jego siostra wyprzedaje królewską kolekcję. W 1814 r. „Lisowczyka” kupuje książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki, który po kilku miesiącach odsprzedaje płótno z dużym zyskiem biskupowi wileńskiemu, Hieronimowi Stroynowskiemu, za zawrotną sumę 500 dukatów. Po śmierci biskupa, obraz odziedziczył jego brat, Walerian Stroynowski i zabrał do swojej siedziby w Horochowie na Wołyniu. Po nim zaś dzieło przejęła jego córka, Waleria ‒ ta sama, która pierwsza pisała o lisowczyku.

W pałacu Tarnowskich w Dzikowie „Lisowczyk”, wreszcie znalazł spokojną przystań. Opuścił pałac tylko trzykrotnie ‒ dwa razy w celu konserwacji i raz na wystawę. Przez kolejne 75 lat był nieco zapomniany.

„Jeździec polski” – inspiracją dla malarzy
Po przeszło stu latach od pierwszej ekspozycji w królewskich Łazienkach obraz „Jeździec polski” został przedstawiony szerokiej publiczności. Dyrektorowi Muzeum Mauritshuis w Hadze, Abrahamowi Brediusowi udało się przekonać ówczesnego właściciela, Zdzisława Tarnowskiego, do wypożyczenia obrazu na wystawę poświęconą Rembrandtowi w Stedelijk Museum w Amsterdamie. Dyrektor prosił Tarnowskiego, by zgodził się pokazać „ten klejnot publiczności choć raz, i to tylko przez dwa miesiące”. Zapewnił przy tym, że „tylko bogobojne ręce będą się zajmować obrazem”. W rezultacie w 1898 r. w Amsterdamie wśród 123 eksponowanych dzieł Rembrandta obraz znalazł się jako „Portret jeźdźca polskiego w mundurze pułku Lysowskiego na tle pejzażu”.

W ten sposób z nieznanego niemal kozaka-lisowczyka obraz stał się sukcesem wystawy i odkryciem Brediusa – „Jeźdźcem polskim”. Dzieło zyskało ogromny rozgłos i znaczną wartość. Gdy w 1910 r. Zdzisław Tarnowski wystawił je na sprzedaż, transakcję sfinalizowano błyskawicznie. Po kilu dniach nowym właścicielem został znamienity amerykański kolekcjoner, Henry Clay Frick. „Jeździec polski” znalazł się w Nowym Jorku, w specjalnie zaprojektowanym budynku wspaniałej galerii nowego właściciela. Po 119 latach kozak-lisowczyk-jeździec opuścił Polską ziemię.

Latem 2022 r. mogliśmy po raz pierwszy od wyjazdu podziwiać obraz w pierwotnym miejscu, warszawskich Łazienkach, na wystawie „Królewski Rembrandt. Jeździec polski ze zbiorów The Frick Collection w Nowym Jorku”, następnie zaś na Wawelu w Krakowie.

Jeździec Rembrandta pozostał obecny w polskiej kulturze, stając się ważnym wzorem dla malarzy. jeszcze za czasów królewskich malował go Jan Piotr Norblin, w XIX stuleciu czynił to Juliusz Kossak. Jeździec był także inspiracją dla wielu ówczesnych malarzy batalistów. Był symbolem kojarzonym z wolnością, przypominał dawną chwałę walecznej kawalerii i heroiczną przeszłość nieistniejącej Rzeczypospolitej. Do dziś rezonuje nie tylko w polskiej sztuce i literaturze.

Po „Jeźdźcu polskim” pozostała w Dzikowie wierna kopia, o którą poprosił Zdzisław Tarnowski oraz oryginalna rama, z której zrezygnował Frick. Kopia autorstwa Ambrose McEvoy wykonana w Londynie została oprawiona w ramę z czasów, gdy obraz był własnością króla Stanisława Augusta. W 1927 r. obie spłonęły w wielkim pożarze na zamku. Dzieło Rembrandta wyjechało do Nowego Jorku w nowej ramie i do dziś jest w niej eksponowane. Można je oglądać w The Frick Collection od grudnia 1935 r., gdy muzeum zostało otwarte dla publiczności.

Czas powstania:
1655
Twórcy:
Rembrandt Harmenszoon van Rijn
Słowa kluczowe:
Opracowanie:
Elżbieta Pachała-Czechowska
rozwiń

Projekty powiązane

1
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej