Przejdź do treści
Lewa i prawa strona proporca II szwadronu Pułku Lansjerów Nadwiślańskich, fot. udostępniona przez prof. Luisa Sorando Muzasa, wszelkie prawa zastrzeżone
Źródło: fot. udostępniona przez prof. Luisa Sorando Muzasa
Fotografia przedstawiająca Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli
Lewa strona proporca II szwadronu Pułku Lansjerów Nadwiślańskich, fot. udostępniona przez prof. Luisa Sorando Muzasa, wszelkie prawa zastrzeżone
Źródło: fot. udostępniona przez prof. Luisa Sorando Muzasa
Fotografia przedstawiająca Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli
Prawa strona proporca II szwadronu Pułku Lansjerów Nadwiślańskich, fot. udostępniona przez prof. Luisa Sorando Muzasa, wszelkie prawa zastrzeżone
Źródło: fot. udostępniona przez prof. Luisa Sorando Muzasa
Fotografia przedstawiająca Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli
Prawa strona proporca I szwadronu Pułku Lansjerów Nadwiślańskich, przechowywanego w zbiorach Muzeum Armii (Musée de l’Armée) w Paryżu. Fotografia z publikacji autorstwa hiszpańskiego historyka J. Gestoso, udostępniona przez Luisa Sorando Muzasa, wszelkie prawa zastrzeżone
Źródło: Fotografia z publikacji autorstwa hiszpańskiego historyka J. Gestoso, udostępniona przez Luisa Sorando Muzasa
Fotografia przedstawiająca Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli
Proporzec II szwadronu Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w trakcie eksponowania w Kaplicy Królewskiej w katedrze w Sewilli, wszelkie prawa zastrzeżone
Fotografia przedstawiająca Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli
Prawa i lewa strona proporca szwadronowego jazdy hiszpańskiej, zdobytego przez Lansjerów Nadwiślańskich w połowie 1809 r., prawdopodobnie w bitwie pod Talavera de la Reyna, ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, fot. Maciej Skoczeń, wszelkie prawa zastrzeżone
Fotografia przedstawiająca Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001655-P

Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli

Sewilla | Hiszpania | Andaluzja | Sewilla
hiszp. Sevilla
Identyfikator: POL-001655-P

Utracony proporzec szwadronowy Pułku Lansjerów Nadwiślańskich w Sewilli

Sewilla | Hiszpania | Andaluzja | Sewilla
hiszp. Sevilla

Najgroźniejszą polską jednostką kawalerii w epoce napoleońskiej był Pułk Lansjerów Nadwiślańskich. W Hiszpanii był określany mianem los infernos picadores (piekielni lansjerzy). Żołnierze tego pułku okazali się najbardziej nieugięci spośród wszystkich Polaków walczących w armii Napoleona.

Krótka charakterystyka Pułku Lansjerów Nadwiślańskich
Pułk Lansjerów Nadwiślańskich był jedną z najstarszych i najbardziej bitnych polskich jednostek kawalerii epoki napoleońskiej. Został sformowany na przełomie 1799/1800 r. w Strasburgu w ramach Legii Naddunajskiej. W czasie swojej późniejszej służby przechodził kilkukrotne reorganizacje, otrzymywał różne nazwy, ale jego struktura i kadry w zasadzie nie ulegały zmianom.

Regiment nosił kolejno nazwy: Pułk Jazdy Legionowej (1798), Pułk Jazdy Naddunajskiej (1800), I Regimento de Cacciatorii a Cavallo Polacchi (1802), Régiment Lanciers Polonais (1807), Pułk Lansjerów Legii Polsko-Włoskiej (1807), Pułk Lansjerów Legii Nadwiślańskiej (1808), Pułk Lansjerów Nadwiślańskich (1808), 7 Pułk Lansjerów Liniowych (1811).

Czteroszwadronowy pułk skupiał gotowych na wszystko starych zabijaków, zaprawionych w bojach żołnierzy Kościuszki jeszcze z bitwy pod Zieleńcami i Dubienką, uciekinierów i jeńców‑ochotników z armii zaborczych, weteranów Legii Polskiej, Włoskiej i Naddunajskiej, a nawet uczestników wyprawy na San Domingo. Obok starych wiarusów, w szeregach nie brakowało obieżyświatów-wędrowników szukających w wojsku przygód, szczęścia lub sposobu na życie. Wszyscy tworzyli zgrany i zwarty zespół żołnierski o żelaznej karności bojowej, wyrobionej przez lata wojaczki, stający w bitwie jeden za drugiego, nieszczędzący krwi, potrafiący roznosić każdego przeciwnika na szablach, lancach i kopytach.

Pułk Lansjerów Nadwiślańskich – najwierniejszy pułk armii Napoleona
Znaczna część żołnierzy pułku walczyła nie tylko przeciw zaborcom Rzeczypospolitej, lecz także Włochom, Neapolitańczykom i Anglikom. Toczyli boje przeciw armii regularnej i antynapoleońskiej partyzantce, latami doświadczali niedostatku, głodu i chłodu, nocowali pod gołym niebem, wśród gór i skał, w śnieżycach, ulewach i piekącym słońcu, w ciągłym zagrożeniu i bez odpoczynku. Pułk walczył niemal na wszystkich europejskich frontach: w Austrii (1800), we Włoszech (1801‑1807), w Hiszpanii (1808‑1812) i jednocześnie jego część w Rosji (1812), na terenie Prus i Francji (1813‑1814). Pułk był – co należy podkreślić – ostatnią jednostką armii cesarskiej, która zwartymi szeregami salutowała cesarza Napoleona w 1815 r. tuż przed wywiezieniem go na wyspę Świętej Heleny. Żołnierze regimentu okazali się bardziej wierni ideałom od „najwierniejszych” francuskich generałów i gwardzistów. Byli równie nieprzejednani wobec zaborców Rzeczpospolitej. Wielu nigdy nie pogodziło się z faktem upadku ojczyzny i wolało tułaczy los niż powrót do podzielonego kraju.

Krwawy bój na zboczach Sierra de Mora

W ciągu czternastu lat działań bojowych Pułk Lansjerów Nadwiślańskich nie zszedł pokonany z żadnego pola bitwy – z wyjątkiem jednego zdarzenia na Półwyspie Iberyjskim. Wysłany na front hiszpański, stoczył tam setki bitew, starć i potyczek.

W marcu 1809 r. uczestniczył w manewrze ofensywnym przeciwko hiszpańskiemu zgrupowaniu w rejonie Toledo. Po trzech dniach marszu, 23 marca 1809 r., 300‑konnemu pułkowi lansjerów, będącemu w składzie korpusu generała Horace’a Sébastianiego, wyznaczono nocleg w niewielkiej wsi Orgaz o 10 km od głównych sił francuskich. Natomiast dowódca lansjerów, pułkownik Jan Konopka (1777‑1814), samowolnie poprowadził pułk dalej, do bardziej zamożnej wsi Los Yébenes. Leżała ona na południowych zboczach skalistego wzgórza Sierra de Mora, niestety, w terenie wyjątkowo niekorzystnym do ewentualnej obrony czy szybkiego odwrotu.

Nocleg zakończył się dramatyczną walką o życie. Hiszpanie wyprzedzili akcję Francuzów i o świcie zaatakowali samotnie kwaterujący pułk lansjerów jednocześnie z kilku kierunków. Nagłe uderzenie kawalerii przyjęła na siebie kompania alarmowa, która powstrzymała pierwsze natarcie i dała czas pozostałym lansjerom na odwrót w kierunku szczytów. Uchodzący żołnierze jednak i tam napotkali wroga, który blokował jedyną możliwą drogę odwrotu ze wsi.

Nad pułkiem zawisła groźba rozbicia. Od strony doliny atakowało pięć regimentów jazdy, z gór, wąską drogą nacierały dwa kolejne, wyborowe, karabinierskie. Przez moment wydawało się, że – jak wspominał porucznik Kajetan Wojciechowski – „z tej przeprawy żywa noga nie wyjdzie”. Szczęściem dla Polaków, w ciasnocie drogi karabinierzy mogli nacierać jedynie czołem kolumny, toteż jej pierwsze szeregi od razu wzięto na lance, odrzucono i wykłuto do nogi. Następne, choć zaskoczone twardą obroną, pchane były masą własnej kawalerii i atakowały dalej. Na zboczach czterystumetrowej Sierra de Mora, porośniętej bujną roślinnością, rozgorzał zatem morderczy bój w miejscu na szable, pałasze, pięści i kolby pistoletów. W pewnym momencie „[...] Hiszpanie spostrzegłszy, iż bój nie ustaje [...] zaczęli się wahać. Tylna ich straż zaczęła konie odwracać i uciekać, przednia zaś, słaby nam tylko już odpór dając, z koni złażąc lub na góry się drapała, lub w przepaść się rzucała. Tym sposobem coraz dalej wolniejszy mieliśmy przejazd, lecz ci [Hiszpanie] co na skałę wskoczyli, wziąwszy się do karabinów przepuszczali każdego przez kule jak przez rózgi i najwięcej naszych uszkodzili”.

Utrata proporców Pułku Lansjerów Nadwiślańskich
Lansjerzy wyrwali się z matni, co wobec siedmiokrotnej przewagi liczebnej atakujących Hiszpanów stanowiło niezwykły wyczyn. Niestety, w walce stracili 43 zabitych i 47 rannych wziętych do niewoli. Przepadły też tabory, w tym furgon kancelarii z ukrytymi w nim proporcami szwadronów, o których wiedział tylko pułkownik Jan Konopka i podoficer administracyjny. Proporce towarzyszyły jednostce wbrew cesarskim rozkazom i w tajemnicy przed żołnierzami. Dowódcy regimentów wyruszających do akcji bojowych w terenie, zobowiązani byli do deponowania sztandarów w garnizonach, ale płk Jan Konopka – obawiając się utraty znaków (zdarzały się ataki Hiszpanów nawet na kilkutysięczne francuskie garnizony) – polecił wozić je w taborze pułku. Nie poinformował o tym nawet zaufanych oficerów, dlatego też w zamieszaniu bitewnym żaden z Polaków nie zwracał uwagi na wóz kancelarii – proporce dostały się w ręce wroga.

Przechwycenie znaków jednostki legendarnych „los infernos picadores” („piekielnych lansjerów”, „jeźdźców z piekła rodem”), uznawanej za jeden z najgroźniejszych regimentów armii cesarskiej, było dla Hiszpanów dużym sukcesem. Polskiego pułku – jak dotąd – nie udało się rozbić w żadnym starciu. Z licznych zasadzek zastawianych na pomniejsze oddziały regiment zawsze wychodził obronną ręką. Tak było i w następnych latach. Jak jednak pisał porucznik Kajetan Wojciechowski tuż po starciu pod Los Yébenes: „[...] Strata nasza jest nieodwetowana; straciliśmy bowiem godło naszego pułku, godło jeszcze za rewolucyi Francuzkiey we Włoszech pułkowi dane”, w Hiszpanii wzbudzające wśród francuskich żołnierzy podziw i zdumienie.

Proporce Pułku Lansjerów Nadwiślańskich
Cztery proporce pułk otrzymał siedem lat wcześniej, 2 lutego 1802 r. w Parmie, w czasie swej „służby włoskiej”. Stanowiły dumę pułku, lansjerzy nazywali je sztandarami, chociaż formalnie nimi nie były. Zaprzeczały temu niewielkie wymiary płatów, fakt nadania każdemu szwadronowi odrębnego znaku, a także proste wykonanie techniką malowania na płótnie.

Według twierdzeń porucznika Wojciecha Dobieckiego do Parmy nadeszły „expedycyją od ministra woyny z załączonymi w pakach czterema sztandarami ręką żony pierwszego konsula uszytymi [Józefiny Bonaparte] […], bogate i ozdobne, malowane kolorami, z herbami polskimi”.

Trofeum wojenne w katedrze w Sewilli
Niebiesko-biało-czerwone prostokątne płaty proporców o wymiarach 60 x 80 cm ozdobione są złotym ornamentem i okolone złotą frędzlą; skrajny bok, tzw. swobodny, wycięty trójkoliście. W centrum środkowej białej strefy znajduje się stylizowana kompozycja złożona z szabel, wiązki rózg liktorskich i trąbki oraz rogatywki legionowej, całość otoczona jest laurowo-dębowym wieńcem. Po stronie lewej widnieje u góry wstęga ze srebrnym napisem: „RÉPUBLIQUE FRANÇAISE”; poniżej, również na wstędze jest napis: „LÉGION POLONAISE”. W każdym rogu płata umieszczony jest numer szwadronu: „2.e ESCADRON” ozdobiony gałązkami laurowymi. Strona prawa proporca jest lustrzanym odbiciem strony lewej, ale z napisami w języku polskim: „RZECZYPOSPOLITEY FRANCUZKIEY” i „LEGII POLSKIEY” oraz „2. SZWADRON”. Płat mocowany jest do drzewca za pomocą gwoździ; jego zwieńczeniem była ostro zakończona głowica z białego metalu, która się nie zachowała.

Dwa z utraconych proporców – I i II szwadronu – po wycofaniu się wojsk cesarskich z Hiszpanii w 1813 r. i różnych kolejach losów trafiły jako trofea wojenne do katedry Najświętszej Marii Panny w Sewilli – największej gotyckiej świątyni na świecie – i były tam eksponowane przez wiele lat.

W 1898 r. proporzec I szwadronu wykupił nieznany z nazwiska francuski kolekcjoner militariów, po czym przekazał go do Muzeum Armii w Paryżu. Obecność proporca w zbiorach potwierdza lakoniczny zapis w księdze inwentaryzacyjnej, ale eksponat rzadko kiedy był eksponowany w salach wystawowych.

Proporzec II szwadronu w 1900 r. ostatecznie został umieszczony w Kaplicy Królewskiej (Capilla Real), której patronem jest król Ferdynand III Święty, zdobywca Sewilli na Maurach. Niestety nie zostały zachowane elementarne zasady eksponowania płatów proporców. Ustawienie drzewca proporcja w położeniu pionowym wyzwalało naprężenia górnej części płatu, co w konsekwencji spowodowało osłabienie włókien i pęknięcia struktury płótna. Ponadto, proporzec nie był zabezpieczony np. taflą szklaną, przez co narażony był na niszczące działanie zmiennych czynników atmosferycznych, kurzu i światła.

Według informacji uzyskanych w lutym 2023 r. od hiszpańskiego historyka Luisa Sorando Muzasa, obecnie proporzec nie wisi, lecz od lat jest przechowywany w archiwum w ratuszu miasta. Z pewnością proporzec II szwadronu legendarnych Lansjerów Nadwiślańskich zasługuje na lepsze miejsce przechowywania niż ciemna szuflada miejskiego archiwum stolicy Andaluzji.

Jakie losy spotkały proporce III i IV szwadronu – nie wiadomo. Proporzec III szwadronu podobno był prezentowany w maju 1811 r. przez adiutanta hiszpańskiego generała Joaquína Blake’a y Joyes przedstawicielowi władz Kadyksu. Wówczas z ust adiutanta o nazwisku Sebastian Llano padły m.in. słowa: „[…] Z trzech flag, które zostały odebrane wrogowi, [jedną] mam zaszczyt przedstawić Waszej Ekscelencji jako hołd dla Narodu […]”.

Dodajmy, że w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie znajduje się bogato haftowany srebrem i złotem proporzec szwadronowy jazdy hiszpańskiej zdobyty przez Lansjerów Nadwiślańskich w połowie 1809 r. prawdopodobnie w bitwie pod Talavera de la Rejna.

Czas powstania:
1802
Twórcy:
Józefina Bonaparte
Słowa kluczowe:
Opracowanie:
Andrzej Ziółkowski
rozwiń

Projekty powiązane

1
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej