Przejdź do treści
Dworzec w Rudziszkach, fot. VietovesLt, 2016
Licencja: CC BY 3.0, Źródło: https://web.archive.org/web/20161103151552/http://www.panoramio.com/photo/133796910, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Dworzec w Rudziszkach
Dworzec w Rudziszkach, fot. Petr Štefek, 2008
Licencja: CC BY 3.0, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Dworzec w Rudziszkach
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001664-P

Dworzec w Rudziszkach

Identyfikator: POL-001664-P

Dworzec w Rudziszkach

Rudziszki (Rūdiškės) to miasto leżące w okręgu wileńskim w granicach administracyjnych Litwy, do 1945 roku znajdujące się na ziemiach polskich, w województwie wileńskim. Znajduje się tutaj stacja kolejowa z dworcem, powstałe w linii dawnej Kolei Warszawsko-Petersburskiej, ukończonej i oddanej do użytku w grudniu 1862 roku.  

Wraz z budową linii kolejowej Rudziszki wkroczyły w etap intensywnego rozwoju. Według spisu z 1866 roku mieszkało tu ledwie 30 osób, w tym siedmioro Żydów. Na przełomie stuleci miejscowość została centrum gminy – działał tu tartak, odbywały się jarmarki, prężnie funkcjonował handel, a w 1896 roku otwarto szkołę. Wybudowano drewnianą stację kolejową i szereg zabudowań w jej kompleksie, w tym istniejącą do dziś zabytkową wieżę ciśnień. 

Niestety w związku z położeniem Rudziszki znajdowały się na terenie walk z okresu powstań – listopadowego i styczniowego, a także obydwu wojen, co skutkowało zniszczeniem linii i obiektów kolejowych. Warto podkreślić, że do wybuchu I wojny światowej sieć kolejowa była przystosowana do strategicznych i gospodarczych celów państw zaborczych. Były naczelnik wydziału drogowego Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej J. Eberhardt w artykule opublikowanym w „Inżynierze Kolejowym” z 1 listopada 1928 roku pisał: „W chwili wybuchu wojny, na ziemiach należących obecnie do Państwa Polskiego znajdowało się ogółem 15 .900 kilom. kolei normalnotorowych (szerokości toru 1.435 i 1.529 m). Z tego w Zaborze Austrjackim było 4.400 km, na 79 .000 km2 obszaru, w Zaborze Niemieckim –- 5 .000 km na 48 .000 km2, a w Zaborze Rosyjskim –- 6.400 km na 262 .000 km2 obszaru.” Gęstość sieci kolejowej była więc niejednolita – największa w zaborze pruskim, najmniejsza w rosyjskim. Także wybudowane w czasach zaborów obiekty, nawet jeśli przetrwały, nie spełniały już swojej roli. Spośród 910 budynków dworcowych istniejących przed wojną w obrębie późniejszych dyrekcji warszawskiej, wileńskiej, stanisławowskiej, radomskiej i lwowskiej, zniszczono aż 574 (63%). Feliks Lubierzyński w artykule „Odbudowa dworców kolejowych na Kresach” opublikowanym w czasopiśmie „Naokoło Świata” z 1927 roku wymienia w obrębie samej dyrekcji wileńskiej 41 dworców przebudowanych lub wybudowanych na nowo między rokiem 1921 a 1927, w tym dworzec w Rudziszkach.  

Odbudowa zniszczonych obiektów, a także rozbudowa i przebudowa sieci (w tym połączenie linii leżących w obrębie różnych zaborów) stało się jedną z najbardziej palących potrzeb odrodzonej Rzeczypospolitej. Budynki dworcowe zyskały znaczenie propagandowe – miały stanowić wizytówkę miasta, regionu i kraju, toteż zgodnie z założeniem Ministerstwa Komunikacji: „Przy opracowywaniu projektów była zwrócona uwaga na to, by nowym budynkom kolejowym nadać szatę swojską”. Formą i rozwiązaniami architektonicznymi miały podkreślać polskość miejscowości, w której je wznoszono, co było niezwykle ważne na Kresach Wschodnich, cechujących się najsłabiej rozwiniętą infrastrukturą kolejową oraz najbardziej dotkniętych zniszczeniami wojennymi. Tak ujmował tę rolę Lubierzyński w 1927: 

„Dla przejeżdżających [...] tak obywateli polskich jak i cudzoziemców jest ten styl i charakter nowoodbudowanych dworców kolejowych zarazem widocznym znakiem i symbolem, że Polska Odrodzona także przez swoją sztukę nawiązuje z tym krajem dawną, przerwaną przez stuletnią niewolę łączność kulturalną i roztacza nad nim swoje władztwo”. 

 Jak czytamy z kolei w wydanej w 1928 roku publikacji towarzyszącej obchodom dziesięciolecia Polskich Kolei Państwowych, nowe dworce miały mieć „swojski wygląd i należyte otoczenie, a to tembardziej, że budynki te były wznoszone w różnych miejscach kraju na długości 2000 kilometrów linii kolejowych i że miały być widocznym znakiem ducha polskiego dla wszystkich przejeżdżających cudzoziemców i rodaków, a tym ostatnim w niejednym wypadku mogły posłużyć za wzory do naśladowania przy budowie domów”.  

Lata 1918-1925 wyznaczają w architekturze tzw. styl dworcowy wynikły z poszukiwania stylu najlepiej oddającego ducha polskości. Zasadność nawiązania w budownictwie kolejowym do formy dworu tak uzasadniał w jednym z odczytów Tadeusz Maria Rostworowski – architekt związany z dyrekcją wileńską: 

„Dworzec kolejowy to przecież nic innego, jak zasobny gościnny dwór obywatelski. Ta sama obszerna sień – poczekalnia, sala – jadalnia, kancelarja – ekspedycja, pokoje gościnne i.t.p. Jeżeli do tego dodamy kilka wesołych dworków z ganeczkami na filarach, magazyny, składy, kryte dachówką z okapami – jeżeli na straży postawimy wieżę ciśnień w rodzaju wież cechowych krakowskich lub wileńskich, to już całej tej miejscowości odrazu nadamy wyraz powracającej minionej tradycji”. 

Dr hab. Michał Pszczółkowski, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku i Uniwersytetu Zielonogórskiego, autor dwutomowej pracy poświęconej architekturze użyteczności publicznej w okresie II Rzeczypospolitej, określił ten model mianem „Wileńszczyzny”. To bowiem na terenach ówczesnej dyrekcji wileńskiej powstało najwięcej budynków kolejowych inspirowanych formami i rozwiązaniami architektonicznymi rodzimych dworów barokowych i klasycystycznych, z łamanym lub mansardowym dachem, o portykach wejściowych zwieńczonych neobarokowymi szczytami. Warto odwołać się do opisu dworca typu 4c, zaprezentowanego przez Stefana Szolcmana – polskiego inżyniera, organizatora kolejnictwa w II Rzeczypospolitej, który w latach 1924-1926 pełnił funkcję Głównego Inspektora Kolei, a od 1926 roku był członkiem Państwowej Rady Kolejowej. W opublikowanym na łamach „Inżyniera Kolejowego” (nr 11 za rok 1928) artykule „Plany rozwoju sieci kolejowej polskiej” omawia on dworzec określony jako 4c charakteryzujący się zwartą bryłą z łamanym dachem, posiadający dwukondygnacyjny ryzalit wejściowy z wystawką dachową oraz trójkątnym szczytem od frontu (od strony torów) oraz półkolistym ze spływami od strony miasta. Takim typem dworca był budynek w Rudziszkach. Niestety nie wiemy, kto jest autorem projektu, jednak możemy przypuszczać, że mógł być nim jeden z ówczesnych architektów dyrekcji wileńskiej – Hipolit Hryncewicz (1876-1933) lub Tadeusz Maria Rostworowski (1860-1928). Kierownikiem działu budowlanego był w tym okresie architekt Henryk Genello (1872-1948), który także mógł być autorem projektu dworca w Rudziszkach. W artykule Lubierzyńskiego czytamy: 

„architektom wileńskiej dyrekcji kolejowej pp. Tadeuszowi Rostworowskiemu i Hipolitowi Hryniewiczowi [...] poczytać należy za wielką i trwałą zasługę, że te budowle, które częściowo już powstały, a częściowo nadal są budowane, zaprojektowane zostały w stylu polskim, i że ten styl dworku polskiego, zrodzony w budownictwie drewnianem, a na krótko przed wojną jeszcze dość nieśmiało dalej rozwijany w budownictwie murowanem, znalazł przez nich tak doskonały wyraz i jak najszersze zastosowanie w budownictwie kolejowem.” 

Warto dodać, że architektura dworcowa w międzywojniu miała także wpływ na ożywienie się przemysłu budowlanego w duchu narodowym (zwłaszcza w obszarze budownictwa użytkowego). „Jakże często się widzi – czytamy w późniejszym, bo pochodzącym z 1934 roku sprawozdania na temat rozwoju budownictwa kolejowego – zwłaszcza na prowincji, jak niejeden ziomek, budując siedzibę, zapożycza wzoru z budownictwa kolejowego, które jest nieraz dla niejednego z nich jedynym wzorem do naśladownictwa.” Ten wpływ zauważano już pod koniec lat 20. XX wieku, jak podkreślał Lubierzyński, pisząc: 

„A o ile te dworce budowane są w stylu polskim, to – jak zresztą często mamy sposobność zauważyć – przeważnie też w tym stylu są stawiane i inne nowopowstające prywatne zabudowania, a w końcu może i cała Polska przez swoją architekturę, stanowiącą poniekąd już tak wybitny, zewnętrzny wyraz kultury i upodobań narodu, ustali swój właściwy typ i charakter, który odrazu dla wszystkich będzie widoczny”.  

Większość znajdujących się w dawnych województwach wschodnich budynków i dworców kolejowych budowanych w latach 20. XX wieku do dziś nosi ślady tendencji do stworzenia architektury i kultury odrodzonej Rzeczpospolitej. Miały być w jego ramach wizytówką, bramą do polskich miast i miasteczek, świadectwem podnoszącego się po zniszczeniach wojny państwa polskiego. W międzywojniu Rudziszki rozwijały się dynamicznie, miasteczko odwiedził nawet i uznaniem ocenił jego wygląd Stanisław Wojciechowski – w latach 1922–1926 drugi prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, będąc przejazdem na trasie do Wilna. Miasto rozwijało się dzięki kolei, tartakowi i handlowi, w którym duży udział miała społeczność żydowska. Niestety wraz z wojną utraciło to, co zdołało wypracować w tym krótkim czasie. Tartak został zamknięty, wielu Żydów padło ofiarami zbrodni, polskich mieszkańców przesiedlono, a kolej przestała pełnić swoją reprezentacyjną funkcję wraz z utratą przynależności do państwa polskiego. Obecnie otoczone piękną przyrodą, malowniczo położone Rudziszki są jedną z wielu miejscowości z polskim dziedzictwem na Wileńszczyźnie.

Lokalizacja: Rudziszki, 21176 rejon trocki, Litwa 

Czas powstania:
XIX w.
Twórcy:
Hipolit Hryncewicz, Henryk Genello, Tadeusz Maria Rostworowski
Słowa kluczowe:
Opracowanie:
Agnieszka Bukowczan-Rzeszut
rozwiń

Projekty powiązane

1
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej