Przejdź do treści
Płyta nagrobna Wincenty Zawadzkiej w Wilnie, fot. Archiwum Programu Ochrona / Instytut Polonika, 2020, wszelkie prawa zastrzeżone
Źródło: Repozytorium Instytutu Polonika
Fotografia przedstawiająca Wileńskie kucharki – „uczennice” Jana Szyttlera
Anna Ciundziewicka, fot. ok. 1845-1850, domena publiczna
Źródło: Wikimedia Commons
Fotografia przedstawiająca Wileńskie kucharki – „uczennice” Jana Szyttlera
Ilustracja z „Kucharki Litewskiej” (wyd. 11 z 1913 r.), domena publiczna
Fotografia przedstawiająca Wileńskie kucharki – „uczennice” Jana Szyttlera
Okładka „Kucharki litewskiej”, wyd. 11 z 1913 r., fot. 1913, domena publiczna
Fotografia przedstawiająca Wileńskie kucharki – „uczennice” Jana Szyttlera
Okładka „Rocznika gospodarskiego” Anny Ciundziewickiej, wyd.. z 1854 r., fot. 1854, domena publiczna
Fotografia przedstawiająca Wileńskie kucharki – „uczennice” Jana Szyttlera
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001723-P

Wileńskie kucharki – „uczennice” Jana Szyttlera

Identyfikator: POL-001723-P

Wileńskie kucharki – „uczennice” Jana Szyttlera

Na cmentarzu antokolskim w rodzinnej kwaterze rodziny Zawadzkich znajduje się płyta upamiętniająca Wincentę Zawadzką (znaną też jako Wincentyna Zawadzka), która była córką wileńskiego drukarza i księgarza, Aleksandra Żółkowskiego, a żoną wydawcy Adama Zawadzkiego. Przede wszystkim jednak zasłynęła jako autorka wydanej pod pseudonimem W.A.L.Z. książki kucharskiej. Jej demokratyczne podejście do kuchni przysporzyło jej wiele czytelniczek i czytelników. Niewątpliwie wiele zawdzięczała swoim poprzednikom Janowi Szyttlerowi oraz Annie Ciundziewickiej. Ta ostatnia pochowana była w Kiszczynej Słobodzie i w rodzinnej kaplicy grobowej, niestety niezachowanej do naszych czasów.

Jan Szyttler nie był jedynym wileńskim kucharzem i pisarzem, który wprowadzał na polskie stoły nowoczesną kuchnię oraz receptury napisane tak, by mogli z nich skorzystać nie tylko mistrzowie kuchni, ale i zwykli ludzie. Między dziełami Szyttlera, pierwszego demokratyzatora kuchni na ziemiach polskich, a niezwykle popularną pod koniec XIX wieku Lucyną Ćwierczakiewiczową, którą zachwycał się m.in. Bolesław Prus, wydawano w oficynach wileńskich i inne książki, które zdobyły ogromną popularność w Polsce pod zaborami. Dwie takie autorki, niejako „uczennice” Szyttlera, to Anna Ciundziewicka oraz Wincenta Zawadzka.


Anna Ciundziewicka (Prószyńska) to polska ziemianka, która urodziła się w roku 1803 w Koraliszczewicach na obecnej Białorusi (powiad ihumeński, gubernia mińska). Bardzo szybko trafiła do Wilna na pensję, zaś niewiele później wyszła za mąż za Józefa Ciundziewickiego, a następnie zamieszkała w Kiszczynie Słobodej w powiecie borysowskim.


Jej „Gospodyni litewska” wydana została nakładem i drukiem Józefa Zawadzkiego. Pełen tytuł to „Gospodyni litewska, czyli Nauka utrzymywania porządnie domu”. Doczekała się ona zresztą licznych wydań, rozszerzanych także o kolejne receptury, dopisywane już przez Wincentę Zawadzką, synową Józefa Zawadzkiego. Warto tu jednak zauważyć, że publikacja Ciundziewickiej to nie po prostu książka kucharska, a raczej coś na kształt szerokiego poradnika gospodarskiego, w którym znajdziemy zalecenia dotyczące utrzymywania czystości i porządku w każdym miejscu gospodarstwa domowego, od obory po kuchnię, a nawet kwestię rozliczania rozchodów i przychodów, a także rozliczne porady gospodarskie. Co więcej, znajdziemy tu też różnorakie kwestie związane z inwentarzem, także w kontekście zdrowotnym. Ciundziewicka prezentuje kilka porad o charakterze czysto weterynaryjnym. I nie tylko, bo jako że jest to mieszanina książki kucharskiej i gospodarskiej, mamy tu też do czynienia z recepturami dotyczącymi domowej apteczki, w której znajdą się nie tylko nalewki na pokrzepienie ducha, ale i lekarstwa na przeczyszczenie czy pobudzanie potów. O ile więc „Kucharka oszczędna” i inne dzieła Jana Szyttlera były przeznaczone dla ziemian, ale skoncentrowane wyłącznie na kuchni, u Ciundziewickiej znajdziemy przede wszystkim gospodarskie zalecenia, jak poradzić sobie z utrzymaniem trzody chlewnej czy bydła. W kontekście Szyttlera i inspiracji wileńskim kucharzem Ciundziewicka dość szeroko pisze o wędzeniu i konserwowaniu mięs i wędlin – jest to swoiste połączenie wskazówek gospodarskich oraz receptur kulinarnych. Niejako przypomina to bardziej staropolskie spisy receptur czy poradniki, które służyły przede wszystkim konkretnemu gospodarstwu. W przeciwieństwie do źródeł rękopiśmiennych jednak, książka Ciundziewickiej, właśnie w duchu kuchni demokratycznej, przeznaczona jest także dla innych ziemian jako poradnik ogólny.


Nieco inna historia związana jest z Wincentą Zawadzką (de domo Żółkowska), która stoi za drugą niezwykle popularną książką kucharską „Kucharka litewska”. Pozycja ta wydana została po raz pierwszy w 1854 roku pod pseudonimem W.A.L.Z. Sama Zawadzka pojawiła się już przy okazji Anny Ciundziewickiej – to bowiem córka wileńskiego drukarza, Aleksandra Żółkowskiego, która wyszła za mąż za Adama Zawadzkiego. Tenże z kolei był synem Józefa Zawadzkiego, który… wydał książkę Anny Ciundziewickiej. Sama Wincenta Zawadzka była zresztą redaktorką pierwszego wydania „Gospodyni litewskiej”, zaś w kolejnych wydaniach niekontrolowanych

już tak przez Ciundziewicką, dokładała swoje dodatkowe receptury do tamtego poradnika gospodarskiego. Jej działalność redaktorsko-wydawnicza to jednak tylko jedna rzecz; drugą jest bowiem opublikowanie własnej książki kucharskiej, czyli właśnie „Kucharki litewskiej”, która również była niezwykle popularna i doczekała się licznych wydań i reedycji. Pełny tytuł tej pozycji to „Kucharka litewska: zawierająca: przepisy gruntowne i jasne, własnem doświadczeniem sprawdzowne, sporządzania smacznych, wykwintnych, tanich i prostych rozmaitych rodzajów potraw tak mięsnych, jak i postnych oraz ciast, legumin, kremów, galaret, konfitur i innych przysmaków deserowych, tudzież rozlicznych zapraw aptecznych, konserw i rzadszych specjałów z przydaniem na początku książki dokładnej dyspozycji stołu”. Zawadzka już w przedmowie wspomina o tym, że jej publikacja wynika z potrzeby książki, „któraby wszystkie warunki dobrej, taniej, a smacznej kuchni połączyć mogła”. Jest to więc postulat podobny do szyttlerowskiego. Sama Zawadzka wspomina o nim explicite, że „jeden prawdziwie Szyttler długiem doświadczeniem w swej sztuce wyćwiczony, więcej niż inne tego rodzaju książki zawiera praktycznych przepisów, i długo był przez nasze Gospodynie poszukiwanym, lecz potrawy jego często zbyt kosztowne[…]”. Lekko krytyczny ton, któremu poddaje się Zawadzka, jest tu uprawniony głównie w kontekście „Kucharza dobrze usposobionego”, który był jednak książką elitarną. Ale widocznie i „Kucharka oszczędna” i inne publikacje Szyttlera napisane przed powstaniem „Kucharki litewskiej” wydawały się może Wincencie Zawadzkiej zbyt wysmakowane. Jest ona zatem w prostej linii kontynuatorką demokratyzowania, upraszczania i okrawania z luksusu kuchni ziemiańskiej XIX wieku. Książka podzielona jest na dwadzieścia rozdziałów poświęconych wyłącznie recepturom kulinarnym – w przeciwieństwie do Ciundziewickiej, Zawadzka skupia się tu głównie na kucharskiej stronie prowadzenia gospodarstwa. Mamy więc osobne sekcje poświęcone zupom, sosom, jarzynom, poszczególnym mięsom, robieniu potraw na zimno czy leguminom. Osobno wydzielone są kołdunki, makarony i łazanki, a także wafle czy andruty. Końcowe rozdziały to kontynuacja dań deserowych, czyli wszelakie lody, galarety, ciastka i ciasta (w tym osobno drożdżowe), syropy oraz napoje domowe, zaś całość zwieńczona jest trzema przepisami na chleb.


Dla przykładu podajemy, skomponowane zresztą przez Zawadzką, menu na dzień grudniowy, środę:


Kapusta pod nazwą Bigos hultajski
Potrzebną ilość kwaszonej kapusty zalać buljonem z wołowego mięsa, wlać roztopionej wieprzowej tłustości, posolić, popieprzyć i tuszyć. Pozostałe z buljonu mięso pokroić w kostkę, zmieszać z kapustą, podrumienić ją mąką podsmażoną w tłustości, i tuszyć póki nie pociemnieje, mieszając aby nie przypadła do rądla. Na wydaniu dobrze jest okładać tę jarzynę podsmażoną kiełbasą. Podczas tuszenia można do tej kapusty włożyć pokrajanego suchego buljonu.


Bulion rumiany z jarzynami
Włożyć do rądla kilka pokrajanych cebul, trochę marchwi i świeżego łoju, na wierzch tyle funtów mięsa w kawałki pokrajanego ile jest osób (jeżeli się dołoży trochę cielęciny, lub kawałek szynki oberżniętej ze skóry, to dosyć mięsa pół funta); wlać trochę wody, i gotować aż mięso się zarumieni. Potem zalać wodą, dodać angielskiego pieprzu, soli, odrobinę majranu, rozmaitej w pęczkach włoszczyzny i gotować godzin parę. Przecedzić, zebrać tłustość, sklarować białkiem i znowu przecedzić przez serwetę do naczynia, w którem powinny być zgrabnie pokrajane jarzyny, jako to: marchew, kalafiory, kapusta włoska, szparagi, galarepa, kartofle, drobno usiekana zielona pietruszka. Wszystko to należy ugotować w buljonie aż do miękkości, poczem wydać do stołu.
Dla odmiany można mniej użyć jarzyn do tego buljonu, lecz osobno ugotować na cztery części przekrajaną kapustę włoską lub zwyczaną, farszem mięsnym pomiędzy liściem przekładaną, i na wydaniu włożyć ją do wazy.
 

Potrawka z cielęcego mostku z rumianym sosem
Połamać żebra przy mostku, wypłókać, ociągnąć i osolić. Wlać do rądla kwaterkę wina, trochę octu, buljonu z mięsa wołowego, włożyć parę naszpikowanych goździkami cebul, kilka talerzyków cytryny, trochę bobkowego liścia, włożyć w to pokrajany w kawałki mostek, i gotować do miękkości. Zarumienić łyżkę masła, podsmażyć w niem trochę posiekanej cebuli, wyjąć mostek, umoczyć w rozbitych jajach, osypać bułką i podsmażyć z obu stron w tem maśle. Wysadzić smak mocno, przecedzić i oblać mostek na wydaniu.
 

Cietrzew pieczony
Oskubać i oczyścić cietrzewia, osolić, naszpikować słoniną i piec na rożnie polewając masłem.
Chcąc go mieć smaczniejszym, należy po naszpikowaniu uwinąc w papier dobrze wysmarowany masłem, i opiec polewając po papierze masłem, uważając, aby się od zbytecznego ognia nie zapalił.
Skoro cietrzew świeżo zabity a stary, należy go zamarynować w occie przegotowanym z korzeniami, na dni kilka co dzień przewracając.
Dla odmiany, można go piec na brytfannie w piecu, polewając masłem lub śmietaną.
Wyborny jest do okładania buraczków ćwikłowych tuszonych.
 

Legumina z jabłek faszerowanych zapiekana
Wydrążyć środki z kilkunastu winnych jabłek. Usiekać drobno parę obranych jabłek, zmieszać z cukrem, rodzenkami i kilkunastu usiekanemi słodkiemi migdałami, oraz kilku gorzkiemi dla zapachu; tym farszem nałożyć jabłka i upiec. Skoro będą gotowe, rozbić kilka żółtków z cukrem i półkwartą słodkiej śmietanki, ogrzać na ogniu, zmieszając aż zgęstnieje, zalać tem jabłka na półmisku i wstawić na krótko do pieca.
Proporcja na osób 10.

„Kucharka litewska”, wyd z 1913 r. dostęp on-line https://polona.pl/preview/fb6caa8c-a65f-442c-9f1a-c7a3931b11b4

„Gospodyni litewska", wyd. z 1888 r., dostęp on-line https://polona.pl/preview/1dd112dc-1e86-4cf1-acaa-df03def7829d

Opracowanie:
Snoch Joachim
rozwiń

Projekty powiązane

1
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej