Przejdź do treści
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001774-P

Tablica upamiętniająca pobyt w Dubrowniku Karola Radziwiłła

Identyfikator: POL-001774-P

Tablica upamiętniająca pobyt w Dubrowniku Karola Radziwiłła

Przybyszami z Polski, którzy w Dubrowniku odegrali rolę dość szczególną był wojewoda wileński Karol Radziwiłł zwany Sierotką wraz z towarzyszącym mu dworem oraz tajemniczą Samozwanką, pretendentką do carskiej korony. Tłem dla wyjazdu Radziwiłła było zawiązanie konfederacji barskiej (1768–1772). Utworzona w Barze na Podolu skierowana była przede wszystkim przeciwko Rosji i Poniatowskiemu, widząc w nich zagrożenie nie tylko dla suwerenności państwa, ale i szlacheckich przywilejów. Mimo początkowych sukcesów i wsparcia z zagranicy w tym od Francji i Turcji, konfederaci ponieśli klęskę i nie zdołali zapobiec pierwszemu rozbiorowi Polski w 1772 roku.

Po upadku konfederacji Radziwiłł pod koniec maja 1772 roku  zmuszony był do opuszczenia Polski. Na emigracji trzymał się przekonania o własnym znaczeniu i nadzieje na znalezienie wpływowych protektorów, zwłaszcza w Wersalu. Owe plany okazały się, przynajmniej częściowo, płonne - konfederatów namawiano raczej do porozumienia ze Stanisławem Augustem. Dopiero zerwanie rokowań pokojowych między Turcją a Rosją w Fokszanach nieco poprawiło sytuację.

W konflikcie rosyjsko – tureckim dawni konfederaci upatrywali szansę, na kontynuację swojej sprawy. W 100 lat po bitwie pod Wiedniem Turcy mieli być jednak nie wrogami a sojusznikami Polaków.  Podjęto starania o utworzenie przy armii tureckiej polskiego legionu. W 1773 roku Francuzi wsparli tę koncepcję. W 1774 roku Radziwiłł wyruszył więc na wyprawę do Turcji. Jego szlak miał wieść przez Wenecję, a następnie tereny dzisiejszej Chorwacji. Do Dubrownika wcześniej dotarli sprzymierzeńcy Radziwiłła - Szymon Kossakowski marszałek generalny wojsk litewskich, Kazimierz Pułaski, przyszły namiestnik Polski Józef Zajączek oraz Wojciech Kluszewski.

Szybko zorientowali się, że Dubrownik może stanowić doskonałą bazę do dalszych działań. W wyniku wewnętrznego konfliktu Kossakowski wyjechał do Turcji, a w Dubrowniku przywództwo objął Pułaski, przyszły bohater amerykański, ogłaszając się komendantem wojskowym. Ostatecznie większość konfederatów udała się do Turcji, zaś do Dubrownika przybył wojewoda Karol Radziwiłł wraz z około 60-osobowym dworem. Wśród przybyszy znalazła się również osoba dowodząca, że jest księżną Tarakanow i prawowitą następczynię tronu rosyjskiego. Chociaż historia była wyssana z palca, to niewątpliwie mogła być politycznie przydatna dla konfederatów.

Początkowo plany konfederatów zdawały się mieć szanse na urealnienie. Turcy nie tylko zgodzili się na powstanie legionu, ale także na jego finansowanie, co pozwoliło Radziwiłłowi finansować też pobyt w Dubrowniku. Sprawa skomplikowała się jednak po zawarciu pokoju turecko-rosyjskiego w lipcu 1774 roku. Co prawda jeszcze przez jakiś czas konfederaci otrzymywali wsparcie z Turcji, ale i ono szybko się skończyło. Pozbawieni środków i coraz mniej chętnie widziani w Dubrowniku goście zmuszeni byli wyjechać z miasta w październiku 1774 roku. Na ten cel zresztą zapożyczając się u dubrownickich mieszczan. Dla tych zaś wyjazd Polaków był z wielu powodów niebywale pożądany. Z jednej strony mówiąc delikatnie swobodny styl życia Polaków i wszczynane przez nich awantury uprzykrzały codzienne życie. Z drugiej dla wciąż lawirującej i walczącej o zachowanie niezależności Republice Dubrownickiej przybysze, w których Rosja mogła widzieć zagrożenie, byli przynajmniej niewygodni. Przyznać trzeba, że fantazja Radziwiłła mogła też imponować mieszkańcom Dubrownika. Jednak z opowieści o takich ekstrawaganckich i pozwalających budować swoją pozycję opowieści mówi o tym, że książę po przyjeździe zdecydował się na przejazd ulicami Dubrownika na saniach. W związku z brakiem śniegu, ulice wysypano w tym celu cukrem.   

Po przybyciu do Dubrownika Radziwiłł zatrzymał się najpierw w podmiejskiej rezydencji konsula francuskiego Rene Charlesa Bruere-Desrivaux znajdującą się za murami na Boninovie (Skociubuha) a dwór rozlokował w pojezuickim klasztorze. Niedługo jednak potem zdecydował się na przeprowadzkę do Dubrownika wynajmując na swoją siedzibę pałac rodziny Confalonieri, którego właścicielem był Mitija Vizelić. W willi konsula pozostała zaś domniemana księżna. Miało to oszczędzić ewentualnego skandalu. Pobyt Polaków w Dubrowniku był zatem krótkotrwały i właściwie nie miał istotniejszych następstw.

Jedynym śladem po ich obecności jest tablica, którą ufundował właściciel pałacu rodziny Confalonieri - Mitija Vizelić, upamiętniając pobyt tak znamienitych gości w swojej posiadłości. Jakie przyświecały mu cele – czy był rzeczywiście dumny ze swego udziału w tej historii, czy raczej widział w tym element mający podbudować   prestiż, a może po prostu zwiększyć wartość posiadłości, trudno ocenić. W każdym razie na niewielkiej płycie kazał odkuć napis:

Carlo Principi Radzvillio Ac Vilnae Palatino / Quod Hanc Domum Sua Commoratione Honestaverit / Mattthias Vizelisch Eiusdem Aedis Dominus / Se Suoque Posteros Ob. Acceptam Gratiam Perpetuo / Addixit / Anno MDCC. LXXIV //.

Książę Karol Radziwiłł palatyn wileński / Zaszczycił ten dom swoim mieszkaniem / Matthias Vizelisch Pan domu / On sam i jego potomkowie otrzymali łaskę wieczystą / Dodana / Rok MDCC. LXXIV //.

Tablica zwisła na  pałacu rodziny Confalonieri, jednak w czasach komunistycznych kazano ją zdjąć, ponoć na polecenie Rosjan. Jej późniejsze losy nie do końca są znane. Prawdopodobnie trafiła do jednego z lapidariów, pojawiły się też głosy o jej ponownym wmurowaniu. Ostatecznie nie wiadomo jednak, gdzie dokładnie się znajduje.

Za pomoc w poszukiwaniu informacji o tym obiekcie dziękuję p. Paulinie Kovačević.

Czas powstania:
ok. 1775
Słowa kluczowe:
Opracowanie:
Bartłomiej Gutowski
rozwiń

Projekty powiązane

1
Dokumentacja poloników w Chorwacji Zobacz
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej