Przejdź do treści
Fragment rzeźby Regelindy, ok. 1240, piaskowiec, katedra w Naumburgu, Niemcy, fot. Linsengericht, 2007
Licencja: CC BY 3.0, Źródło: Wikipedia, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Rzeźba Regelindy w katedrze pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Naumburgu
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-000019-P

Rzeźba Regelindy w katedrze pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Naumburgu

Identyfikator: POL-000019-P

Rzeźba Regelindy w katedrze pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Naumburgu

Warianty nazwy:
Rzeźba śmiejącej się Polki (Die lächelinde Polin)
Czy Regelinda, właścicielka najsłynniejszego polskiego uśmiechu w dziejach sztuki, była tak piękna i krucha jak porcelana? Wszak mąż tej polskiej księżniczki był margrabią Miśni, która kilkaset lat później zasłynęła z produkcji szlachetnej ceramiki.
 
Bolesław Chrobry – pierwszy król Polski
Choć rzeźba tak zwanej śmiejącej się Polki (Die lachelnde Polin) pochodzi z XIII w., to żeby opowiedzieć historię owej tajemniczej księżniczki, musimy się cofnąć jeszcze dwieście lat. Na tronie w Gnieźnie zasiadał wtedy Bolesław I Chrobry, pierwszy formalny król Polski. W historii zapisał się jako władca, za sprawą którego odbył się w 1000 r. zjazd gnieźnieński, w trakcie którego niemiecki cesarz Otto III potwierdził niezależność polskiego państwa.
 
 
Utrzymanie jednak politycznego status quo wymagało od polskiego władcy wielu starań. Z częstych konfliktów zbrojnych Bolesław I wychodził obronną ręką, dlatego poddani obdarzyli go pośmiertnie przydomkiem Chrobry, czyli mężny, dzielny, odważny.
 
Żony i dzieci Bolesława Chrobrego
Chrobry dochował się licznego potomstwa z czterech kolejnych żon, ale z imienia znane są tylko dwie ostatnie, Emnilda i Oda. Jak zauważa Paweł Jasienica, w źródłach z epoki, m.in. Kronice Thietmara, biskupa Merseburga, nie zachowały się imiona dwóch Bolesławowych córek. Wiemy jedynie o synach: Mieszku II Lambercie i Ottonie oraz córce, właśnie Regelindzie. Świadczy to, zdaniem Jasienicy, o tym, że kronikarz „nie uznał chrześcijańskich już Polaków za nację równą Germanom”. Nie uważał zatem za istotne zapisywanie takich szczegółów.
 
W owej epoce nawet córki władców rzadko zachowywały dla potomnych swoje imiona. Na szczęście dla nas odnaleziono dokumenty fundacyjne z XIII w., na podstawie których wywnioskowano personalia Regelindy, po czym połączono je z figurą z naumburskiej katedry.
 
Polska księżniczka Regelinda – margrabina miśnieńska
Niemal tysiąc lat później córka Bolesława Chrobrego została bohaterką opowiadania dla dzieci Marii Krüger Uśmiech księżniczki. Odnajdujemy tam historię młodziutkiej królewny, która wraz ze świtą udaje się w 1002 albo w 1003 r. na spotkanie z przyszłym mężem, margrabią Hermanem I. Autorka tej narracji zwraca przy tym uwagę na delikatny uśmiech dziewczyny, który z miejsca miał oczarować męża i przyszłych poddanych. Pewne jest, że ten królewski mariaż miał podłoże tyleż uczuciowe, co strategiczne.
 
Jak upływało życie Regalindy w obcym kraju, czy miała potomstwo, jak długo żyła? Na żadne z tych pytań, jak dotąd, nie udało się historykom z całą pewnością odpowiedzieć. Pojawiła się jedynie sugestia, że z mężem Hermanem łączyła ją silna, pełna lojalności więź i kiedy było trzeba, stawała po jego stronie, nawet wbrew ojcowskim interesom.
 
Królewskie rzeźby Mistrza Naumburskiego
Losy Kościoła Katolickiego w Niemczech nie były łatwe, a równie burzliwe były dzieje naumburskiej katedry pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Pierwsze prace budowlane rozpoczęto w 1026 r., kiedy to ustanowiono w Naumburgu biskupstwo. W XIII w. romański kościół został przebudowany w stylu gotyckim i z tego czasu pochodzi rzeźba Regelindy i jej męża Hermana I. Do połowy XVI w. budowla znajdowała się w rękach katolików, a wraz ze śmiercią ostatniego biskupa, przeszedł we władanie ewangelików. Wówczas też ostatecznie ukształtowało się oblicze tej świątyni znane nam współcześnie.
 
Jest to trzynawowa bazylika, z transeptem, kryptami i dwoma chórami, w których znajdują się m.in. interesujące poszukiwaczy poloników rzeźby. Za wspaniały wystrój kościoła w dużej mierze odpowiadał Mistrz Naumburski. Zgodnie ze średniowiecznym etosem nie znamy jego imienia. Najprawdopodobniej jednak działał wraz z zespołem, z którym wykonał pełnopostaciowe figury donatorów: Regelindy i Hermana I, Ekkeharda I i Uty oraz cykl pasji i ukrzyżowania, jak i nagrobek biskupa Dietricha II.
 
Cechą wyróżniającą bezimiennego mistrza było niewątpliwie indywidualne podejście do modeli. Choć rzeźby powstały przeszło dwieście lat po śmierci bohaterów, to za sprawą talentu i drobiazgowej, jak na ówczesne czasy dokumentacji odnosi się wrażenie, że mamy do czynienia z realnymi postaciami. Historycy sztuki zwracają przy tym uwagę na dobre odwzorowanie strojów i atrybutów z epok. Warto dodać, że kopie tych figur znajdują się w londyńskim Muzeum Wiktorii i Alberta jako przykłady średniowiecznej rzeźby niemieckiej.
 
Rzeźba Regelindy w katedrze w Naumburgu
W Naumburgu ciekawi nas przede wszystkim najsłynniejsza, śmiejąca się Polka. Co pewien czas podnoszą się głosy, które poddają w wątpliwość pochodzenie radosnej damy. Na razie jednak wciąż brak dowodów skutecznie potwierdzających inną atrybucję.
 
Przyjrzyjmy się zatem Regelindzie. Ubrana jest w długą suknię, przykrytą rodzajem peleryny bądź płaszcza. Jego poły podtrzymuje dodatkowo lewą ręką. Nieubłagany upływ czasu zatarł pierwotne kolory szat, prześwitują jedynie ślady czerwonej barwy, która przez stulecia, jako wyjątkowo kosztowna, zarezerwowana była jedynie dla najdostojniejszych.
 
Włosy i szyja księżniczki zakryte są jasnym czepcem i welonem, na skroniach ma ozdobny diadem. Twarz odznacza się radością i ciepłem, które zdaje się promieniować na jej męża Hermana, wręcz nachylającego się ku swojej patrzącej w przestrzeń żonie.
 
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną, równie piękną i interesującą figurę kobiecą z tego samego kościoła. To Uta von Ballenstedt, niemiecka hrabianka i żona margrabiego miśnieńskiego Ekkeharda. Postać Uty nie jest już tak otwarta i przyjazna jak Regelindy, przynajmniej w stosunku do męża, osłania bowiem od niego swój policzek dłonią, którą też podtrzymuje krawędź szaty. Na szczęście dla obserwatorów jej wspaniała twarz jest widoczna. Co ciekawe, ta wyniosła i dumna postać była przez stulecia, a zwłaszcza w romantyzmie i (sic!) Trzeciej Rzeszy, uważana za ideał niemieckiej kobiety.
 
Fryderyk Nietzsche, Regelinda i Agnieszka Austriacka
Powodów, dla których warto przyjechać do saksońskiego Naumburga, jest wiele. Wielbiciele gotyku będą zwiedzać zabytkową katedrę, filozofowie udadzą się na ulicę Weingarten 18, by odwiedzić dom rodziny Fryderyka Nietzsche, natomiast poszukiwacze poloników na dłużej przystaną przy rzeźbie Regelindy.
 
Miasto słynące z pomnika śmiejącej się Polki skrywa też ślady jeszcze jednej polskiej księżniczki, Agnieszki Austriackiej, żony Władysława II Wygnańca, najstarszego syna Bolesława III Krzywoustego. Bohaterka ta zasługuje jednak na odrębną historię.
 
 
Osoby powiązane:
Czas powstania:
ok. 1240
Twórcy:
Mistrz Naumburski
Słowa kluczowe:
Opracowanie:
Andrzej Goworski, Marta Panas-Goworska
rozwiń

Projekty powiązane

1
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej