Przejdź do treści
Karta z projektem nagrobka Władysława Białego w katedrze w Dijon, domena publiczna
Źródło: Polona
Fotografia przedstawiająca Nagrobek Władysława Białego w Dijon
Krypta w katedrze św. Benigna w Dijon, XI w., odrestaurowana w XIX w., Dijon, Francja, fot. Jochen Jahnke, 2009
Licencja: CC BY 3.0, Źródło: Wikipedia, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Nagrobek Władysława Białego w Dijon
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-000517-P

Nagrobek Władysława Białego w Dijon

Identyfikator: POL-000517-P

Nagrobek Władysława Białego w Dijon

Losy księcia Władysława Białego przez stulecia inspirowały artystów – Matejko namalował jego portret w Dijon, Kraszewski poświęcił mu księgę Biały książę, doczekał się także kilku sztuk teatralnych. I nic w tym dziwnego, bo niewielu ówczesnych przebyło taką jak on drogę: znad jeziora Gopło, poprzez dwory papieskie i Ziemię Świętą, aż do miejsca ostatecznego spoczynku w burgundzkim Dijon.

Klątwa rodu książąt kujawskich
Władysław Biały, z Bożej łaski książę kujawski, pan Gniewkowa i ziemi słońskiej, zwany także Włodkiem Gniewkowskim, to żyjący w latach 1327 (1333?)‑1388, ostatni przedstawiciel Piastów kujawskich, a także wuj św. Jadwigi, królowej.
 
Kiedy w 1138 r. zmarł Bolesław Krzywousty, Kujawy z Mazowszem stanowiły jedną dzielnicę, którą aż do śmierci zarządzał książę mazowiecki Leszek. W 1186 r. umarł on bezpotomnie i odtąd obydwa księstwa się rozłączyły. Ojciec Władysława Białego, Kazimierz III Gniewkowski był bratankiem Władysława Łokietka i jego wiernym sprzymierzeńcem, choć nie zawsze wychodziło mu to na dobre. Dość powiedzieć, że co rusz tracił swoje ziemie. Najpierw Krzyżacy odebrali mu Tczew, a następnie on sam spalił Gniewkowo, by nie padło łupem najeźdźców. Dodatkowo wdał się w spór z możnym duchowieństwem, za co ród książąt kujawskich obrzucono kościelną anatemą, co było wówczas dość popularną formą dyscyplinowania władców.
 
Nie wiadomo dlaczego, ale Władysław nie mógł nigdzie zagrzać miejsca na dłużej. Po niespodziewanej śmierci żony rozpoczął tułaczą peregrynację. Pielgrzymował do Ziemi Świętej, odwiedził Pragę i Niemcy, brał udział w krucjacie przeciw pogańskiej Litwie, po czym jako sojusznik Filipa Śmiałego, księcia Burgundii, został przyjęty do zakonu cystersów, by po kilku miesiącach przenieść się do mniej restrykcyjnych benedyktynów.
 
Zagadki księcia Władysława Białego
Myli się ten, kto sądzi, że książę kujawski znalazł swoje miejsce na ziemi. Gdy tylko nadarzyła się ku temu sposobność, zakonspirowany, w przebraniu – opat nie pozwolił mu na zerwanie ślubów zakonnych i wyjazd – opuścił Francję i udał się do Polski. W 1373 r. odzyskał swoje lenno, choć nie na długo. Próbował jeszcze walczyć o Gniewkowo, Złotorię i Raciąż – tu także wspomagał go Filip Śmiały – jednak na próżno. Potem jeszcze kilkukrotnie Władysław Biały podejmował próby odzyskania ojcowizny, ale już bez większych efektów, a rana odniesiona przez księcia‑benedyktyna w walce pod Złotorią, była jedną z przyczyn jego zgonu.
 
Klątwa rodu i tu jednak dała o sobie znać. Do niemal ostatnich lat XX w. sądzono, że pan Gniewkowa zmarł 1 marca 1388 r. Dopiero dzięki pracom badawczym prof. Kazimierza Jasińskiego udało się poprawnie odczytać napis na nagrobku Władysława Białego. Dowiódł on, że inskrypcję „[Anno] Dni MCCC octuagesimo octavo 1 Kal. Martii” należy tłumaczyć jako „dzień poprzedzający 1 marca 1388”. Rok ten był przestępny, więc zmarłego pochowano jeszcze w lutym, a nie jak sądzono – w marcu.
 
Nagrobek Władysława Białego w Dijon – pomnik trwalszy niż z wapienia
Ostatnią wolą Władysława Białego był pochówek wśród współbraci mnichów w katedrze pw. św. Benignego w Dijon. Co ciekawe, złożeni zostali tam i inni wielcy, np. św. Grzegorz z Langres czy książę Burgundii Jan II bez Trwogi – zawsze jednak w pięknych, przestrzennych nagrobkach z wymyślnymi figurami.
 
Inaczej jest w przypadku Piasta – miejsce jego ostatniego spoczynku zdobi po prostu płyta nagrobna. Dzięki zachowanym rycinom wiemy, że kiedyś widniały na niej zdobienia. W centralnej części grawerowanego w wapiennej płycie epitafium umieszczono postać Władysława – skromnie ubrany, w zakonnym habicie z kapturem, z modlitewnie złożonymi dłońmi i bez znanych nam z wcześniejszych wizerunków długich, białych pukli. Nad jego głową odnajdujemy trzy anioły. Środkowy trzyma koronę, ale przedstawiona jest ona w taki sposób, że niekiedy może się wydawać, iż książę ma aureolę w kształcie mandorli (migdała), choć to tylko złudzenie wywołane ornamentalnym bogactwem tła. Anioł po lewej trzyma tarczę z herbem Piastów Kujawskich (jest to tzw. wczesny typ, półlew‑półorzeł, jeszcze bez korony), anioł po prawej – dzierży tarczę z wizerunkiem młodzieńca w koronie. Skrajne postaci anielskie okadzają ponadto centralną figurę niewielkimi kadzidłami.
 
Wszystkie trzy anioły siedzą na symbolicznych obłokach, zwraca jednak uwagę widza ten środkowy – nieproporcjonalnie tęgi, wręcz opuchły; zapewne niezamierzona przez twórcę vis comica. Przyjrzyjmy się także stopom postaci. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem odziane są w długie ciżmy, które depczą dwa lwy. Zwierzęta te w symbolice judeochrześcijańskiej były symbolem nie tylko siły i władzy, lecz także arogancji i pychy. Tło za postacią wypełnia bogata ornamentyka, niepozostawiająca żadnej wolnej przestrzeni, wpasowują się w nią poły mnisiej peleryny ozdobione kampanulami (dzwonkami) nietypowo zwróconymi ku górze. Główna figura obramowana jest podwójnie, najpierw rzędem bordiur z postaciami w architektonicznych detalach, zwieńczonych charakterystycznymi dla gotyku wimpergami (dekoracyjny trójkątny szczyt), a następnie ornamentalną ramą.
 
Książe Władysław Biały ‒ Sir Lancelot z Gniewkowa
Czas i historia były nieubłagane dla nagrobku Władysława Białego. Usytuowano go w krypcie, w rotundzie katedry, która w czasie rewolucji francuskiej została zburzona, a gruzy zasypały miejsce pochówku naszego rodaka. Także surowiec, z którego wykonano sam nagrobek, czyli wapień, nie jest najbardziej odpornym tworzywem.
 
Pamięć o ostatnim Piaście kujawskim wciąż jednak była żywa i w drugiej połowie XIX w. książę Władysław Czartoryski (1828‑1894), mieszkający na stałe w Paryżu, przywódca Hotelu Lambert (jednego z ugrupowań polskiej emigracji we Francji) i znawca sztuki, postanowił przywrócić świetność nagrobkowi. Dlatego najprawdopodobniej oczyszczono go, a zamiast roślinnej ramy wykuto napis: „Władysław został zwolniony przez papieża ze ślubów zakonnych w związku z możliwą sukcesją Królestwa Polskiego”. Sam zaś fundator odnowy dodał granitową tablicę ze złotymi literami informującą o dacie śmierci pochowanego. Zwieńczona jest ona herbem Czartoryskich – Pogonią ‒ i rodowym wezwaniem „Bądź co bądź”.
 
Burzliwe losy księcia Władysława Białego były znane także jego współbraciom w zakonie. Pobudzały one wyobraźnię ówczesnych do tego stopnia, że nazywali go „Le Roy Lancelot” – królem Lancelotem, czyli imieniem najsłynniejszego rycerza Okrągłego Stołu, obok króla Artura.
 
 
 

Czas powstania:
XIV-XIX w.
Słowa kluczowe:
Opracowanie:
Andrzej Goworski, Marta Panas-Goworska
rozwiń

Projekty powiązane

1
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.  Dowiedz się więcej