List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy, domena publiczna
Źródło: Kamieniec Podolski, 24 IV 1737. Oryginał w archiwum Czernihowskiego Obwodowego Muzeum Historycznego im. W. Tarnawskiego, Ukraina
Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy, domena publiczna
Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy, domena publiczna
Źródło: Kamieniec Podolski, 24 IV 1737. Oryginał w archiwum Czernihowskiego Obwodowego Muzeum Historycznego im. W. Tarnawskiego, Ukraina
Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy
Johann Christian Kamsetzer, Przeprawa poselstwa polskiego Karola Lasopolskiego ze Żwańca do Chocimia w 1776 r., AGAD, Zbiór Popielów, nr 236, k. 84. Uroczysta przeprawa przez Dniestr była stałym elementem poselstw Rzeczypospolitej do Turcji. Do granicy posłów odprowadzały oddziały wojska koronnego Rzeczypospolitej w szyku paradnym oraz liczna szlachta, która dołączała często do pochodu w trakcie jego marszu w stronę granicy. Kamsetzer przedstawił na ilustracji moment, w którym polska tratwa łączy się z turecką na środku rzeki i następuje przekazanie posła polskiego w tureckie ręce.Poprzednie zdjęcie. Uwaga, nastąpi zmiana wyświetlanej fotografii, domena publiczna
Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy
Słup graniczny nad rzeką Jahorlik (dopływ Dniestru, współcześnie Naddniestrze, separatystyczna część Mołdawii) oznaczający koniec Rzeczypospolitej, „Przyjaciel Ludu”, nr 51, 21 VI 1845, s. 405. Po traktacie karłowickim (1699) Imperium Osmańskie i Rzeczpospolita wydelegowały komisarzy, którzy mieli ustalić przebieg granicy między obydwoma krajami. Komisja miała także za zadanie wybudowanie symboli granicznych. Jeden ze słupów został odrysowany i przesłany przez czytelnika „Przyjaciela Ludu” do redakcji i opublikowany. W okolicach Jahorlika takich słupów było co najmniej kilka. W 1823 r. znawca Podola Wawrzyniec Marczyński relacjonował, że „na polach Jahorlika stoi tróygraniasty słup ciosowy kamienny, oznaczający granicę między Polską a Turcyią, po Karłowickim traktacie wystawiony z napisem aktu tego traktatu i 1699 roku; lecz napisu trudno wyczytać, oprócz kilku wyrazów łacińskich.” Inne relacje wspominają, że słup miał łaciński napis finis Poloniae (koniec Polski), a także inskrypcje osmańskie., domena publiczna
Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001125-P

Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy

Identyfikator: POL-001125-P

Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy

Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy
Dzięki ponad 300 listom polskiej szlachty do tureckiego paszy Iliasza Kołczaka poznajemy życie społeczne, kulturowe i obyczajowe pogranicza dawnej Rzeczpospolitej szlacheckiej z Imperium Osmańskim w XVIII w. Korespondencja ta jest nie tylko świadectwem intensywnych stosunków między szlachtą ówczesnej Rzeczypospolitej a Kołczakiem paszą, gubernatorem Chocimia, lecz także skarg wnoszonych do niego przez szlachtę, poddanych, a nawet chłopów.
 
Rzeczpospolita w czasach Imperium Osmańskiego
Typowy obraz pogranicza turecko-polskiego w epoce nowożytnej przywodzi na myśl pokutujące w polskiej historiografii skojarzenie Rzeczypospolitej szlacheckiej stanowiącej mur chroniący Europę przed barbarzyńską turecko-tatarską ekspansją. Teoria ta pojawiała się często w źródłach historycznych i była wykorzystywana instrumentalnie.
 
Turcy w dawnej Polsce
W XVIII w. ta antyturecka wizja miała jednak niewiele wspólnego z rzeczywistością, a Rzeczpospolita szlachecka zmagała się raczej z wewnętrznymi problemami i infiltracją rosyjską niż nikłym wtedy niebezpieczeństwem tureckim. Turcy pojawiali się bowiem na pograniczu Rzeczypospolitej w niezliczonych sytuacjach: jako kupcy czy drobni sprzedawcy, wojskowi służący w pogranicznych garnizonach czy po prostu turyści.
 
Na wiosnę 1737 r. Florian Szyling, komendant fortec pogranicznych rezydujący w Kamieńcu Podolskim poinformował tureckiego paszę, Iliasza Kołczaka o niespotykanej sytuacji: Mustafa, turecki sprzedawca cytryn i pomarańczy, został przez niego zatrzymany po tym, kiedy najpierw „dużo się upił,” a później nieprzystojnie napastował polską szlachciankę. Szyling początkowo uwięził Mustafę, po wstawiennictwie jednak miejscowego poczmistrza i księdza postanowił uwolnić sprzedawcę dla utrzymania sąsiedzkiej przyjaźni.
 
Mustafa, który nieprzystojnie upił się w Kamieńcu Podolskim, był tam znany. Jak wynika z zachowanego listu, za jego uwolnieniem wstawił się nie tyle pograniczny turecki pasza, co miejscowi urzędnicy, a nawet ksiądz! Świadczy to o tym, że obecny w kulturze staropolskiej antyturecki dyskurs miał niewiele wspólnego z obrazem życia pogranicza polsko-tureckiego.
 
Traktat w Karłowicach – koniec wojen polsko-tureckich
Po zawarciu w 1699 r. traktatu karłowickiego i powrocie Podola z Kamieńcem do Rzeczypospolitej nie doszło już ponownie do konfliktów z osmańską Turcją. W XVIII w. nastąpiła także stabilizacja granicy osmańsko-polskiej, na której wspólna komisja postawiła znaki graniczne. Niektóre z nich zachowały się przynajmniej do XIX w. i w klarowny sposób informowały podróżnych, gdzie kończyła się Rzeczpospolita, a zaczynała Turcja. Trwały pokój niósł też potrzebę stworzenia instytucji, która regulowałaby spory pograniczne.
 
Po traktacie karłowickim (1699) Imperium Osmańskie i Rzeczpospolita wydelegowały komisarzy, którzy mieli ustalić przebieg granicy między obydwoma krajami. Komisja miała także za zadanie wybudowanie symboli granicznych. Jeden ze słupów został odrysowany i przesłany przez czytelnika „Przyjaciela Ludu” do redakcji i opublikowany. W okolicach Jahorlika takich słupów było co najmniej kilka. W 1823 r. znawca Podola Wawrzyniec Marczyński relacjonował, że „na polach Jahorlika stoi tróygraniasty słup ciosowy kamienny, oznaczający granicę między Polską a Turcyią, po Karłowickim traktacie wystawiony z napisem aktu tego traktatu i 1699 roku; lecz napisu trudno wyczytać, oprócz kilku wyrazów łacińskich.” Inne relacje wspominają, że słup miał łaciński napis finis Poloniae (koniec Polski), a także inskrypcje osmańskie.
 
Polacy w Chocimiu
W 1713 r. Turcy utworzyli na granicy Rzeczypospolitej nową prowincję pod bezpośrednim zarządem Stambułu ze stolicą w Chocimiu. Dzięki temu urzędnicy podolscy Rzeczypospolitej mieli teraz za bezpośredniego sąsiada lokalnego osmańskiego gubernatora!
 
W osmańsko-polskiej korespondencji pogranicznej pojawiły się w tym okresie wyraźne kroki zmierzające w stronę powołania instytucji sądów pogranicznych. Chęć ich utworzenia wynikała nie tylko z istnienia szajek rabusiów, którzy mogli łatwo przekroczyć granicę, aby uniknąć sprawiedliwości, lecz także ze stabilizacji życia pogranicza i braku otwartych konfliktów. Dla przykładu, na początku lat 20. XVIII w. działała mołdawsko-polska szajka koniokradów specjalizująca się w kradzieży koni z tatarskich stepów na pograniczu Rzeczypospolitej. W skład tej grupy wchodzili nawet oficerowie wojska koronnego udzielający schronienia bojarom mołdawskim kradnącym tatarskie konie.
 
Aby ścigać tego typu grupy przestępcze, potrzebny był sąd pograniczny. Udało się go ustanowić na początku lat 30. Polsko-turecki sąd pograniczny działał jako część składowa systemu prawnego Rzeczypospolitej szlacheckiej i wydawał wyroki we współpracy z mediatorami przysyłanymi z Turcji. Sąd ten stał się dla pogranicza rodzajem sądu najwyższego.
 
Turecki pasza – osmański gubernator Chocimia
Jak dowodzi dokumentacja z epoki, do sądu pogranicza odwoływano się wówczas, kiedy wszystkie inne sposoby mediacji okazywały się nieskuteczne. Sąd wydawał wyroki, które wprowadzano w życie zarówno w Rzeczypospolitej, jak i w osmańskim imperium. To drugie było możliwe dzięki gubernatorom osmańskim rezydującym w Chocimiu. W XVIII w. wśród nich najbardziej wyróżnia się Iliasz Kołczak pasza, gubernator Chocimia w latach 1730‒1739. Pochodził najpewniej z Bośni, ale świetnie władał polszczyzną, w której potrafił także pisać, co ułatwiało mu kontakty z elitami Rzeczypospolitej.
 
Listy do Iliasza Kołczaka paszy
Kołczak regularnie korespondował ze sporą grupą polskiej szlachty, ale wśród jego polskojęzycznych respondentów znaleźć można także księży, kobiety i Kozaków. Pomimo że władał polszczyzną, jego listy pisane były wprawną ręką jego polskiego sekretarza, Piotra Pawłowskiego. Spora część korespondencji dotyczy kwestii współpracy politycznej między Turcją i przeciwnikami Rosji w Rzeczypospolitej.
 
W listach można także odnaleźć niezliczoną ilość szczegółowych opisów codziennego życia pogranicza, tyleż obfitującego w drobne konflikty, co wyróżniającego się intensywną wymianą kulturowo-materialną. Dla przykładu, na pograniczu uprzywilejowaną pozycją cieszyli się sędziowie pograniczni, którzy utrzymywali stałą korespondencję z Kołczakiem w związku ze sprawowaną funkcją. Często, jak Jan Świrski, sędzia pograniczny podolski, wysyłali oni naraz dwa listy do Chocimia, jeden do Kołczaka, drugi do jego polskiego sekretarza. Pierwszy zawierał treści oficjalne, kolejny – dokładną listę zakupów.
 
W jednym z listów Świrski prosił „kochanego Pawłusia” o przesłanie mydła, tytoniu, kawy najwyższej jakości i innych produktów z Turcji. W innym liście do sekretarza Pawłowskiego, Michał Potocki dał wyraz swojej frustracji niepomyślnym przebiegiem negocjacji z tureckim kupcem handlującym końmi, stwierdzając, że ze względu na upór kontrahenta nigdy u niego nic już nie kupi. Listy do Kołczaka obfitują również w częste prośby polskiej szlachty o sprzedaż lub pożyczenie namiotów z kolekcji paszy, np. z okazji elekcji po śmierci Augusta II. Warto także wspomnieć o tym, jak w jednym z listów pograniczny wojskowy Rzeczypospolitej anonsował wizytę swojej żony z innymi damami zarówno w Chocimiu, jak i u paszy!
 
Turecki pasza i szlachta Rzeczypospolitej – archiwum listów
W 1739 r., w trakcie wojny rosyjsko-tureckiej, gubernator Chocimia Iliasz Kołczak został wzięty do niewoli i wywieziony do Rosji. Nie byłoby w tym fakcie nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Rosjanie zabrali też jego archiwum. Ostatecznie Kołczak odzyskał wolność, ale archiwum pozostało już na stałe w Rosji. Dzisiaj jest ono dostępne – jako jedno z niewielu zachowanych osmańskich archiwów prowincjonalnych gubernatorów – w Archiwum Rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz w Czernihowskim Obwodowym Muzeum Historycznym im. W. Tarnawskiego na Ukrainie. W 2020 r. nakładem Instytutu POLONIKA we współpracy z muzeum w Czernihowie ukazała się polska korespondencja osmańskiego gubernatora zachowana w tych archiwach.
 
Edycja ta zawiera jedyną w swoim rodzaju kolekcję oryginalnych listów wpływających z Rzeczypospolitej do kancelarii Iliasza Kołczaka paszy i dowodzi wyraźnie, że badania nad polsko-tureckim pograniczem warte są rozwijania. Dzięki bogactwu zachowanego materiału źródłowego czytelnik może poznać życie społeczne, kulturowe i obyczajowe pogranicza Rzeczypospolitej szlacheckiej z Imperium Osmańskim w XVIII w. Miejmy zatem nadzieję, że wspomniana edycja przyczyni się nie tylko do popularyzacji badań nad wspólną polsko-turecką przeszłością, lecz także wpłynie na zmianę stereotypowego ‒ wypełnionego dotychczas wyłącznie konfliktem ‒ obrazu relacji Rzeczypospolitej z jej muzułmańskimi sąsiadami.
 

Czas powstania:
1730-1739
Opracowanie:
Mariusz Kaczka
rozwiń
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy Galeria obiektu +4
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy, domena publiczna
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy Galeria obiektu +4
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy, domena publiczna
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy Galeria obiektu +4
List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy, domena publiczna
Johann Christian Kamsetzer, Przeprawa poselstwa polskiego Karola Lasopolskiego ze Żwańca do Chocimia w 1776 r., AGAD, Zbiór Popielów, nr 236, k. 84. Uroczysta przeprawa przez Dniestr była stałym elementem poselstw Rzeczypospolitej do Turcji. Do granicy posłów odprowadzały oddziały wojska koronnego Rzeczypospolitej w szyku paradnym oraz liczna szlachta, która dołączała często do pochodu w trakcie jego marszu w stronę granicy. Kamsetzer przedstawił na ilustracji moment, w którym polska tratwa łączy się z turecką na środku rzeki i następuje przekazanie posła polskiego w tureckie ręce.Poprzednie zdjęcie. Uwaga, nastąpi zmiana wyświetlanej fotografii Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy Galeria obiektu +4
Johann Christian Kamsetzer, Przeprawa poselstwa polskiego Karola Lasopolskiego ze Żwańca do Chocimia w 1776 r., AGAD, Zbiór Popielów, nr 236, k. 84. Uroczysta przeprawa przez Dniestr była stałym elementem poselstw Rzeczypospolitej do Turcji. Do granicy posłów odprowadzały oddziały wojska koronnego Rzeczypospolitej w szyku paradnym oraz liczna szlachta, która dołączała często do pochodu w trakcie jego marszu w stronę granicy. Kamsetzer przedstawił na ilustracji moment, w którym polska tratwa łączy się z turecką na środku rzeki i następuje przekazanie posła polskiego w tureckie ręce.Poprzednie zdjęcie. Uwaga, nastąpi zmiana wyświetlanej fotografii, domena publiczna
Słup graniczny nad rzeką Jahorlik (dopływ Dniestru, współcześnie Naddniestrze, separatystyczna część Mołdawii) oznaczający koniec Rzeczypospolitej, „Przyjaciel Ludu”, nr 51, 21 VI 1845, s. 405. Po traktacie karłowickim (1699) Imperium Osmańskie i Rzeczpospolita wydelegowały komisarzy, którzy mieli ustalić przebieg granicy między obydwoma krajami. Komisja miała także za zadanie wybudowanie symboli granicznych. Jeden ze słupów został odrysowany i przesłany przez czytelnika „Przyjaciela Ludu” do redakcji i opublikowany. W okolicach Jahorlika takich słupów było co najmniej kilka. W 1823 r. znawca Podola Wawrzyniec Marczyński relacjonował, że „na polach Jahorlika stoi tróygraniasty słup ciosowy kamienny, oznaczający granicę między Polską a Turcyią, po Karłowickim traktacie wystawiony z napisem aktu tego traktatu i 1699 roku; lecz napisu trudno wyczytać, oprócz kilku wyrazów łacińskich.” Inne relacje wspominają, że słup miał łaciński napis finis Poloniae (koniec Polski), a także inskrypcje osmańskie. Fotografia przedstawiająca Listy polskiej szlachty do tureckiego paszy Galeria obiektu +4
Słup graniczny nad rzeką Jahorlik (dopływ Dniestru, współcześnie Naddniestrze, separatystyczna część Mołdawii) oznaczający koniec Rzeczypospolitej, „Przyjaciel Ludu”, nr 51, 21 VI 1845, s. 405. Po traktacie karłowickim (1699) Imperium Osmańskie i Rzeczpospolita wydelegowały komisarzy, którzy mieli ustalić przebieg granicy między obydwoma krajami. Komisja miała także za zadanie wybudowanie symboli granicznych. Jeden ze słupów został odrysowany i przesłany przez czytelnika „Przyjaciela Ludu” do redakcji i opublikowany. W okolicach Jahorlika takich słupów było co najmniej kilka. W 1823 r. znawca Podola Wawrzyniec Marczyński relacjonował, że „na polach Jahorlika stoi tróygraniasty słup ciosowy kamienny, oznaczający granicę między Polską a Turcyią, po Karłowickim traktacie wystawiony z napisem aktu tego traktatu i 1699 roku; lecz napisu trudno wyczytać, oprócz kilku wyrazów łacińskich.” Inne relacje wspominają, że słup miał łaciński napis finis Poloniae (koniec Polski), a także inskrypcje osmańskie., domena publiczna

Projekty powiązane

1
  • List Floriana Szylinga, komendanta Kamieńca Podolskiego do Iliasza Kołczaka paszy
    Archiwum Polonik tygodnia Zobacz