Photo showing Wołyń
Photo showing Wołyń
Photo showing Wołyń
Photo showing Wołyń
Photo showing Wołyń
Photo showing Wołyń
Photo showing Wołyń
Photo showing Wołyń
 Submit additional information
ID: DAW-000577-P/194580

Wołyń

ID: DAW-000577-P/194580

Wołyń

Numer czasopisma "Polska" w całości poświęcony terenom wołyńskim. Przypomniana jest historia oraz geografia Wołynia, a także literatura dotycząca regionu. Numer zilustrowany jest ludnością w stroju ludowym, a także widokami plenerowymi. Znajdziemy tu też m.in. ilustrację ruin kościoła podominikańskiego w Czartorysku czy fronton oraz ołtarz główny w Ławrze Poczajowskiej (Źródło: „Polska”, Warszawa 1936, R: 2, nr 14, za: Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

Imię Wołynia w wyobraźni naszej łączy się z pojęciem bezkresnych, zielonych łanów i błoni, żyznych, przestronnych, świetlistych, albo budzi w duszy wspomnienia burzliwej, lecz chwalebnej przeszłości tych ziem i bujnego życia tych kresów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej naszej, gdzie rycerz nigdy nie zdejmował ze siebie zbroicy, aby być zawsze gotowym do rozprawy orężnej z wrogiem i gdzie na straży bezpieczeństwa państwa polskiego stały liczne, groźne i potężne zamki Wołynia! 

Ten kraj mlekiem i miodem płynący, ten dawny spichlerz Polski, poza sentymentem historycznym, przedstawia też niezwykle ciekawy teren, bogaty w zabytki dziejowe, w cuda przyrody, w piękno krajobrazów, w swoisty, egzotyczny folklor mieszkańców, o wybitnie, etnicznie odmiennych cechach charakteru i właściwościach zewnętrznych. 

Majestatyczne zwaliska i ruiny wielu starych grodzisk i zamczysk, tworzących niegdyś linie obronne i zaporę przeciw nawałnicom ze Wschodu, stanowią dziś tak bardzo charakterystyczną dekorację, a starodawne i późniejsze świątynie różnych wyznań, lepiej lub gorzej zachowane wspaniałe rezydencje magnackich rodów, czarujące o urwistych stokach Krzemienieckie Góry lub pełne pierwotnego wdzięku tajemnicze jary, to znów szerokie, równinne, mgłą dali zasnute lub niedostępne, szuwarem zarośnięte pobrzeża rzek - to wszystko razem, łącznie z jedynymi w Europie gajami dzikich azalii, z kopalniami i legendami, składa się na niesamowity urok tych stron, który wabi turystę i jak magnes przyciąga go ku sobie. 

Nazwa Wołynia prawdopodobnie pochodzi od wołów, chowanych olbrzymimi stadami na jego obszernych rozłogach, a granice jego w ciągu wieków zmieniały stale swe zarysy i objętość, to rozciągając się, to kurcząc, zaś dzieje jego to był nieustanny kontredans i gra w odbijanego. Pierwotny Wołyń sięgał na zachód aż poza Bug, obejmując i dzisiejszą ziemię chełmską, zaś pod względem geologicznym i topograficznym należy go podzielić na dwie, a właściwie na trzy zasadniczo różne od siebie części. Północne jego strony - to Polesie Wołyńskie, czyli równina płaska, nizinna, bagnista, częściowo piaszczysta, porosła ubogim lasem sosnowym, poprzecinana płynącymi równolegle ku północy rozlewnymi dopływami rzeki Prypeci jak: Turia, Stochód, Styr, Horyń ze Słuczem. 

Toczą one rok cały powoli senne swe wody, by podczas wiosennych roztopów zmienić się w olbrzymie, trudne do przebycia jeziora i potoki, które po tych powodziach często zmieniają swe koryta. Lotne piaski, trzęsawiska i chude podglebie składają się na nieurodzajną całość. Odmienny wygląd ma właściwy Wołyń, zajmujący południowo-środkową jego połać. Ziemia ta żyzna, pagórkowata, pogodna - kwitnie na niej rolnictwo, zwłaszcza te jego działy, które wymagają cieplejszego, słonecznego klimatu, a porastają miejscami piękne, wysokopienne, liściaste lasy. 

Najbardziej wysuniętą na południe częścią Wołynia jest dzisiejsze „Podole Wołyńskie” inaczej „Szwajcaria Wołyńska” zwane. Składa się ono z kilku malowniczych pasem wzgórz, wśród których Góry Krzemienieckie, wraz z ich szczytem najwyższym Górą Zamkową, czyli Górą Bony, pierwsze zajmuje miejsce. Na wyżynie wołyńskiej znajdujemy ślady najstarożytniejszego człowieka z okresu kamienia łupanego oraz szczątki mieszkań nawodnych w okolicach jeziorzystych z trzeciego tysiąca lat przed Chrystusem. 

Za pośrednictwem poszukiwaczy bursztynu, który według starożytnych miał posiadać mistyczne i lecznicze własności i dlatego tak był przez nich ceniony, promieniowały tu wypływy kultury greckiej i rzymskiej, ze stepów zaś czarnomorskich - scytyjskiej, która zaszczepiła plemionom nadwiślańskim umiejętność uprawy zbóż. Groza, jaką niosły rabunkowe najazdy Normanów, przyczyniła się do organizowania się pokrewnych ludów słowiańskich w państwa. Cywilizacyjnym czynnikiem były też szlaki handlowe, którymi kupcy arabscy ciągnęli przez Wołyń. Jeden z nich szedł z Bizancjum i Kijowa poprzez dzisiejsze Równe, Chełm do Wielkopolski, drugi przez Ostróg, Krzemieniec, Sandomierz i Kraków ku Pradze Czeskiej. 

Aż do przybycia Warego-Rusów plemiona wołyńskie pod nazwą Dulębów i Burzan tworzyły Związek Grodów Czerwieńskich, pozostający pod zwierzchnictwem plemienia Lechitów, a należący do owych ziem, które według najstarszej kroniki ruskiej Nestora Włodzimierz, książę kijowski, w końcu X w. zabrał Lachom. Odtąd przez kilka wieków pozostaje Wołyń pod rządami książąt ruskich dynastii: Monomachowiczów, Mścisławowiczów i Rurykowiczów. Mimo to wpływy polskie są tu bardzo silne. 

Czasowo Wołyń zajmuje Bolesław Chrobry podczas wyprawy na Kijów, a następnie Bolesław Śmiały; goszczą tu Bolesław Kędzierzawy z Henrykiem ks. Sandomierskim. Na początku XIII w., na skutek ciągłych waśni między książętami, dostaje się on pod panowanie Leszka Białego, a ten odstępuje go swej córce Salomei, żonie Kolomana Węgierskiego, który koronuje się królem halicko-włodzimierskim, a państwu swemu nadaje łacińską nazwę „Galicji i Lodomerii”, powtórzoną po rozbiorach Polski przez Austrię, mianującą się sukcesorką Kolomana. Następnie Wołyń znów podpada pod władzę książąt ruskich i dzieląc ich losy staje się łupem Tatarów. 

Po śmierci ostatniego potomka ks. Daniły Grody Czerwieńskie przechodzą prawem pokrewieństwa po kądzieli na Bolesława Trojdenowicza, księcia Mazowieckiego, po którego śmierci toczy się walka o ziemię wołyńską między królem polskim Kazimierzem Wielkim, spadkobiercą ks. Mazowieckich, a synem Giedymina, księciem litewskim, Lubartem, w rezultacie czego zostaje ona podzielona w ten sposób, że zachodnia część ziemi Halickiej wraz z Bełzem, Chełmem i Włodzimierzem przypada Polsce, zaś północno-wschodnia ze stolicą Łuckiem dostaje się Litwie. Władysław Jagiełło nadaje ją ks. Witoldowi, a następnie ks. Świdrygielle. 

Za rządów ks. Witolda odbył się w Łucku wielki zjazd panujących, w którym, poza królem Jagiełłą, cesarzem Zygmuntem Luksemburczykiem, ks. Witoldem, wziął udział liczny poczet książąt litewskich i ruskich. O wspaniałości tego zjazdu dużo i długo mówiono w całej Europie. Po śmierci ks. Świdrygiełły zostaje Wołyń bezpośrednio wcielony do Korony i rządzony przez namiestników lub marszałków, wybieranych spośród książąt wołyńskich. Ostatnim z nich był ks. Konstanty Wasyl Ostrogski, który podpisał imieniem Wołynia akt Unii Lubelskiej. Zarówno podczas przynależności do Litwy, jak i w jedności z Polską, Wołyń posiada szeroki samorząd, sprzyjający rozwojowi ustroju feudalnego, skutkiem czego staje się on gniazdem możnowładztwa. 

Liczne zastępy kniaziów ruskich pomnażają przybysze: książęta litewscy oraz skoligacone przez ożenki magnackie rody polskie. Rządzą się oni prawie jakby udzielni królowie, a polityczne ich stanowisko, jak i hojne dary Jagiellonów, stanowią podstawę ich potęgi. Rośnie też w siłę żywioł mieszczański. Miasta „hospodarskie”, jak Łuck, Krzemieniec, Włodzimierz, jako miejsca warowne stają się główną ostoją organizacji wojennych, zaś liczne zameczki książęce, jak Ostróg, Dubno, Zbaraż, Wiśniowiec, Poryck, Kowel, Czartorysk, Klewań, Równe itp., powiększają obronność kraju. Pomimo krzyżowania się rozlicznych kultur na swym terytorium, mimo przyjęcia chrześcijaństwa według obrządku wschodniego, Wołyń zdołał się oprzeć wpływom Bizancjum, ciążąc ustawicznie ku Zachodowi, ku Polsce. 

Tolerancja ustrojowa Jagiellonów, rządząca się zasadą: „równi z równymi, wolni z wolnymi”, była tym magnesem, który okazał się skuteczniejszym od „siły pięści”, tak gloryfikowanej przez niektóre wielkie ustroje państwowe. Jeden z historyków niemieckich, Jakub Caro, w sposób następujący scharakteryzował akt z roku 1413, którym Władysław Jagiełło złączył Litwę z Polską: „Sejm w Horodle przyłożył pieczęć do takiej unii, jakiej nie napotkać w całej historii Europy.”. Wydany następnie na sejmie Unii Lubelskiej w roku 1569 przez Zygmunta Augusta „Przywilej przywrócenią Ziemi Wołyńskiej do Królestwa Polskiego” włączał ostatecznie Wołyń do Korony jako województwo wołyńskie, nadając mu wszystkie prawa i swobody szlachty polskiej, z zachowaniem równoczesnym wszelkich jego dotychczasowych uprawnień. 

Najazdy tatarskie i jeszcze dotkliwsze w skutkach bunty kozackiej czerni pod wodzą Chmielnickiego (1648-1651), w czasie których większość zamków zburzono, wsie i miasta, pałace i dwory, kościoły i cerkwie zrabowano i spalono, a ludność bez różnicy wyznania i narodowości wyrżnięto, zniszczyły na długie czasy ten piękny i bogaty kraj, tak że nie mógł już wrócić do dawnej świetności. Po rozbiorach Wołyń, z wyjątkiem małego skrawka, zajęła Rosja, ale stosunki były początkowo zupełnie znośne, gdyż administracja pozostała w rękach polskich, a kultura polska kwitła swobodnie. 

Tolerancja zmieniła się jednak wkrótce w skrajną reakcję po rewolucji listopadowej. Za udział w niej rząd rosyjski zrusyfikował urzędy, pokonfiskował olbrzymie dobra magnatów, skasował szkoły polskie, pozamykał klasztory, a w roku 1838 zniósł Unię Kościelną. Represje doszły do szczytu po powstaniu 63 r., kiedy zamknięto resztę klasztorów, wywłaszczono większość obywateli z majątków, a Polakom i katolikom zabroniono nabywać ziemię. Kupować ją wolno było tylko Rosjanom - prawosławnym lub cudzoziemcom. Toteż stan posiadania naszego kurczył się tam z każdym rokiem. Podczas wielkiej wojny Wołyń był terenem najzawziętszych i długotrwałych walk pozycyjnych, toteż uległ znów wielkiemu spustoszeniu i zniszczeniu. 

Wojska rosyjskie, cofając się, według swej taktyki, nieciły pożary, zostawiając za sobą jedynie zgliszcza. Granaty przeryły do dzikiej ziemi pola, obniżając ich wartość uprawną. W r. 1916 odbywały się liczne boje Legionów Polskich na szlaku linii: Czartorysk-Rafałówka i nad rzeką Stochodem, a jedno ze wzgórz nad Styrem, gdzie poległo wielu legionistów, otrzymało nazwę „Góry Polaków”. Dnia 9 lutego 1918 r. zawarli okupanci z bolszewikami słynny traktat w Brześciu nad Bugiem, na którego mocy cały Wołyń z Chełmszczyzną i Podlasiem darowano Ukrainie, zostawiając tam jednak wojska niemieckie, w roli „twórców” i „opiekunów” tego nowego tworu politycznego. 

Czwarty ten rozbiór Polski wywołał w całym kraju olbrzymie oburzenie, a na protestacyjne manifestacje polskie odpowiedzieli Niemcy licznymi aresztowaniami, zwłaszcza wśród młodzieży akademickiej. W ręce ukraińskie dostały się ziemie te dopiero po ustąpieniu Niemców w listopadzie r. 1918, lecz już w następnym roku w maju wojska nasze zajęły z powrotem Wołyń w posiadanie Polski, w którym z wyjątkiem krótkiej przerwy podczas inwazji bolszewickiej, pozostaje szczęśliwie. Obecnie pod rządami polskimi następuje coraz większy rozwój tej połaci państwa, podnosi się oświata, kultura, a z nią i dobrobyt. 

Powoli zagajają się rany, zadane przez niewolę i zniszczenie wojenne. Za czasów rosyjskich Wołyń był terenem prymitywnej, acz na wielką skalę prowadzonej gospodarki rolnej, dziś wykorzystując dobrą glebę, łącznie z udoskonalonymi narzędziami rolniczymi i nowoczesnym systemem, rolnictwo kroczy tu siedmiomilowymi krokami. Uprawa buraków, chmielu, tytoniu, ogrodnictwo, sadownictwo i coraz wszechstronniej rozwijająca się hodowla sprzyjają rozwojowi związanego z tym przemysłu przetwórczego oraz wywozowi za granicę; np. w ostatnim roku Sowiety zakupiły stąd kilka wagonów samego, tak kosztownego, nasienia koniczyny. 

Obecnie nastąpiła tu prawie całkowita zmiana ustroju rolnego przez parcelację większych własności oraz komasację gruntów włościańskich, w rezultacie czego zamiast wsi tworzą się rozrzucone kolonie i chutory, otoczone wokół sadami i własnymi polami, co i całemu krajobrazowi Wołynia nadaje różny, od dawnego, wygląd. Ale jakże odmienny przedstawia się widok, jeżeli przejdziemy bliską tu granicę bolszewickiego kraju, to jakby dwa światy inne! System kołchozów zamienił tam dawne zaciszne wioski w wielkie „fabryki zboża”. Zamiast pojedynczych małych gospodarstw potworzono olbrzymie, rządowe majątki rolnicze, wraz ze skupiskami robotników rolnych i coraz liczniejszą kastą urzędniczą, gdzie nie ma miejsca na żadną indywidualność właścicieli, a ludzie stają się bezdusznymi automatami, zależnymi od woli kierownictwa miejscowego kołchozu. 

Upaństwowienie ziem odbija się też ujemnie i na całym wyglądzie zewnętrznym wsi, domostw i ludności. Wraz z zanikiem pełnego uroku poczucia własności i niezależności osobistej ginie tam humor oraz dbałość o swe otoczenie, bo nikt nie ma zapału do pracy koło jego utrzymania, gdy się nie wie, czy jutro będzie tam jeszcze mieszkał, dla kogo się dziś wysila i gdzie wszystko, jak w maszynie, jedna wybija sztanca. Rozwój Wołynia pod obecnymi rządami polskimi daje się też widzieć we wszystkich dziedzinach, bo gdy np. za czasów rosyjskich uczyło się tam zaledwie 24 tysiące dzieci, dziś uczęszcza ich do szkół przeszło 260 tysięcy, a na miejsce nędznych, rozwalających się budynków wzniesiono setki nowoczesnych, higienicznych gmachów szkolnych, zaś Liceum Krzemienieckie jest ogniskiem, które promieniuje daleko poza granice województwa. 

Następuje też nowa era rozbudowy przemysłu, wskrzeszając dawne tradycje, gdy słynna wypalana z miejscowej gliny porcelana wołyńska z Korca, Młyńca i t. d., sprzedawana drożej niż na wagę złota, szła stąd na kraj cały, a nawet i zagranicę, dziś zaś przedstawia bezcenną wartość muzealną. Wołyń posiada wielkie bogactwa mineralne w znacznej części skoncentrowane w tak zwanym Wołyńskim Zagłębiu Przemysłowym, które obecnie jest w stanie rozbudowy. Eksploatuje się tam głównie granit, stanowiący zasadniczą płytę podglebia wołyńskiego, ciągnącą się tu od Porohów Dnieprowych - ciekawe kamieniołomy bazaltu, będącego tworem wulkanicznym, oraz kredę, której szerokie pokłady pochodzą z epoki, kiedy Polskę naszą pokrywało morze. Poza tym znajduje się tu: węgiel brunatny, krzemień, gips, wapień, piaskowiec, glinki: porcelanowa, fajansowa i garncarska, grafit, bagienna ruda żelazna, torf, lodowcowe głazy narzutowe, miejscami bursztyn. 

Mimo to jednak, poza przetwórczością rolniczą, jak gorzelnie, cukrownie, młyny parowe, tartaki, papiernie, smolarnie i poza cementowniami oraz niewielkimi hutami żelaznymi i szklanymi, przemysł fabryczny jeszcze się nie rozwinął. Wołyń był jakby rubieżą dwu światów i dwu kultur: polskiej - pogodnej, pełnej swobody i wesołości oraz wschodniej, ruskiej - mrocznej, ciemnej i ciężkiej. Dowodem tych przymiotów oraz wrodzonego nam liberalizmu, poczucia i poszanowania praw człowieka - była między innymi ofiarność, z jaką Polacy - katolicy fundowali niegdyś wszystkie prawosławne świątynie na Kresach Wschodnich. I dziś, gdy władze bolszewickie zniszczyły wszystkie święte miejsca w obrębie Rosji - Poczajów w Polsce stał się centrum życia prawosławnego, dokąd tęskny wzrok ślą wszyscy niezbolszewizowani, nieszczęśliwi mieszkańcy Sowdepji. 

Za ten piękny rys wysokiej tolerancji polskiej, przewijającej się poprzez wieki historii, odpłacili nam Moskale po rozbiorach zaniknięciem lub zagrabieniem wielu kościołów i uczynieniem z Poczajowa kuźni antypolskiej propagandy. Może mielibyśmy prawo potraktować ich teraz podobnie, jednak z całą tradycyjną, ludzką kurtuazją naszą nie uczyniliśmy tego i idąc za wrodzonym głosem serca i sumienia pozostawiliśmy umęczonemu prawosławiu tę jego jedyną ostoję i pociechę. 

Rozumieją dobrze bolszewicy tę różnicę między obu sąsiadującymi ze sobą państwami, toteż w obawie naocznego porównania tak obostrzyli ruch na granicy, odgradzając się jakby chińskim murem od nas, że poza agitatorami nikt jej przestąpić nie może. Jedyna szosa łącząca z nimi Wołyń, porosła trawą, a zawiasy nieotwieranych nigdy prawie rogatek zardzewiały. Teren Wołynia jest bardzo ciekawy pod względem etnograficznym, gdyż obok rdzennej, tutejszej ludności, tj. Polaków i Rusinów, w południowej części województwa zamieszkuje też dużo Czechów, którzy po r. 1868, gdy Polakom nie było wolno kupować tu ziemi, licznie tu osiedli. 

Toż samo tyczy się i Niemców, z tych samych też powodów osiadłych. Rosjan pozostała tu tylko garstka, z pomiędzy dawnych wolnych zawodów, obywateli ziemskich i urzędników. Żywioł polski niegdyś kulturalnie i gospodarczo najsilniejszy, po strasznych represjach popowstaniowych osłabł, obecnie jednak wzmacnia się z dniem każdym na nowo, dzięki osadnictwu wojskowemu i wróconej wolności. 

Doskonałym odzwierciedleniem życia i stosunków na Wołyniu są bardzo poważnie opracowane „Roczniki Wołyńskie” wychodzące pod redakcją prof. Hoffmana, a nakładem Związku Nauczycielstwa Polskiego w Równem, zaś o zabytkach tej ziemi informuje „Przewodnik po Wołyniu” wydany przez Wołyńskie Towarzystwo Krajoznawcze w Łucku.

Time of construction:

1936

Keywords:

Publication:

31.10.2025

Last updated:

06.11.2025
see more Text translated automatically
Cover of the magazine 'Polska' from April 5, 1936, dedicated to Volhynia. Features a landscape photo of the Horyn River surrounded by trees. The title 'Wołyń' is prominently displayed. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Page from the 1936 issue of 'Polska' magazine dedicated to Volhynia. Features images of rural people in traditional costumes and text about the region's history and geography. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Page from the 1936 issue of 'Polska' magazine dedicated to Volhynia, featuring an image of a man in traditional attire playing an instrument, and a pattern of Volhynian fabric. Text about Volhynia's history and culture surrounds the images. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Page from the 1936 issue of 'Polska' magazine dedicated to Volhynia, featuring an article about the region's history and geography. Includes a black and white photo of a rural landscape with a dirt road, wooden fences, and trees. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Black and white photograph of basalt quarries in Janowa Dolina, part of the Volhynian Industrial Basin. The image shows tall, vertical rock formations with scattered debris at the base. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Page from the 1936 issue of 'Polska' magazine dedicated to Volhynia, featuring images of the Ostroh Castle tower and ruins of the Dominican church in Czartorysk, with accompanying text about the region. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Page from the 1936 issue of 'Polska' magazine dedicated to Volhynia, featuring images of the Pochayiv Lavra facade and altar, and the ancient castle bridge in Korets. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Page from 1936 magazine 'Polska' featuring images of Volhynia: Lutsk Castle, Olyka Castle gate, Olyka Collegiate Church, and Międzyrzecz Ostrogski Holy Trinity Church. Photo showing Wołyń Gallery of the object +7

Attachments

1

Related projects

1
  • Okładka czasopisma 'Polska' z 5 kwietnia 1936 roku, poświęconego Wołyniowi. Zawiera zdjęcie krajobrazu rzeki Horyń otoczonej drzewami. Tytuł 'Wołyń' jest wyraźnie widoczny.
    Polonika przed laty Show