fot. 2010
Licencja: CC BY 3.0, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina)
Pałac Potockich w Brodach, fot. Tomasz Leśniowski, 2011
Licencja: CC BY 3.0, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina)
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001405-P/135208

Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina)

Identyfikator: POL-001405-P/135208

Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina)

Brody to miasto położone na Ukrainie, w obwodzie lwowskim, o historii sięgającej wieków średnich. Od najdawniejszych czasów nosiło nazwę od bagien, które je okrążały. W XV wieku należało do Jana Sienińskiego herbu Dębno, podkomorzego przemyskiego i starosty sandomierskiego, któremu w roku 1441 król Władysław Jagiellończyk za zasługi nadał zamek Olesko z miastem i całym powiatem. Potomkowie Sienińskiego – Jan i Wojciech Kamienieccy – sprzedali około 1580 roku cały swój majątek wojewodzie bełskiemu, Stanisławowi Żółkiewskiemu, który założył tu miasto zwane przez krótki czas Lubiczem (Lubiczami). Dawna nazwa okazała się jednak trwalsza, stąd w dokumencie pieczętowanym przez synową Stanisława, Annę z Chodorostawu Żółkiewską, z dnia 20 grudnia 1598 roku, jest mowa o kościele pw. św. Stanisława w Brodach. „Jak wiele grodów w kraju ze wsi przeistoczonych nie przyjęło nadanej sobie przez założyciela nowej nazwy, tak się też stało i z Lubiczem, który i sami dziedzice ulegając zwyczajowi, Brodami mianować musieli, co się z następującego okazuje przywileju: Łukasz Żółkiewski z Żółkwie dziedzic miasta Lubicza alias Brodów” – czytamy w jednym ze źródeł. W roku 1629 syn Anny – Łukasz, wojewoda bracławski i starosta kałuski, sprzedał Brody wraz z okolicznymi wsiami hetmanowi polnemu koronnemu, Stanisławowi Koniecpolskiemu. Ten docenił położenie miejscowości i jej potencjał rozwojowy. Nie tylko obrał Brody za swą główną siedzibę i „stolicę” swych rozległych włości na Rusi Czerwonej, ale także rozbudował i ufortyfikował całe miasto. Wokół rozciągały się wielkie lasy sosnowe, pełne surowca dla rozwoju rzemiosła, były tu również liczne stawy rybne, a czarnoziem bagienny powstały po osuszeniu moczarów gwarantował żyzne plony. Koniecpolski wykorzystał ten potencjał i uczynił z Brodów znaczący ośrodek rzemiosła i handlu na skalę międzynarodową. Założył manufakturę jedwabną, saletrzarnie czy winnice, które wychwalał Morsztyn w wierszu adresowanym Do Stanisława [Oświęcima, marszałka dworu hetmana – przyp. ABR]: 

„Powiedz mi bracie, boś ty zwiedzał smaki 

Trunków i napój piłeś nie jednaki. 

I własnej niechcąc zawstydzić ojczyzny 

Piłeś te wina , które daje żyzny 

Grunt brodzki; kędy zawiesił proporce 

Hetman i wszczęły dobrą myśl Podhorce.” 

 

Warto dodać, że król wydał dla Brodów w 1633 roku niezwykle korzystny przywilej, zrównując je na prawie magdeburskim z Lwowem, Lublinem, Toruniem i innymi miastami pod względem przywilejów i wolności. W tym samym roku w uchwale sejmowej podpisanej przez Mikołaja Ostroroga, podstolego koronnego i marszałka koła poselskiego, czytamy o potwierdzeniu przywilejów dla „miasta Brody, które Jaśnie Wielmożny Stanisław Koniecpolski kasztelan krakowski, hetman wielki koronny, wielkim kosztem fortyfikuje, potężną wnim fortecę przeciwko insultom pogńskim zakładając”. W latach 1630-1635 Koniecpolski wzniósł w Brodach cytadelę, a w prace projektowe i budowlane prawdopodobnie byli zaangażowani królewscy inżynierowie –- Guillaume le Vasseur de Beauplan (1600-1675) i Andrea dell'Aqua (1584-1656).  

7 lipca 1640 roku Albrycht Radziwiłł pisał w pamiętnikach: „Pojechałem do kasztelana krakowskiego do Brodów, zwyczajnej jego rezydencyi, którą sumptem prawie królewskim municyą [tzn. fortyfikacją – przyp. ABR] holenderską opasał.” Warto dodać, że cytadela brodzka obok funkcji militarnej pełniła funkcje siedziby kasztelana, co pozwala zaliczyć ją do specyficznego typu architektonicznego, jakim jest tzw. palazzo in fortezza. Wczesnobarokowa twierdza bastionowa typu nowowłoskiego wzniesiona została na planie regularnego pięcioboku z głęboką fosą, ziemnymi wałami, murami i skarpami zaś z cegły i kamienia. Cytadela była połączona osiowo z dziesięcioma bastionami, stanowiącymi ziemne fortyfikacje miasta. Bramę umieszczono w kurtynie od strony miasta, prowadził do niej most zwodzony i grobla. Dodatkowym elementem obronnym był wysunięty przed kurtynę rawelin. Bastiony miały sześcioboczne sale z palmowymi sklepieniami na centralnym słupie, a także proste boki, podobnie jak w przypadku zamku w Podhorcach, gdzie hetman miał letnią rezydencję. Kazamaty od strony dziedzińca były starannie wykończone kamieniem. Nawiązanie do wzorców włoskich stanowiły zdwojone pilastry i arkady między nimi, ozdobione rustyką okna i portale. Pomieszczenia w kazamatach, służących jako kwatera dla wojsk oraz skład broni i zapasów, ze sklepieniami krzyżowymi, były połączone amfiladowo. Komendant twierdzy mieszkał w drewnianym budynku na dziedzińcu. 

Potężny i wpływowy kasztelan krakowski i hetman wielki koronny Stanisław Koniecpolski otoczył w 1644 roku opieką syna Stefana Koniecpolskiego i Marcjanny z Daniłowiczów – Andrzeja. Zadbał o karierę wojskową młodego krewniaka, a dzięki jego protekcji Andrzej mógł poślubić Wiktorię Potocką, córkę ówczesnego wojewody bracławskiego i hetmana polnego – Mikołaja. Hetman wyprawił im wesele na zamku w Brodach. W 1648 roku, gdy wybuchło powstanie Chmielnickiego, forteca w Brodach oparła się Kozakom, a w latach późniejszych omijały ją wojska tureckie i tatarskie. W trakcie bitwy pod Beresteczkiem przyciągnięto z leżących nieopodal Brodów ciężkie działa (kartauny i półkartauny), z których prowadzono ostrzał wrogiej armii. „Działa z Brodów przywieziono, któremi nieprzyjaciela sięgają” – odnotowano w diariuszu obozowym pod datą 5 lipca 1651 roku. Jak czytamy u Samuela ze Skrzypny, autora Wojny domowej z Kozaki i Tatary

„[…] A na tych li mało, 

Które tu sprowadzone wyprawić się zdało, 

Po dział więcej do Brodów, ile sztuk co więtszych, 

Żeby abo dokonać, abo do tym prędszych 

Traktatów ich przymusić.” 

 

Cytadela w Brodach służyła swoim zapleczem – odsyłano do niej znaczniejszych więźniów i wozy z przyborem wojennym, a zdarzało się, że gościnę znajdował tu nawet władca: „Król jmć dawszy ordynans panu krakowskiemu i inszym, którzy z wojskiem Rzpltej w Ukrainę szli, sam wojsko pożegnawszy stanął w Brodach die 19 [tzn. 19 lipca 1651 roku, na nocleg – przyp. ABR].  

W czasach wnuka hetmana, Stanisława Koniecpolskiego, cytadela i pałac wymagały odnowy i uporządkowania. Nie zaniedbał on również samego miasta, którego mieszkańcy w chwilach zagrożenia szukali ochrony w cytadeli brodzkiej. W czasie najazdów tureckich w 1672 roku w Brodach schronili się także mieszkańcy z Kamienia Podolskiego, Bugacza czy Jazłowca. Stanisław, który doszedł do godności kasztelana krakowskiego i okazał się godnym następcą swego dziada i imiennika, był ostatnim dziedzicem Brodów ze swojego rodu. Przed śmiercią zapisał swój majątek królewiczowi Jakubowi Sobieskiemu, jak czytamy w testamencie: 

„fortecę Brody vetustate czasu nadwerężoną i nie małej jeszcze restauracyi podległą, ze wszystkiemi wielkiem i małem i działami, mozdzierżami i wszelką inną in genere et specie armatą (wyjąwszy 24 dział wielkich, które królowi Jegomości dawniej ofiarował), z miastem, ze wsią staremi Brodami i stawem Łachodowskim […] na potomną pamięć i nieśmiertelną imienia Koniecpolskich sławę, wiecznemi czasy daję, daruję i zapisuję”. Krążyły opowieści, że to królowa Marysieńka Sobieska miała swój udział w owym zapisie. Ponoć gdy Koniecpolski ubiegał się o godność kasztelana krakowskiego, przystąpiła do niego i ujęła go ręką za brodę, żartując: „Daj Brody, będziesz kasztelanem krakowskim!”  

Jak wyglądały Brody pod koniec XVII wieku? Franciszkowi Paulinowi Dalerac, francuskiemu dworzaninowi Jana III i Marii Kazimiery, zawdzięczamy następujący, obszerny i szczegółowy opis miasta i twierdzy, który umieścił w swoich pamiętnikach: 

„Miasto położone w obszernej równinie piasczystej, otoczonej lasami szpilkowemi, miejscami gaikami przeciętemi stawem , lub bagnem, nad którem wznosi się cytadela, otoczona temi bagnami z trzech strón. Jest to pięciokąt doskonały i dobrze wykonany. Bastyony cegłą murowane z gzymsami i innemi ozdobami z kamienia ciosowego, ale żadnych okopów zadwornycb, ani też przedmurzów przy bramie niema. Nawet fossa dosyć jest wazka lubo zakryta bagnami, które czynią dosyć dobre okopy zadworne. Podwyższenie wałów ziemią od strony miasta piękne jest i w dobrej proporcyi. Brama dobrze a praktycznie wymurowana z szerokim wchodem. Most zwodzony, bardzo długi i obszerny. Plac broni wewnętrzny bardzo obszerny i wolny, nareszcie co do wielkości cytadeli samej, jest ona w tym samym planie zbudowana jak cytadela w Stenaj […]. Ale wnętrze cytadeli brodzkiej wcale inaczej jest murowane od cytadeli w Stenaj i struktura daleko jest okazalsza. Jej kortyny są to wielkie pomieszkania sklepione z połączeniami. Sklepienia utrzymywane przez pilastry i poprzecznemi ankrami żelaznemi, wciąż aż do zewnętrznego muru od fosy przeciągnionemi wzmocnione. Z tych wychodzą na dziedziniec duże i piękne okna kratami żelaznemi opatrzone. Na tymże murze, gdzie okna ku dziedzińcowi na wale jest osadzony balkon, czyli ganek kamienny na balustradach kamiennych, wysokości takiej, że się można na niem wspierać łokciami patrząc z wału na dziedziniec, i wspaniały ten balkon imponuje w około całemu dziedzińcowi cytadelli. Pomiędzy temi kortynami umieszczono pięć schodów w sposobie rzymskim, podobnych do terasy tuilleryjskiej, które służą do wejścia i zaprowadzenia dział na wały i bastjony. Te pomieszkania w kortynach są bardzo regularne i wygodne. Nie widać żadnego domu na dziedzińcu, tylko proste pomieszkanie drewniane dosyć długie, a budowane na sposób polski przeznaczone na pomieszczenie gubernatora, czyi i komendanta cytadelli. Pod bastionami znajdują się pomieszkania dla garnizonu, ze stajniami dla kawaleryi. Te mają szerokie sklepienia, wspierające się tylko na jednym filarze z kamienia ciosowego, na środku wymurowanym, i takiej są grubości, jakiej sklepienia kortyn, a tak dobrze spajane, że wszelkie próby wytrzymały. Są one z wierzchu grubo gipsem wytynkowane i ziemią na dziesięć stóp najmniej grubości przesypane. Jest tam piękna studnia na dziedzińcu i arsenał pod jedną kortyną dobrze urządzony i zasłonięty. Dwa bastyony frontowe ku miastu, mają szańce mocno podwyższone, i piękne działa spiżowe, oznaczone herbem pana, którego jest własnością cytadella. Pomiędzy temi działami, jest ośm, albo dziesięć wężawek, które niosą kule dwanaście funtów ważące, są to działa znacznej wielkości, a jest jeszcze wielka liczba dział pomniejszych. Arsenał także rozmaitemi rysztunkami do artylerji i wojny potrzebnemi jest zaopatrzony, we wszystko, co tylko sobie wyobrazić można obfituje. Są tam kule różnej wielkości, kule ogniste, granaty żelazne i szklane , łańcuchy, kartacze, moździerze, bomby, broń ręczna, nakoniec wszystko to co służy do obrony fortecy, w czerń szczególnie okazuje się zamożność pana, który tę cytadellę budował i fortyflkował.” 

Ten obszerny opis stanowi nie tylko cenne źródło na temat ówczesnego stanu architektonicznego i potencjału obronnego fortecy, ale także świadczy o roli, jaką Brody odgrywały na ówczesnej mapie fortyfikacji obronnych. Z opisu Daleraca można także wnioskować o dalszej przebudowie cytadeli – murowany pałac powstał znacznie później, podobnie jak wspaniała wieża z zegarem nad bramą i rawelin przed bramą oraz most zwodzony. 

Z końcem XVII wieku brodzka cytadela służyła wielokrotnie jako schronienie przed najazdami. W latach 80. Tatarzy pustoszyli Wołyń i zajęli Brody, lecz oparła się im twierdza, w której schronili się między innymi bracia dominikanie z Podkamienia z cudownym obrazem Matki Boskiej i dobrami klasztornymi. W 1690 roku przebywał w Brodach król Jan III Sobieski w zastępstwie syna, Jakuba. Po śmierci króla w 1696 roku Turcy i Tatarzy ponownie złupili Brody. W latach następnych trwał konflikt o Brody między Jakubem Sobieskim a Janem Aleksandrem Koniecpolskim, który najechał Brody i rozpędził załogę cytadeli. Wyrokiem trybunału lubelskiego z 1700 roku został za to obłożony banicją.  

Na początku 1704 roku Brody stały się własnością Józefa Potockiego, ale nowy właściciel nie zapewnił miastu bezpieczeństwa. Najpierw po bitwie pod Połtawą między wojskami rosyjskimi i szwedzkimi pozostawił Brody na pastwę wojsk rosyjskich. Potem w efekcie nieobecności Potockiego o swoje prawa upomniał się znowu Jan Aleksander Koniecpolski, który zajął miasto i ogłosił się jego panem dziedzicznym. Ponownie Potocki uzyskał dekret banicji na trybunale lubelskim 5 października 1714 roku, na mocy którego: 

„Jan Alexander Koniecpolski, wojewoda sieradzki, który przez Zbigniewa Lubienieckiego z swawolnemi ludźmi Brody z zamkiem i fortecą gwałtem najechał, ludzi dziedzica własnych z zamku brodzkiego biciem i pokaleczeniem wypędził, armaty, moździerze, prochy, granaty, kule i inną broń zabrawszy po różnych swoich włościach porozsyłal i dochody z tych dóbr nieprawnie pobierał; osądzony został do wynadgrodzenia szkód poczynionych i na hańbę wiecznej bannicyi”. 

Spokój nastąpił dopiero wraz ze śmiercią Koniecpolskiego w 1720 roku, niestety nie na długo, ponieważ wraz ze śmiercią króla Augusta II zwanego Mocnym Rzeczpospolita ponownie znalazła się w stanie chaosu. Wojska rosyjskie pod wodzą generała feldcejchmajstera Ludwika Gruno, księcia von Hessen-Homburg, wkroczyły na Podole i Wołyń, rabując i mordując. Książe Hessen-Homburg na czele trzydziestu tysięcy wojsk rosyjskich, idąc na Tarnopol i Załoźce, zatrzymał się w Podkamieniu dnia 4 czerwca 1734 roku, skąd obserwował fortecę brodzką. Naoczny świadek, ojciec Augustyn Filipowicz z podkamienieckiego klasztoru dominikanów w Historii wiadomości godna o przechodzie wojska moskiewskiego i kozackiego przez Różańcową górę tak opisał owo zdarzenie: 

„Nazajutrz xiąże bić z armat kazał na których odgłos sim iliter bito w Brodach. Tegoż dnia posłany był od xiecia pułkownik Wedel do zamku brodzkiego, w tysiąca bardzo regularnej Moskwy cum additam ento Kozaków […] tam traktował z komendantem Hauzenem o poddanie fortecy brodzkiej […]”. 

8 czerwca książę Hessen-Homburg wyruszył z całym wojskiem pod Brody, gdzie rozbito obóz i twierdzę poddaną objęto. Po kilku tygodniach osadził własną załogę w cytadeli, a sam z wojskiem udał się na Zbaraż.  

W wyniku działań wojennych, fortyfikacje w Brodach zostały zniszczone i utraciły swoje militarne znaczenie. W połowie XVIII wieku Stanisław Potocki przekształcił Brody w rezydencję późnobarokową. Wówczas na północnej kurtynie powstał pałac, a od strony miasta wybudowano okazałą bramę z wieżą zegarową. Pałac był murowany z cegły, tynkowany, z detalami z piaskowca. Miał skromny program architektoniczny, dwutraktową i dwukondygnacyjną strukturę, z bocznymi ryzalitami. Elewacje frontowa i boczne były zdobione wielkimi pilastrami. W tym pałacu, tuż przed wybuchem wojny siedmioletniej, wojewoda wyprawił wesele swojej najstarszej córce, Teofili Potockiej, która wychodziła za stolnika koronnego – Augusta Fryderyka Moszyńskiego. Po weselu miały miejsce zapustowe zabawy i bal, a potem przyszła pora na nietypową rozrywkę. Po zabawie weselnej wszyscy goście poszli obejrzeć… ogromnego wołu, który urodził się w dobrach Potockiego. Zwierzę to było sławne na całą Koronę i Litwę. Oddajmy głos dziennikarzom „Kuryera Polskiego”, którzy w suplemencie do numeru 83 za rok 1755 relacjonowali: 

„Między zaś innemi rozrywkami była prezentowana w folwarku J.W. Jmci Pana Woiewody Kijowskiego niewidziana rzadkość, Wół we trzech leciech, ktoren łeb y pysk ma Bawoła, podgardle Żubra, ale co naywiększa procz dwoch zwyczaynych rogow krętych, trzeci rog wyżey oczu na samym szrzodku czoła temuż zwierzęciu wyrosł, prosty, kończasty, y w tych leciech iuż długości przeszło pół łokcia maiący, w samym zaś gnieździe tak gruby, że go trzema piędziami nie obeymie, y w tym samym mieyscu około otacza go włos przydłuższy y delikatny formuiąc mu brodę; Widowisko to nad naturalną wszystkich admiracyą sprawiło, y to zdanie, że takowa ciekawość w naypierwszych menażeryach Monarchow mieścić się powinna, słowem mówiąc, y dziwować się y patrzyć na tego osobliwego zwierza iest rzecz wielce ciekawa y miła”.  

W późniejszym opisie, bo z 1836 roku, czytamy: 

„Wół ten był zwyczajnej wołów ukraińskich wielkości, i jak one światło popielatej maści. W składzie pyska zbliżał się nieco do żubra, ale najbardziej było uderzającym to, że między dwoma zwyczajnej postaci rogami, wyrósł mu był pośrodku czoła trzeci róg, grubszy, prosty i nieco tylko ku przodowi pochylony. Róg ten był długi na pół łokcia, w kształcie ostrokręgu, biały u spodu, czerniawy ku końcowi, a koło jego podstawy przewieszały się długie kędziory włosów na przód spadające. Części płciowe u tego byka niezmiernej były wielkości, a ile razy kto z lekka ich się dotknął, zwierzę srogim obruszało się gniewem, i ledwo go natenczas utrzymać mogli dozorcy. Dla przeprowadzenia go z miejsca na miejsce, musiały go poprzedzać dwie krowy, które by polubił, wtedy postępował za nimi spokojnie. Tak go sprowadzono z Ukrainy do Warszawy i z Warszawy do Drezna; albowiem wojewoda Potocki oddał go w podarunku królowi Augustowi III, i odtąd w Saksonii przy innych rzadkich zwierzętach był hodowany”. 

W dobie porozbiorowej Brody znalazły się w obrębie monarchii Habsburgów, wchodząc w obręb terytorium kraju koronnego Galicji jako miasto dystryktowe z siedzibą dyrektora dystryktu. Od 1776 roku posiadały specjalny status w Galicji jako jedyne poza Krakowem wolne miasto handlowe, ze względu na lokalizację przy granicy leżące dodatkowo na szlaku handlowym do Rosji. W 1779 cesarz Józef II przyznał Brodom przywilej wolnego miasta handlowego na równi z Triestem i Fiume. A.F. Geisler w Opisie podróży Józefa II po kraju odnotował relację z wizyty cesarza w Brodach: 

„Wyjechał Józef II z Wiednia d. 26 kwietnia 1780 r. o ósmej rano kierując się na Bern ku Galicyi zatrzymując się nieco w Wieliczce i Bochni, i wprost udał się do Lwowa w towarzystwie Generała Browna, kilku pułkowników i adjutantów. Dnia 19 maja ciągnął dalej podróż na Brody, Połonne, gdzie go przyjmował pułkownik von Schutz i fortyfikacye miejscowe pokazywał”. 

Dziedzic Brodów, Wincenty Potocki, podkomorzy wielki koronny, w roku 1784 otrzymał od cesarza tytuł książęcy. Jak czytamy w „Gazecie Warszawskiej” z dnia 5 maja: 

„Cesarz konferować raczył J. P. Wincentemu Potockiemu, podkomorzemu w Polszczę koronnemu, i jego potomstwu, tytuł i godność xiążęcia S. P. R., dozwalając oraz ustanowić Majorat na dobrach leżących w Galicyi, dla utrzymania wiecznej ozdoby familii xiążąt Potockich”. 

Z tego okresu pochodzi opis Brodów słynnego geografa, pisarza i bibliofila, hrabiego Ewarysta Andrzeja Kuropatnickiego, autora wydanej w 1786 roku Geografii Galicji

„Miasto zdobi się wspaniałym zamkiem między błotami. Droga środkiem miasta idzie murowana, ulice są ważkie, domy gęste drewniane, po ostatnim pogorzelisku więcej murów się pokazuje”. W liście z dnia 24 kwietnia 1860 roku zachował się opis twierdzy autorstwa urodzonego w tym mieście poety, powieściopisarza, nowelisty i dramaturga polskiego, Józefa Korzeniowskiego: „Z rynku wąską uliczką, między murowanemi żydowskiemi domami wychodziło się na wielki plac zamkowy. Zamek ten dość obronny, porządnie obmurowany wałami, w których były obszerne kazamaty, stał jeszcze wówczas cały z występami do krzyżowego ognia, ze zwodzonym mostem, przed którym był wielki budynek przedmostowy z duża wieżą czworoboczną, na której znajdował się zegar, jedyny w całem mieście. Za zamkiem ciągnęło się błoto i dalej staw i z tamtej strony był on nieprzystępny. Od strony miasta broniły go szerokie rowy przed murami, które widać można było zalać woda ze stawu […]. W zamku na obszernym dziedzińcu, był tylko na środku krąg starożytnych lip, ogromnych i wonnych, z prawej strony oficyna, gdzie się mieściła kancellarja Dominium, drewniana na podmurowaniu, przyparta do wałów fortecy, na wprost bramy wjazdowej wielki piątrowy pałac, z ogromnemi salami, gdzie mieszkał komisarz Potockiego, zarządzający calem kluczem, mandatarjusz i justycjariusz, i gdzie całe pierwsze piętro stało pustką, bo p. Wincenty Potocki, ówczesny dziedzic Brodów, porzuciwszy Niemirów, mieszkał w dworku niedaleko od zamku […], gdzie miał ładny ogród i gdzie z nim mieszkała kochanka jego pani pułkownikowa Hofmanowa, której mąż znajdował się także wówczas w Brodach, ale mieszkał oddzielnie, miał insze stosunki, i czasem tylko u Potockiego bywał. […] Zamek ten świetnie wyglądał w roku 1809. [...] Z zamku tego są dziś tylko gruzy, widziałem te mury, i tę wieżę wylatującą w powietrze.”  

Wiosną 1809 roku w trakcie wojny polsko-austriackiej maszerujący spod Zamościa płk Piotr Strzyżewski ze swoim oddziałem wkroczył do Galicji i ruszył na Brody, zdobywając miasto bez walki. Pod ustąpieniu wojsk polskich zamek brodzki uległ w 1812 roku kasacji, a Potocki rozebrał fortyfikacje od strony miasta, z wieżą bramną, kurtyną, dwoma bastionami i rawelinem. Pozostawiono jedynie część mieszkalną i półokręg wałów z kazamatami służącymi jako składy i magazyny. Z tego okresu wspominał wizytę w Brodach Julian Ursyn Niemcewicz w Podróżach historycznych po ziemiach polskich między rokiem 1811 a 1828 odbytych

 „W czasie wojny ostatniej Austryacy rozebrali fortecę; niewielka tylko część kazamat została, dawnego zamku niewidać szczątku. Niedarowaną jest rzeczą prawdziwie, iż rząd austryacki od pół już wieku posiadający Brody, otrzymujący z nich dochody niezmierne, u każdych rogatek pobierający opłatę na bruk, dotąd w mieście tak handlowem cierpi takie błoto i takie topielisko, zwłaszcza gdy i kamień ma niedaleko i niezmierne żwirowe góry pod samym zamkiem.”  

Około 1833 roku Brody przeszły w ręce kolejnego właściciela, którym był Jan Kazimierz Młodecki. Jeszcze w latach wojny krymskiej (1853-1856) przeżywały swój ostatni okres świetności z związku z zamknięciem portów nad Morzem Czarnym. Niestety w 1877 roku władze austriackie odebrały miastu nadzwyczajne przywileje handlowe, co skutkowało wyjazdem części zamożniejszej ludności. Pałac pozostawał w rękach spadkobierców Młodeckiego, którzy dbali o odbudowę po zniszczeniach poczynionych przez wojska rosyjskie w 1915 i 1920 r. Ostatnią właścicielką była Jadwiga Ryszczewska, wnuczka Młodeckiego, w której posiadaniu pałac znajdował się do 1939 roku. W trakcie II wojny światowej twierdza uległa dalszym zniszczeniom dokonanym przez stacjonujące w nim wojska sowieckie i niemieckie, a wraz z wojenną zawieruchą przepadły także cenne zbiory Potockich. Ostatecznie pałac i część umocnień zachowały się do czasów obecnych. Twierdza w Brodach jest obiektem o niebagatelnej wartości historycznej i urbanistycznej oraz dużym znaczeniu dla dziejów architektury i fortyfikacji polskiej i europejskiej.  

Czas powstania:

1630-1635

Twórcy:

Andrea dell'Aqua (architekt; Włochy, Polska)

Słowa kluczowe:

Publikacja:

10.11.2024

Ostatnia aktualizacja:

10.11.2024

Opracowanie:

Agnieszka Bukowczan-Rzeszut
rozwiń
Fotografia przedstawiająca Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina) Fotografia przedstawiająca Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina) Galeria obiektu +1
fot. 2010
Fotografia przedstawiająca Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina) Fotografia przedstawiająca Twierdza Koniecpolskich, Pałac Potockich, Brody (Ukraina) Galeria obiektu +1
Pałac Potockich w Brodach, fot. Tomasz Leśniowski, 2011

Projekty powiązane

1
  • Katalog poloników Zobacz