Submit additional information
ID: DAW-000589-P/194927

Z kronik polonijnych: Stan gospodarczy Polaków w Paranie i Dom Polski w Buenos Aires

ID: DAW-000589-P/194927

Z kronik polonijnych: Stan gospodarczy Polaków w Paranie i Dom Polski w Buenos Aires

Fragmenty kroniki regionalnej w czasopiśmie "Wieści z Polski", w którym m.in. wspomniana jest sytuacja gospodarcza polskich imigrantów w Paranie, w tym np. liczba gospodarstw (ok. 20 tys.) czy kwestia kupiectwa oraz rzemiosła polskiego w Brazylii. Przy okazji podana jest informacja o zamknięciu polskiej szkoły w São Bento, a także wyimek z "Gazety Polskiej w Brazylii" tworzonej w Kurytybie. Na tej samej stronie wspomniany jest też Dom Polski powstały w Argentynie w Buenos Aires (Źródło: „Wieści z Polski”, Warszawa 1928, R: 1, nr 3, s. 21-22, za: Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

Stan gospodarczy Polaków w Paranie.

W trzech południowych stanach brazylijskich, w których ludność polska rozmieszona jest mniej więcej w zwartych narodowych skupieniach, przeważa przeciętny typ dostatniego gospodarstwa 20-alkierowego (20 ha). Wychodźca, przybywszy tam w okresie organizowanej na koszt rządu kolonizacji i nabywszy na najdogodniejszych warunkach ziemię, doszedł na niej przez swą pionierską pracę do pewnej zamożności. Dochody z pilnie uprawianej ziemi umieszczał w inwentarzu i w gruncie, którym wyposażał liczne potomstwo. 

Znawcy obliczają liczbę gospodarstw na mniej więcej 20.000, a przeciętną wartość każdego na mniej więcej 15.000 milrejsów, tak, że polskie osady rolnicze w Paranie reprezentują wartość około 300 milionów milrejsów. Drobne kupiectwo, wynoszące około 6 proc. tamtejszego wychodźtwa, dochodzi bez wielkich wkładów kapitału, z powodu wyjątkowo korzystnych koniunktur i łatwego kredytu, szybko do zamożności. Kupiec, zwany „wendystą”, będąc dla kolonii dostawcą niezbędnych produktów, jest zarazem jedynym odbiorcą jej wytwórczości. 

Zważywszy, że najczęściej z kupca staje się bankierem, zrozumieć łatwo, iż kapitał jego wzrasta w przyspieszonym tempie. „Venda” przeżywała w ostatnich latach okres swego rozkwitu, który jednak w r. 1926/27, z powodu gorszej koniunktury na „Herva mate”, oraz ogólnego kryzysu gospodarczego zaciemnia się nieco. „Wend” polskich liczyć można na setki, a kapitał przeciętny „wendy” waha się od 100-500.000 milrejsów. Niestety, wzbogacony „wendysta” polski nie jest na wysokości obracania kapitałem w handlu wyższego stopnia, czy w przemyśle. 

Zazwyczaj, wziąwszy się do tego, kupiec polski nie może sprostać konkurencji obcych, z powodu braku odpowiedniego wykształcenia i wyrobienia kupieckiego. Przedsiębiorstwa przemysłowe w rękach polskich nie przekraczają dziesiątków i zarówno pod względem włożonego kapitału, jak pod względem rozmiarów byłyby w stosunkach europejskich zaliczone do przemysłu domowego. Miejska ludność rzemieślnicza i robotnicza przy dzisiejszym ustosunkowaniu się liczebnym znajduje byt nietrudny. 

Większość starszych rzemieślników posiada place miejskie z domami drewnianymi, a bezrobocia w znaczeniu europejskim dotychczas tam nie znają. Jedynym bezrobotnym jest inteligent, przybywający bez znajomości języka i bez kapitału, potrzebnego na okres poszukiwania pracy. Wspomniany ostatnio typ emigranta, zazwyczaj będący malkontentem, zraża kolonię polską do starego kraju. „Wendysta”, a przez niego i jego klient, kolonista polski uzależnieni są od hurtowników, dających towary na kredyt. Wielkimi importerami żelaza, narzędzi, chemikaliów, mąki są przeważnie Niemcy i Włosi, eksporterami zaś „hervy”, drzewa, skór przeważnie Brazylijczycy. 

Kolonia nasza nie posiada dotychczas własnych importerów i eksporterów, pozostaje zatem w zależności od obcych. W 1923 r. powstała spółka kupców polskich dla eksportu drzewa i „hervy” na większą skalę, ale zbankrutowała w 1926 r. stwierdzając, że tamtejsze kupiectwo polskie nie dorosło jeszcze do handlu w większym zakresie. Ambitne usiłowania jednostek w sprawie utworzenia o własnych siłach banku polskiego i polskiej izby handlowej, nie powiodły się, już to jako przedwczesne, już też z powodu braku ludzi, dostatecznie pod względem handlowym wyrobionych. Polskie przedsiębiorstwa kolonizacyjne na większą skalę zakrojone dotychczas przeważnie nie miały powodzenia. 

Wobec zmniejszenia się dwu głównych źródeł dobrobytu Parany, t. j. drzewa, które traci rynki zbytu, oraz „herva mate”, która ma coraz gorsze koniunktury w Argentynie, rząd parański popiera prywatną inicjatywę zakładania plantacji kawowych w północnej Paranie. Konsulat polski w Kurytybie ze swej strony zachęca energiczniejsze jednostki z pośród polonii parańskiej, aby przeszły na ten rodzaj produkcji, póki tereny kawowe są jeszcze tanio do nabycia. 

Dom Polski w Buenos Aires. 

Z inicjatywy grona Polaków w Argentynie osiadłych a przede wszystkim p. Michała Szelągowskiego, ks. Władysława Zakrzewskiego, ks. Ignacego Katryńskiego, pp. Kazimierza Bielickiego, Eugeniusza Olejniczakowskiego, Zygmunta Białobrzeskiego, Jerzego Lalewicza, Franciszka Nowaka, Kazimierza Karczewskiego, Janusza Bogusławskiego, Władysława Mierzwińskiego, Jana Sapy, zamieszkałych w Buenos Aires, dnia 23 sierpnia 1926 r. powstało towarzystwo pod nazwą „Dom Polski”. 

Dwuletnia zaledwie działalność „Domu Polskiego” w Buenos Aires była bardzo owocna dla polskości w dalekiej Argentynie. „Dom Polski” rozwijał swą działalność w 2 kierunkach: 1. na polu opieki nad emigrantami, 2. na polu szerzenia wiadomości o Polsce w społeczeństwie argentyńskim. Celem ulżenia losowi przybywających z kraju biednych emigrantów, którzy zanim się zagospodarują, znajdą pracę w Argentynie, często są bez dachu nad głową, ze składek dobrowolnych kolonii polskiej i przy poparciu Poselstwa Polskiego zbudowano przytułek, w którym może znaleźć pomieszczenie 120 osób. 

Prócz przytułku, tow. „Dom Polski” utworzyło w styczniu b. r. dzięki wydatnemu poparciu Urzędu Emigracyjnego biuro pomocy i pośrednictwa pracy dla nowoprzybyłych rodaków z kraju. Celem zacieśnienia węzłów między Polską a Argentyną, gdzie tylu Polaków znalazło swój byt, tow. „Dom Polski” wydaje dwumiesięcznik propagandowy p.t. „Polonia Economica y Cultural”. Jak widzimy działalność towarzystwa jest wszechstronna i dobrze pomyślana.

Time of construction:

1928

Keywords:

Publication:

10.11.2025

Last updated:

18.11.2025
see more Text translated automatically

Attachments

1

Related projects

1
  • Okładka czasopisma 'Wieści z Polski' z sierpnia-września, przedstawiająca żaglówkę na spokojnej wodzie. Na łodzi widoczne są dwie osoby. Tekst na dole wskazuje numer 3, rok 1.
    Polonika przed laty Show