Photo montrant Huculszczyzna
Photo montrant Huculszczyzna
Photo montrant Huculszczyzna
Photo montrant Huculszczyzna
Photo montrant Huculszczyzna
Photo montrant Huculszczyzna
Photo montrant Huculszczyzna
Photo montrant Huculszczyzna
 Soumettre des informations supplémentaires
ID: DAW-000573-P/194575

Huculszczyzna

ID: DAW-000573-P/194575

Huculszczyzna

Numer czasopisma "Polska" w całości poświęcony Huculszczyznie, która - jak podaje się we wstępie - to w obrębie Rzeczpospolitej powiaty kosowski i nadwórniański. W numerze opisana jest dość obrazowo społeczność Hucułów, ukształtowanie terenu tego obszaru, a także wymienione są co większe ośrodki, opisana jest też kompleksowo huculska wieś. W numerze znajdują się liczne ilustracje m.in. przedmiotów codziennego użytku typowych dla huculskich górali (m.in. ceramiki), budynków, a także plenerów (Źródło: „Polska”, Warszawa 1935, R: 1, nr 9, za: Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

Dzieje oświaty w Polsce.

Polska pogańska nie posiadała ani pisma, ani piśmiennictwa, dopiero przyjęcie chrześcijaństwa z Rzymu dało początek oświacie w kraju, zespalając nas na wieki z kulturą Europy Zachodniej. W onych czasach na Zachodzie nie było zupełnie uczelni świeckich, a jedynie przy katedrach, kościołach i klasztorach zakładano szkoły, zadaniem których było przysposabianie młodzieży do stanu duchownego. 

Podobne szkoły powstały i u nas, lecz rola ich na razie była jeszcze skromniejsza, gdyż duchowieństwo było obce i umiało uczyć jedynie w języku łacińskim, niedostępnym dla ogółu. Trudno dziś nawet sobie wyobrazić, jak prymitywnie odbywało się to nauczanie. Młodzież siedziała w lecie na gołej ziemi, a w zimie na wiązkach słomy. Uczniowie nie mieli ani książek, ani zeszytów; uczyli się zaś z łacińskiego, ręcznie pisanego psałterza, którego jedyny, bardzo cenny egzemplarz posiadał nauczyciel: biskup, ksiądz lub zwykły zakonnik, nieznający często mowy polskiej i nieraz sam równocześnie się jej uczący. 

Poza tym pobierała młodzież wiadomości z rachunków, a nade wszystko ćwiczyła się w śpiewaniu pieśni kościelnych. W tych warunkach niełatwo było posiąść dobrze trudną naukę czytania i pisania, toteż nawet i panujący ledwo umieli się podpisać i dlatego to pieczęcie tak ważną w owych czasach odgrywały rolę. Kto zdolniejszy, możniejszy i więcej spragniony wiedzy, wędrował po nią za granicę. Za Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego spotykamy już wielu księży pochodzenia polskiego i pod wpływem tych duchownych szkoły zaczynają się podnosić i rozwijać. 

Szczególnie pomyślnym dla oświaty był okres panowania Kazimierza Sprawiedliwego, który sam otrzymał należyte wykształcenie. Ogniskiem jej stały się szkoły katedralne, wśród których najwyżej stała szkoła krakowska, słynna w całym kraju. Językiem literackim aż do XVI w., tak w całej Europie, jak i u nas, była wyłącznie łacina. Mnisi po klasztorach, na brzegach pergaminowych kart, które stanowiły rodzaj kalendarzy z biegnącym po środku spisem ruchomych świąt, notowali po łacinie, w kolejności czasu, wszystkie wiadomości, zdarzenia i wypadki współczesne, a z tych zapisków powstały „Roczniki” jako pierwsze zawiązki dziejopisarstwa na naszej ziemi i najstarsze zabytki literackie, jak np. „Rocznik Świętokrzyski” z XII w. 

W klasztorach zapisywano też pieśni kościelne i dzięki temu zachowała się wraz z melodią starodawna pieśń „Bogurodzica”, którą miał ułożyć św. Wojciech, a śpiewało ją przez długie wieki rycerstwo polskie przed bitwą. Rozbudzenie się w Polsce uczucia religijnego w XIII w. wprowadza systematyczne urządzenia szkolne, popierane przez Kościół. Zwolna zaczyna się rozwijać szkolnictwo przy kolegiatach i parafiach, a oświata chrześcijańska, ale już w języku polskim, zapuszcza coraz głębsze korzenie wśród ogółu polskiego. 

Lecz zwrot stanowczy nastąpił dopiero wtedy, gdy w r. 1364 Kazimierz Wielki założył w Krakowie Akademię, na wzór włoskiego uniwersytetu w Bolonii, gdzie bardzo wysoko stało prawo. Wojny i spory ciągłe z Krzyżakami wywoływały potrzebę posiadania licznych i zdolnych prawników, doskonale obeznanych z prawem rzymskim. Poza wydziałem prawnym były jeszcze: medyczny i filozoficzny, lecz brakło teologicznego, gdyż papież, obawiając się, by w takim oddaleniu od Rzymu nie wynikła jakaś herezja, nie dał zgody na jego utworzenie. Uniwersytet ten był, poza praskim, najstarszym w Europie Środkowej. 

Niestety, w sześć lat po jego otwarciu zamknął oczy wielki monarcha, a wraz ze śmiercią i jego dziecię ukochane - Wszechnica Krakowska - zaczęła się chylić ku upadkowi. Dźwignęło Akademię przybycie do Polski królowej Jadwigi, tej najpiękniejszej postaci w naszych dziejach, która choć krótko panowała, lecz jak meteor złoty na niebie zajaśniała blaskiem tak pięknym i świetlanym, że wspomnienie jej ofiarnego żywota pozostało na zawsze w duszach całego narodu, otaczając ją aureolą świętości i miłości. 

Małżeństwo Jadwigi z Jagiełłą i złączenie Polski z pogańską Litwą, którą trzeba było dopiero nawracać, wywołało potrzebę posiadania wielu kapłanów i urzędników dla umocnienia wiary i zaprowadzenia porządku na rozległych, zjednoczonych ziemiach. Dla swej misji apostolskiej Jadwiga uzyskała w Rzymie zgodę na założenie wydziału teologicznego oraz zapisała na Akademię wszystkie swe kosztowności i klejnoty. Po jej przedwczesnej śmierci dalszą opieką otaczał Wszechnicę król Władysław Jagiełło, przeznaczając na nią część dochodów z żup solnych w Wieliczce oraz ofiarowując dalsze fundacje. 

Pierwszy ten uniwersytet na wschodzie Europy otwarł swe gościnne podwoje dla wszystkich narodów, spełniając ogromną rolę cywilizacyjną nie tylko w Polsce, ale i w ościennych krajach. Przeważali w nim naturalnie studenci polscy, ale zaroiło się w nim też od Litwinów, Węgrów, Niemców, Czechów, a pojawiali się też dość często słuchacze z odległych krajów, jak Skandynawii, a nawet i Szwajcarii. Życie naukowe w Krakowie rozgorzało tak szerokim płomieniem, że w ciągu XV w. zasłynął Uniwersytet Krakowski wśród pierwszych w Europie. Zjeżdżali się doń uczeni z obcych, wyższych uczelni, zwabieni sławą polskiej szkoły. 

Na wielkich soborach w Konstancji i Bazylei teologowie krakowscy gruntowali powagę Ojczyzny, broniąc skutecznie jej prawa przeciw uroszczeniom krzyżackim. Największy rozkwit Wszechnicy Jagiellońskiej przypada na czasy Kazimierza Jagiellończyka. Tysiące uczniów, zwanych żakami, kończąc ją, dostarczało rokrocznie krajowi liczne zastępy wykształconego kleru i światłych nauczycieli, tzw. bakałarzy, skutkiem czego i szkoły parafialne stanęły na pewnym gruncie, tak że sieć ich pokryła całą Polskę, toteż „Alma Mater”, tj. „Matką Wszystkich”, nazywano Wszechnicę Krakowską. W tym okresie przyszedł z Włoch do Polski nowy prąd zwany humanizmem, który, opierając się na starożytnej greckiej i rzymskiej kulturze, spowodował wielki rozkwit nauki i piśmiennictwa. 

Przeciwstawiająca się mu Wszechnica stała się terenem walk między dawnym kierunkiem scholastycznym a nowym, odrodzeniowym. Jednak zwycięstwo scholastyków spowodowało zmierzch Wszechnicy, zaś w kraju powstał cały szereg nowych, wyższych uczelni prywatnych, na czoło których wysunęła się szkoła poznańska, utrzymywana przez tamtejszego biskupa Lubrańskiego, zaś w następnych latach stały się sławnymi akademie: zamojska, założona przez hetmana Jana Zamojskiego, i wileńska, przez jezuitów. 

Za panowania Zygmunta I i Zygmunta Augusta rozkwit nauk, literatury i szkolnictwa dochodzi do zenitu swej świetności, tak że przez długie wieki świecić nam będzie doskonałością swych dzieł, toteż okres ten zwie się „złotym wiekiem”. Złożyło się na to wiele przyczyn, a między innymi odkrycie i rozwój sztuki drukarskiej, gdyż przez to książka stała się dostępną każdemu. W r. 1470 zostaje założona pierwsza drukarnia w Polsce, co miało też wielki wpływ na rozwój życia umysłowego w kraju. 

Pierwszym poetą z tego czasu, piszącym już w języku polskim, jest nasz poczciwy Mikołaj Rej z Nagłowic, który w przekonaniu, że Polacy po polsku pisać powinni, w jednym ze swych późniejszych utworów wyraźnie mówi: 

„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, że Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. 

Wielki nasz malarz historyczny doby obecnej, Jan Matejko, w cyklu obrazów p.t. „Dzieje cywilizacji w Polsce” upamiętnił plastycznie tę świetną epokę rozkwitu wiedzy i piśmiennictwa. 

Upadek polityczny kraju z końcem XVI i początkiem XVII w. - wojny szwedzkie, kozackie, moskiewskie i tureckie, zamieszki wewnętrzne, spory religijne wywołane reformacją Lutra za Wazów i następnych królów elekcyjnych, a zwłaszcza za panowania obcej i obojętnej kulturze polskiej dynastii Sasów, spowodowały upadek moralności, oświaty i szkolnictwa w Polsce. 

Szlachta, zmuszona trzymać nieustannie szablę w rękach, nie miała czasu na chwytanie za pióro. Spustoszone miasta niezdolne były do podtrzymania ruchu umysłowego. Szkółki parafialne po wsiach i miasteczkach zanikły doszczętnie. Zastój w szkolnictwie nie sprzyjał budzeniu się talentów. Gaśnie zapał i zainteresowanie nauką i sztuką wśród niebezpieczeństw, niepokojów i trosk. 

Lecz oto miłościwe losy zsyłają nam człowieka opatrznościowego - zbawcę, którego imię złotymi literami wypisać trzeba w księdze duchowego życia dziejów naszych, a był nim ks. Stanisław Konarski, młody uczony, który przywdziawszy szatę zakonną pijarów, po powrocie ze studiów za granicą, zrozumiał, że dla odrodzenia znikczemniałego pokolenia trzeba tchnąć w pierś jego młodzieży nowego ducha miłości ojczyzny, wiedzy, obowiązku i wyrobić w nim hart woli. 

Misję tę miał spełniać założony przezeń w r. 1740 zakład naukowy - pijarskie „Collegium Nobilium”, w którym, w przeciwieństwie do skostniałego w łacińskich regułach dotychczasowego szkolnictwa, kazał uczyć fizyki, prawa, języków współczesnych itd., wszystkim wykładom nadając charakter społeczny i narodowy. Wzmagające się wpływy rosyjskie w kraju otworzyły oczy wszystkim zdrowiej myślącym, zachęcając do oporu. Gdy papież Klemens XIV zniósł w roku 1773 zakon jezuitów, uchwałą sejmową fundusze i dobra jezuickie przeznaczono na cele wychowania narodowego, powołując do życia „Komisję Edukacyjną”, która była pierwszym na całym świecie ministerstwem oświaty. 

Zreformowała ona oba rozpadające się uniwersytety: krakowski i wileński, i wszystkie szkoły od najwyższych do najniższych, założyła seminaria nauczycielskie, wszędzie wprowadzając język polski jako wykładowy. Powołane do życia „Towarzystwo Ksiąg Elementarnych” miało za obowiązek wydawania wzorowych podręczników szkolnych. Prezesował temu Ignacy Potocki, a nad wprowadzeniem tych ustaw w czyn czuwał sekretarz Komisji ks. Grzegorz Piramowicz, pełniący funkcję dzisiejszego ministra oświaty. 

Do podniesienia oświaty i wzmożenia ruchu literackiego przyczyniła się dużo założona przez braci, biskupów Załuskich, biblioteka nazwana ich imieniem oraz patronat króla Stanisława Augusta, którego osobisty wpływ oddziaływał na wszystkie warstwy społeczeństwa. Obdarzony wielkim poczuciem piękna, zamiłowaniami artystycznymi i zrozumieniem wartości oświaty Stanisław August popiera reformę szkolnictwa i zakłada sam w Warszawie pierwszą szkołę świecką, tzw. „Szkołę Rycerską”, rodzaj Korpusu Kadetów, gdzie kształcił się też T. Kościuszko. 

Tam synowie niezamożnej szlachty na koszt państwa ćwiczyli się w sztuce wojennej i musztrze, studiowali fortyfikację i strategię. Dzięki temu wszystkiemu podniósł się szybko i na ówczesne czasy niesłychanie wysoko poziom ogólnego wykształcenia oraz uświadomienia narodowo-politycznego, czego dowodem jest wiekopomna Konstytucja 3 Maja. Niestety uchwalenie jej wzbudziło przestrach i spowodowało sprzeciw trzech naszych wrogów - sąsiadów, przyspieszając tym drugim rozbiorem Polski. 

W obawie, aby upatrzona zdobycz nie wymknęła im się z rąk, czym prędzej unicestwili wszystkie wysiłki patriotów, popełniając jeden z największych gwałtów, jaki zna świat, na żywym ciele Ojczyzny naszej, po czym każdy z trzech zaborów osobno przeżywa gehennę. Polska jako państwo upadła, lecz praca lat ostatnich niepodległości nie poszła na marne, służąc za bazę do egzystencji narodowej poprzez długie lata niewoli. 

Najsilniejszy ucisk wystąpił początkowo pod zaborem pruskim. Choć następnie zmniejszył się cokolwiek, lecz po zwycięskiej wojnie z Francją w roku 1871 z powrotem wzmógł się szalenie pod wpływem rozwoju nacjonalizmu niemieckiego, dążącego do całkowitej germanizacji Polaków, co przejawiło się w postaci walki z Kościołem katolickim p.n. „Kulturkampfu”. 

Nawet wykłady katechizmu musiały odbywać się w języku niemieckim, a gdy jeszcze nakazano dzieciom odmawiać modlitwy przed lekcjami po niemiecku, wybuchł bunt kilkutysięcy dzieci polskich, katowanych następnie przez nieludzkich nauczycieli, i zakończył się słynnym na cały świat procesem we Wrześni w r. 1901. Innymi torami na razie potoczyły się dzieje naszego szkolnictwa i kultury pod zaborem rosyjskim. Cesarz Aleksander I, chcąc uchodzić wobec ówczesnego kursu zachodniej Europy za człowieka liberalnego i zjednać sobie Polaków, w nadziei, że przyciągną doń i swych współrodaków z sąsiednich zaborów, zaczął prowadzić politykę tolerancji, życzliwości i dobrych chęci. 

Widząc wyższość kulturalną Polski nad półdziką Rosją, mianował kuratorem ks. Adama Czartoryskiego, wychowanka Komisji Edukacyjnej, i na wzór jej chciał zreformować szkolnictwo w całym swym imperium. Pierwsza rola w ramach tego planu przypadła Uniwersytetowi w Wilnie, który wywiązał się z niej znakomicie, stając się w okresie porozbiorowym promiennym centrum pracy oświatowej. Drugim ogniskiem polskości na wschodnich połaciach zaboru rosyjskiego było, założone przez wizytatora Tadeusza Czackiego - przy ukrytym współudziale, pomocy i światłych radach doświadczonego znawcy wychowania Hugo Kołłątaja - słynne Liceum Krzemienieckie na Wołyniu. 

Krótkotrwały był jednak ten renesans szkolnictwa polskiego. Po klęsce Napoleona car wycofuje się szybko ze swych konstytucyjnych zamierzeń. Dla nacjonalizmu moskiewskiego, dyszącego nienawiścią do cywilizacji zachodniej, autonomia wyższych uczelni polskich była anomalią nie do zniesienia. Odkrycie przez komisję śledczą cynicznego Nowosilcowa tajnej organizacji studenckiej posłużyło w 1823 roku za pretekst do prześladowań i ograniczenia samorządu uniwersyteckiego. W 1832 roku Uniwersytet Wileński zostaje zamknięty. 

Podobny los spotyka Liceum Krzemienieckie, jak również i nowo otworzony w 1816 r. Uniwersytet Warszawski, który po paru zaledwie latach istnienia kończy swój efemeryczny żywot. Tak lubiane przez szlachtę szkoły pijarskie, jako „rozsadniki buntu”, zostają skasowane, a wiele innych przekształcono na rządowe i poddano surowemu dozorowi policyjnemu. Niepomyślny przebieg wojny krymskiej zachwiał absolutyzmem Rosji, a rezultatem tego było mianowanie dyrektorem Komisji Rządowej Aleksandra hr. Wielopolskiego, który zabrał się energicznie do ożywienia szkolnictwa. 

Największym dziełem jego było wznowienie uniwersytetu w Warszawie pod nazwą: Szkoły Głównej, jednak bezwzględność jego ugodowej polityki zamiast poprawić stosunki w kraju doprowadziła do tragedii Powstania Styczniowego, po którego upadku reakcja najsroższa znowu wzięła górę. Rządy okrutnego Murawiewa na Litwie tępiły polskość nie tylko szubienicą, więzieniem, wygnaniem lub wywłaszczeniem, ale też szeregiem tortur duchowych, jak: zamykanie gimnazjów, drukarń i prasy, wyeliminowanie języka polskiego ze szkół i miejsc publicznych, ostre karanie prywatnego nauczania, rusyfikowanie nabożeństw, usuwanie nauczycieli i urzędników Polaków, wreszcie zasypywanie kraju kłamliwymi i zohydzającymi przeszłość narodu podręcznikami. 

Tę samą politykę w Królestwie poprowadził osławiony kurator Apuchtin, szykanując Polaków na każdym kroku i wydając szereg ustaw, będących ukoronowaniem tych wszystkich prześladowań. Lecz obronna postawa społeczeństwa naszego paraliżowała skutecznie wszystkie wraże zakusy, a gdy wrzenie rewolucyjne po klęsce wojny japońskiej i nam się udzieliło, padło hasło spolszczenia szkół i samorzutnie wybuchł dn. 28 stycznia 1905 r. strajk młodzieży szkolnej, który wywalczył prywatne szkoły polskie. 

Wielka wojna i okupacja niemiecka dały nam pewne swobody w zakresie nauczania, a powstanie wolnego państwa polskiego otwarło wspaniałe horyzonty dla rozwoju i pracy oświatowej oraz realizacji szerokich idei i planów. W Małopolsce rozbiory zastały szkolnictwo w stanie ostatniego rozprężenia, gdyż dobroczynny wpływ Komisji Edukacyjnej nie zdołał tam jeszcze dosięgnąć, toteż rząd austriacki zabrał się ostro do uszczęśliwienia zaniedbanego kraju na swój niemiecki sposób. Dopiero nadanie narodom słowiańskim w r. 1867 swobód konstytucyjnych i zaniechanie germanizacji rozkuło ducha i ręce, ramionom skrzydeł dodało, a spolszczone Wszechnice Krakowska i Lwowska dochodzą do wielkiego rozkwitu. 

Wspólnymi siłami kreowana Akademia Umiejętności, najwyższy przybytek polskiej kultury, zajmuje miejsce dawnego Towarzystwa Naukowego. Odrodzona Polska specjalną zwróciła uwagę na jak najszybsze podniesienie oświaty w kraju, a konstytucja zagwarantowała specjalne prawa całego społeczeństwa do wiedzy. Toteż w myśl tej intencji cały obszar ziemi naszej - od gór aż po morze - został wkrótce pokryty gęsto mnóstwem szkół powszechnych. W szybkim tempie powstały liczne szkoły średnie i zawodowe, a kilkanaście wyższych akademii są jakby koroną całości. 

Liczba dzieci i młodzieży szkolnej jest bardzo znaczna, gdyż w r. 1933/34 uczęszczało ich do szkół i uczelni wyższych przeszło 5 milionów. Jednak poza granicami państwa przebywa ośmiomilionowa Polonia zagraniczna, a wychowanie jej młodzieży w duchu polskim jest niezmiernie ważną troską całego narodu polskiego. W tym celu istnieje specjalny Fundusz Szkolnictwa Polskiego za Granicą, zadaniem którego jest niesienie oświaty wśród tych setek tysięcy młodzieży polskiej, tak bardzo drogiej sercu naszemu.

Time of construction:

1935

Keywords:

Publication:

31.10.2025

Last updated:

09.11.2025
voir plus Texte traduit automatiquement
Couverture du magazine 'Polska' du 1er décembre 1935, consacré à la Hutsulshchyna. Elle présente une photo en noir et blanc de deux personnes, dont une à cheval, dans un paysage montagneux. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Page du numéro de 1935 du magazine 'Polska' consacré à la Hutsulshchyna, avec des illustrations de Kazimierz le Grand, la reine Jadwiga et Władysław Jagiełło, ainsi qu'un texte sur l'histoire polonaise. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Page du magazine 'Polska' dédiée à la Hutsulshchyna, avec texte et illustrations. En haut à gauche, une illustration d'un érudit médiéval avec une carte céleste. En bas à droite, des professeurs et étudiants de l'Université Jagellonne. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Page du numéro 1935 du magazine 'Polska' consacré à la Hutsulshchyna, avec des images d'écoles et d'enfants dans divers contextes, y compris une aire de jeux et une école rurale. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Page du magazine 'Polska' de 1935 dédiée à la Hutsulshchyna, avec des illustrations de règlements scolaires, un intérieur d'école à Varsovie et des cours pratiques dans une école de l'industrie textile à Łódź. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Page du numéro 1935 du magazine 'Polska' consacré à la région des Houtsoules, avec des photos d'écoles et de paysages, y compris une régate à Swiecie et le gymnase Stefan Batory de Varsovie. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Page du numéro de 1935 du magazine 'Polska' consacré à la Hutsulshchyna, avec un texte sur l'éducation polonaise sous les partitions et deux photographies en noir et blanc de salles éducatives d'un musée. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Page du numéro de 1935 du magazine 'Polska' consacré à la Hutsulshchyna, avec des images de bureaux ministériels et une salle de conférence, et un texte sur les réformes éducatives en Małopolska. Photo montrant Huculszczyzna Galerie de l\'objet +7

Pièces jointes

1

Projets connexes

1
  • Okładka czasopisma 'Polska' z 1 grudnia 1935 roku, poświęcona Huculszczyźnie. Zawiera czarno-białe zdjęcie dwóch osób, z których jedna jest na koniu, w górskim krajobrazie.
    Polonika przed laty Afficher