Licencja: domena publiczna, Źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo
Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo
Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000277-P/148682

Opis willi Kraszewskiego w San Remo

Identyfikator: DAW-000277-P/148682

Opis willi Kraszewskiego w San Remo

W tekście opisana jest willa Miraflores w San Remo, umiejscowiona przy ulicy Corso Garibaldi, zamieszkana przez J.I. Kraszewskiego. Nota szczegółowo opisuje wygląd zewnętrzny i otoczenie. Bardzo dokładnie opisane jest też wnętrze mieszkania Kraszewskiego (Źródło: „Tygodnik Illustrowany”, Warszawa 1887, Seria 4, T:9, s. 175-176, za: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu.

 

Willa Kraszewskiego w San Remo.

 

Willa Mirafiores, zamieszkana przez J. I. Kraszewskiego w San Remo, leży przy ulicy Corso Garibaldi, na samym prawie końcu wschodniej części miasta, w ustroni cichej, składającej się z szeregu willi ukrytych w ogrodach, ciągnących się nad wybrzeżem morskim.
Nie ma tam ani hotelów, ani tak zwanych pensjonatów, czyli wspólnych pomieszkiwań.

Przez żelazne wrota wchodzi się do ogrodu; w pośrodku niego wznosi się dom niedawno zbudowany. Z daleka daje się widzieć na froncie napis: „Villa Mirafiores”.
Przez obszerną sień wchodzi się wprost do salonu, ozdobionego cennymi obrazami, między którymi najsłynniejsze są: dwa portrety pędzla Holbeina, Tycjana i jeden przypisywany Rafaelowi. Umeblowanie stanowią po większej części sprzęty starożytne; są tu rzadkie okazy ceramiczne, fortepian i fisharmonika, na której Kraszewski grywa w chwilach odpoczynku.

Drzwi na lewo prowadzą do pracowni. Przy oknie stoi tam duże biurko, pokryte zielonym suknem, zarzucone mnóstwem ksiąg dawnych i nowych; nad nimi góruje popiersie Dantego. Całą niemal jedną ścianę zajmuje duża, oszklona szafa, mieszcząca dzieła podręczne z zakresu heraldyki, geografii, historii powszechnej, dyplomatyki i etnografii. Obok szafy osobna półka dźwiga dwie encyklopedie Orgelbranda, słynną encyklopedię francuską Larousse’a oraz wiele innych dzieł podobnych.
Za biurkiem przy ścianie stoi bardzo charakterystyczna komoda, na której spostrzegamy duży sztychowany portret Mickiewicza oraz piętrzące się stosy książek i wszystkich prawie pism periodycznych polskich, zarówno warszawskich, jak lwowskich, krakowskich i poznańskich.
Tuż przy drzwiach prowadzących do biblioteki wisi błogosławieństwo księdza Marka, pisane jego własną ręką.

W bibliotece wszystkie ściany aż pod sufit zapełnione są półkami. Dział książek historycznych, a mianowicie pamiętniki, monografie, broszury polityczne stanowią część integralną; dolne półki poświęcone są rękopisom i korespondencji; większa część ostatniej oprawiona w kilkunastu tomach. W środku biblioteki stoi duży stół dębowy.

Po drugiej stronie bawialni znajduje się sala jadalna, z równym gustem urządzona jak salon i pracownia. Stare zbroje, portrety rodzinne, w ilości dziesięciu, ożywiają ściany; w kącie szafa z cennymi zabytkami archeologicznymi.

Z trzech wyżej wspomnianych pokojów, to jest pracowni, salonu i jadalni, roztacza się wspaniały widok na morze, a w dni pogodne czasami i na Korsykę, miejsce urodzenia Napoleona I-go.

Z sieni prowadzą schody na górę, gdzie mieści się sypialnia, pracownia malarska oraz izby dla służby. W suterenach spoczywa jeszcze większa część pak z książkami, dla braku miejsca pozostającymi bez użycia.
Przed willą od strony morza, jak ją załączony rysunek wyobraża, rośnie kilka niewielkich sosen z gatunku Pinus australis, które nieraz przypominają jubilatowi ukochane Podlasie

Kolej żelazna łącząca Genuę z Niceą biegnie tuż przed samym domem o jakie 30 kroków, tak, że chcąc się dostać na brzeg morza, trzeba przechodzić przez szyny.

Kończąc tę wzmiankę, nie mogę sobie odmówić przyjemności przytoczenia z powieści Kraszewskiego „Niebieskie migdały” ustępu skreślonego przed 10-ciu laty, a tak barwnie malującego San-Remo:

„…Zarosłe krzewami wzgórza, zielony kącik zasłaniały zewsząd od burzy i chłodu. Wiatr wkraść się nie śmiał w to urocze zacisze stworzone dla wypoczynku, dumania, spokoju, dla chorych na ciele i duszy. Zaglądało do niego słońce tylko i podkradały się ciekawe fale… a mimo grudnia to wszystko jeszcze kwitło jakby ponowioną wiosną. Stare pogarbione drzewo oliwne, kilka palm z szorstkimi i najeżonymi pniami, klomby krzewów i cyprysów para, okrążały ogródek, którego trawa świeża śmiała się zielenią majową.

Wśród pokrzyżowanych ścieżek żółtych willa wyświeżona, wdzięczna, z marmurowymi galeriami, z wazonami na słupkach, z gankami i pergolami dookoła, wznosiła się piętrząc, jakby dalej na morze zaglądać chciała. Morze niby do niej dobiec się siliło; ona zdała patrzała tęskno ku niemu, ale między dwojgiem był szeroki trawnik i kwiaty. Tam, gdzie o wyślizgany pokład kamyków roztrącały się konające fale, nad brzegiem samym wznosił się taras kamienny.

„W blasku słonecznym morze widziane stąd świątecznymi stroiło się barwami. Sine, złociste, szmaragdowe, ametystowe, mieniło się wszystkimi odcieniami opałów. Lecące fale o srebrzystych frędzlach na grzbiecie, zielone, bursztynowe, sine, przejrzyste, wirując biegły na brzeg kamienisty i w brudnych mętach rozlewały się po nim bezsilne. Z dala piękne morze było jak ideały człowieka w całej tęczy barw najświeższych, z bliska mieniło się w błoto, niosło algi uwiędłe i śmiecia.

„Ten ruch jego obok ciszy i spokoju kamiennych wybrzeży, ten kontrast gniewów namiętnych i martwego oporu składały jeden obraz wspaniały a malowniczy… Na falach promieniały blaski, na ziemi cieniem osłonionej przezroczysty półmrok się rozciągał. W dali posypywało słońce zmarszczone wody złotymi pręgami i iskrami strojąc je do walki; na ziemi szaro było i jednotonowie…

„W głębi obrazu przestrzenie zdały się uspokojone i wygładzone, pusto było na nich, tylko kędyś w mgle dalekiej para żagli wzbiła się do góry, niby ptak o dwojgu skrzydeł. Ku brzegom łódka maleńka, rybacza, jak rybka czarna, to się bujając chowała za fale, to wyskakiwała nad nie i nikła znowu… i wracała jeszcze…

„Tuż za willą nad zatoką rozrzucone w półkole leżało spokojne San-Remo…”.

Czas powstania:

1887

Publikacja:

28.11.2023

Ostatnia aktualizacja:

25.04.2025
rozwiń
Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo Galeria obiektu +2

Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo Galeria obiektu +2

Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo Fotografia przedstawiająca Opis willi Kraszewskiego w San Remo Galeria obiektu +2

Załączniki

2

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz