Tadeusz Styka, „Portret Poli Negri”, 1924, olej na płótnie, San Antonio Museum of Art, Teksas, USA, domena publiczna
Źródło: San Antonio Museum of Art
Fotografia przedstawiająca Portret Poli Negri w San Antonio Museum of Art
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001066-P

Portret Poli Negri w San Antonio Museum of Art

Identyfikator: POL-001066-P

Portret Poli Negri w San Antonio Museum of Art

Anegdota głosi, że Janowi Styce, ojcu Tadeusza, ukazała się Matka Boża i skarciła go: „Styka, ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze”. Rozmowa między muzą a artystą bywa kluczem do dzieła. Co mówiła Pola Negri do portrecisty, Tadeusza Styki, gdy ten ją uwieczniał? Szczegóły konwersacji oboje zabrali do grobu. Wiemy tylko, że spotkali się co najmniej dwukrotnie, a efekty ich współpracy można podziwiać i w Warszawie, i w odległym Teksasie.
 
Spotkanie Poli Negri i Tadeusza Styki
Tadeusz Styka (1889−1954), syn malarza Jana Styki, zyskał sławę w Polsce i na całym świecie swoim kunsztem portrecisty. Pozowali mu m.in.: Enrico Caruso, śpiewak wszechczasów, jego główny operowy rywal Fiodor Szalapin, marszałek Ferdynand Foch, a także aktorki: Dolly Gray, Marion Davies, Jayne Manners, czy politycy z Ignacym Paderewskim i Franklinem D. Rooseveltem na czele. Jednak Tadeusz Styka, to dla nas przede wszystkim autor dwóch portretów jednej z najsłynniejszych Polek wszechczasów – Poli Negri, czyli Barbary Apolonii Chałupiec.
 
Choć tu historia sztuki płata nam figla. W powszechnej świadomości, karmionej kopiami wizerunku aktorki, reprodukowanymi na pocztówkach, plakatach, mydełkach i czekoladkach, zagościł tylko jeden konterfekt, przedstawiający ciemnowłosą damę w zarzuconej na półnagie plecy etoli.
Oczywiście, taki obraz istnieje, co więcej − Negri chętnie się przy nim fotografowała, co pozwala przypuszczać, że musiała być z niego zadowolona. Mimo to, może w obawie przed nadciągającą drugą wojną światową, przekazała go do Muzeum Narodowego w Warszawie, gdzie eksponowany jest do dziś.
 
Historia drugiego z portretów autorstwa Styki, okazała się bardziej zawiła.
 
Tadeusz Styka i „Portret Poli Negri” z San Antonio
Daty powstania obydwu obrazów są zbliżone. „Pola w futrze” ukończona została przed 1930 r., natomiast tzw. szmaragdowa Pola – dokładnie w roku 1924, gdy Apolonia Chałupiec pozowała Styce w szmaragdowej, lejącej się, długiej sukni z dużym dekoltem i pasującej doń narzutki oblamowanej brązowym, luksusowym futrem. Uwagę zwraca złoty pierścień z najprawdopodobniej szmaragdowym okiem. Legenda głosi, że aktorka posiadała w swojej kolekcji drogocenne kamienie wielkości piłeczki golfowej.
 
Sam wizerunek jest tu dość oszczędny. Dłuższe niż zazwyczaj ciemne włosy, jasna twarz z cienkimi, mocno zarysowanymi brwiami i czerwonymi ustami. Czerwone są też paznokcie, którymi modelka podtrzymuje poły sukni. Tło portretu jest monochromatyczne. W kolorze ochry namalowano zarówno puf, na którym siedzi portretowana, jak i płaszczyznę za jej plecami.
 
Styka specjalizował się w zmysłowym, choć nieco odrealnionym portretowaniu kobiet. „Pola szmaragdowa” zwraca uwagę spojrzeniem skierowanym na oglądającego, a jednocześnie zachwyca różnorodnością faktur i precyzją odcieni oddanych przez malarza. W testamencie, odczytanym po śmierci Poli Negri w 1987 r., znalazł się zapis, aby obraz ten przekazać do San Antonio Museum of Art. Pozostałe pamiątki miały być rozdysponowane między Louis J. Blume Library a Trinity University w San Antonio. Ponadto aktorka zabezpieczyła środki pieniężne, aby uczelnia mogła przyznawać coroczne stypendium artystyczne jej imienia.
 
Apolonia Chałupiec, czyli słynna Pola Negri
Apolonia Chałupiec (Chalupec) urodziła się ok. 1896 r. w Lipnie w ziemi dobrzyńskiej. Jej ojciec był Słowakiem, a matka Polką – tyle wiadomo na pewno. Wszystko inne jest mniej lub bardziej zmyślone, najpewniej przez samą aktorkę. Opowiadała na przykład, że ojca wywieziono na Sybir za działalność polityczną, choć faktycznie był on najprawdopodobniej zwyczajnym oszustem. Po jego odejściu mała Pola z towarzyszącą jej przez całe życie matką, Eleonorą Kiełczewską, przeniosły się do Warszawy. Tam dziewczyna pobierała pierwsze lekcje baletu i aktorstwa i szlifowała swój talent na stołecznych deskach teatralnych.
 
Kinowy debiut aktorki przypadł na 1914 r. Film Niewolnica zmysłów okazał się wielkim hitem, który stał się przepustką do międzynarodowej sławy. Na cześć poetki Ady Negri (tłumaczonej na polski przez Marię Konopnicką) Apolonia Chałupiec przybrała pseudonim Pola Negri i najpierw zawojowała Niemcy, a następnie w 1923 r. przybyła do Stanów Zjednoczonych, gdzie (z przerwami) pozostała już do końca życia. Należy przy tym podkreślić, że uważa się ją za pierwszą europejską gwiazdę w Hollywood.
 
Negri była prawdziwym fenomenem, także jak na dzisiejsze standardy. Świadoma własnej urody i talentu kreowała nie tylko aktorskie role, lecz także swe życie. O jej względy zabiegały największe tuzy ówczesnego świata, ale tajemnicą Negri pozostanie, co było prawdziwym uczuciem, a co jedynie marketingowym zagraniem.
 
Śladami Poli Negri w Teksasie
Pola Negri nigdy nie wróciła w rodzinne strony, choć wielokrotnie bywała w Europie. Póki żyła jej ukochana matka, aktorka zamieszkiwała śnieżnobiałą willę w Los Angeles. Później jednak (po 1954 r.) przeniosła się do San Antonio w Teksasie. Wybór ten był nieprzypadkowy, bo właśnie tam jej przyjaciółka, a jak chcą niektórzy, partnerka, Margaret West, dziedziczka naftowej fortuny, miała rodzinne posiadłości. I tak oto spełniły się słowa przedwojennej piosenki Henryka Warsa i Artura Marii Swiniarskiego, w której powtarza się szlagwort:
 
Święty Antoni, święty Antoni,
 
Serce zgubiłam pod miedzą.
 
Oj, co to będzie, święty Antoni,
 
Gdy się sąsiedzi dowiedzą.
 
Wszystkie „zguby” faktycznie odnalazły się w mieście świętego Antoniego w Teksasie. Tamtejszy klimat był zbliżony do kalifornijskiego, za to życie wśród farmerów, z dala od przemysłu filmowego i paparazzich zapewniło i Negri, i West dyskrecję i spokój. Zamieszkały najpierw w pięknym hotelu Meneger, a następnie w okazałej willi.
 
Po śmierci Margaret West aktorka przeniosła się do mieszkania przy ulicy Broadway. Tu wiodła na tyle spokojne, pozbawione skandali życie, że dopiero od kilku lat, za sprawą wielbicieli z Polski, odkrywane są jej teksańskie ślady. Na co dzień poświęcała się pracy dydaktycznej, wydała nawet poradnik dla debiutujących aktorów, wspomagała także polskie wspólnoty emigranckie, łożyła na miejscowy kościół oraz – co warte jest dokładnego przebadania – miała przekazywać datki na ośrodek niewidomych w Laskach pod Warszawą.
 
Powojenna kariera Poli Negri
Apolonia Chałupiec alias Pola Negri była jedną z najwierniejszych towarzyszek Dziesiątej Muzy. Zaczynała jako aktorka kina niemego, by uczestniczyć w kolejnych przełomach, od filmów udźwiękowionych ku barwnym. Ale jej gwiazda, nigdy już nie błyszczała tak mocno jak przed wojną.
 
Niestety to, co dziś uznalibyśmy zapewne za jej atut – stosunkowo niski, zmysłowy głos – stał się przeszkodą w dalszym rozwoju kariery. Po 1945 r. była już zbyt zmęczona, a może i znużona przemysłem filmowym, by wracać na ekrany. Uległa tylko raz, w 1964 r. i na prośbę samego Walta Disneya zagrała w Księżycowych prządkach. Co ciekawe, partnerował jej żywy gepard, z którym chętnie fotografowała się także poza planem filmowym.
 
Często pytano Polę Negri o tajemnicę jej długowieczności – zmarła mając 90 lat, mimo powszechnie znanych skłonności do używek i równie silnej awersji do medyków. Odpowiadała wtedy, że nie jest wcale stara, po prostu jej przyjaciele już nie żyją.
 
Wielka, do ostatnich dni emanująca geniuszem sztuki i kobiecością. Taką Polę Negri unieśmiertelnił Styka.
 

Osoby powiązane:
Czas powstania:
1924
Twórcy:
Tadeusz Styka (malarz; Polska, USA)(podgląd)
Słowa kluczowe:
Publikacja:
23.10.2024
Ostatnia aktualizacja:
23.10.2024
Opracowanie:
Andrzej Goworski, Marta Panas-Goworska
rozwiń

Projekty powiązane

1
  • Tadeusz Styka, „Portret Poli Negri”, 1924, olej na płótnie, San Antonio Museum of Art, Teksas, USA
    Archiwum Polonik tygodnia Zobacz