Tereny Międzynarodowych Targów w Akrze w 2017 roku, fot. Anthere, 2017
Licencja: CC BY-SA 4.0, Źródło: Wikimedia Commons, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Architekci zza żelaznej kurtyny w Ghanie
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-000120-P/57587

Architekci zza żelaznej kurtyny w Ghanie

Identyfikator: POL-000120-P/57587

Architekci zza żelaznej kurtyny w Ghanie

Polska myśl urbanistyczna w Ghanie lat 60. między socjalistycznym internacjonalizmem a neokolonialnym rysem

W latach 60. XX wieku Ghana, świeżo upieczone państwo postkolonialne, stawała się politycznym i ideologicznym laboratorium nowego świata. Pod wodzą Kwame Nkrumaha kraj ten miał być awangardą panafrykanizmu - idei zjednoczenia kontynentu i zerwania z dziedzictwem kolonializmu. Jednak na scenie tego narodowego eksperymentu pojawiła się również inna siła: socjalistyczna pomoc techniczna z Europy Wschodniej. Wśród jej aktorów znaczącą rolę odegrali polscy architekci i urbaniści. Czy była to szlachetna forma internacjonalistycznej współpracy, czy raczej nowa twarz globalnego podziału wpływów „bratnia pomoc” z geopolitycznym haczykiem?

Projekt targów Projekt terenów targowych wyznaczył podział na obszary przeznaczone dla wystawców rządowych, firm krajowych i zagranicznych oraz usługi. Głównym akcentem stał się okrągły, trzykondygnacyjny pawilon państw afrykańskich o średnicy 70 m, do którego wiodła od wejścia głównego reprezentacyjna rampa. Polscy architekci zrealizowali także szereg obiektów targowych, w tym pawilon główny, przestrzenie wystawowe dla państw niebudujących własnych pawilonów oraz firm zagranicznych, budynek usługowo-administracyjny, a także tereny zielone i rekreacyjne.

Architektura nowego porządku

Jednym z najbardziej wymownych świadectw tej epoki jest Międzynarodowe Centrum Targowe (International Trade Fair) w Akrze, zaprojektowane przez Ghańczyka Vica Adegbite oraz dwóch młodych architektów z Polski: Jacka Chyrosza i Stanisława Rymaszewskiego. Zrealizowane w latach 1962–1967 przez państwową Ghana National Construction Corporation (GNCC), targi stanowiły manifest nowoczesności i symbolem gospodarczej niezależności Ghany, ale również architektoniczną próbą ujęcia ducha panafrykanizmu. Wejściowy pawilon zaprojektowano w kształcie parasola tradycyjnego znaku władzy w kulturach Afryki Zachodniej, a nie jako cytat z lokalnej architektury etnicznej, co świadczyło o uniwersalizującym, ale wyczulonym na symbolikę geście projektowym.

Polska obecność: ludzie, struktury, wpływy

Chyrosz i Rymaszewski nie byli wyjątkiem. W GNCC, a wcześniej w Public Works Department (PWD), pracowali także Jan Laube, Jakub Kotliński, Kazimierz Sierakowski, Jarosław Nowosadski, a także polskie architektki łącznie osiem kobiet spośród 31 polskich specjalistów. Ich obecność wynikała z kontraktów pośredniczących przez Polservice instytucję zajmującą się kontraktami dla polskich pracowników w czasach PRL. Rymaszewski odegrał też kluczową rolę w projektach ghańskich pawilonów na międzynarodowych ekspozycjach w Lagos, Poznaniu, Niamey i Montrealu (Expo 67), tworząc tym samym wizualną narrację nowoczesnego państwa afrykańskiego na forum globalnym.

Współpraca ta miała formę bardziej instytucjonalną niż dyplomatyczną: GNCC zatrudniało zagranicznych architektów jako pracowników swoich struktur, co dawało stronie ghańskiej większą kontrolę nad projektami niż przy modelu eksportu gotowych koncepcji z Moskwy czy Sofii, skąd pochodził pierwszy projekt pawilonów targowych. Właśnie to odróżniało polską obecność od niektórych mniej elastycznych interwencji radzieckich i bułgarskich, które niekiedy spotykały się z krytyką jako nieprzystające do lokalnych realiów. Jak wspominali Chyrosz i Rymaszewski, przekazany im bułgarski projekt został przez GNCC odrzucony jako nieodpowiedni ekonomicznie. Prasa ghańska pisała zresztą o „nierównej jakości” pomocy ze Wschodu, natomiast rząd podkreślał, że „w Ghanie mamy pełną i absolutną kontrolę nad każdym pojedynczym projektem”.

W Ghanie poza Rymaszewskim i Chyroszem pracował również Witold Wojczyński, który razem z Janem Drużyńskim oraz Eugeniuszem Szymczakiem pracowali przy projekcie JOB 600 planowanego jako miejsca spotkań Organizacji Jedności Afrykańskiej, a po kolejnych renowacjach i rozbudowach służącego jako budynki dla potrzeb parlamentu. Głównym architektem założenia był Victor Adegbite. Poza tym  pracował w Akrze zespołach architektonicznych projektujących kompleks biurowy Ministerstwa i Departamentu Robót Publicznych (J. Shepley projekt koncepcyjny, ze strony polskiej współpracowali również Jakub Kotliński i Andrzej Gadomski (projekt konstrukcyjny); a także we współpracy z Janem Drużyńskim nad adaptacją nadmorskiej twierdzy Osu Castle na biura administracji prezydenta oraz przy koncepcji teatru i amfiteatru przy Ministerstwie Kultury i Sztuki w Akrze. 

Wspomniany wcześniej Jan Laube był projektantem budynków oświatowych, Jarosław Nowosadki i Jakub Kotliński brali udział w projektowaniu placówek medycznych, a Kazimierz Sierakowski komisariaty Policji. W latach 70. XX wieku w Ghanie pracowali również Maria Waschko autorka projektu biurowca, motelu i bungalow w Akrze oraz Zygmunt Waschko współautor szpitala psychiatrycznego w Akrze z E. Massalską był również członkiem zespołu projektującego centralną bibliotekę uniwersytetu w Akrze. W Ghanie od roku 1961 do swojej śmierci w roku 1965 przebywał również architekt Zygmunt Lewański, nie są znane jednak jego realizacje. 

Socjalistyczny internacjonalizm czy nowy kolonializm?

Narracja o „bratniej pomocy” miała w sobie pierwiastek ideologiczny, który w założeniach miał przeciwdziałać neokolonialnym wpływom Zachodu. Jednak w praktyce układ między krajami socjalistycznymi a postkolonialnymi rzadko był partnerski. Związek Radziecki i jego satelici z Polską włącznie promowali własny model rozwoju, często zabarwiony eksportem technologii i ideologii, ale także interesami gospodarczymi i strategicznymi. Ghana była tu partnerem, ale i polem rywalizacji, również wewnętrznej: między interesami Moskwy, Sofii, Warszawy i Belgradu, a wizją suwerennego rozwoju forsowaną przez Akrę.

Zresztą sam Nkrumah, choć otwarty na współpracę ze Wschodem, nie był marionetką w rękach Sowietów. Choć korzystał z socjalistycznych wzorców urbanizacji, w tym planów dzielnic mieszkaniowych projektowanych przez architektów z ZSRR (które nigdy nie zostały zrealizowane), to preferował projekty lokalne lub tworzone wspólnie jak ITF czy kompleks Job 600 które w większym stopniu uwzględniały potrzeby Ghany i służyły wizji samowystarczalnego rozwoju.

Nowoczesność w tropiku

Architekci z Polski i innych krajów bloku wschodniego, choć często nieświadomie, stali się częścią większego procesu globalizacji architektury w epoce zimnej wojny. Projektując w warunkach klimatycznych i społecznych odmiennych od europejskich, uczyli się adaptacji – jak w przypadku rezydencji wodza w Bolgatanze, zaprojektowanej przez Chyrosza i Adegbite, gdzie nowoczesny układ został połączony z formami inspirowanymi lokalnymi tradycjami i z materiałami naturalnymi. Takie gesty wskazują, że część tej współpracy nie była tylko transplantacją wzorców, ale próbą ich negocjacji w nowym kontekście.

Architektura jako pole ideologiczne

W tym sensie urbanistyka i architektura lat 60. w Ghanie stają się areną walki nie tylko o przestrzeń, ale o symboliczne znaczenia: kto projektuje nowoczesność? Czy możliwa jest dekolonizacja architektury bez popadania w nowe formy zależności? Przypadek polskich architektów w Ghanie pokazuje, że odpowiedź nie jest jednoznaczna.

Choć wielu z nich z oddaniem pracowało na rzecz lokalnego rozwoju w duchu internacjonalizmu i technicznej solidarności nie da się oderwać tej historii od szerszych kontekstów politycznych i ekonomicznych. Globalny socjalizm, choć oparty na innych zasadach niż zachodni kapitalizm, również miał swoje hierarchie, instrumenty nacisku i strefy wpływów.

Dziś projekty takie jak ITF w Akrze czy pawilony narodowe na Expo mogłyby być świadectwem epoki, w której architektura miała być narzędziem emancypacji, ale często stawała się też polem globalnych napięć. Historia polskich architektów w Ghanie pokazuje, że granica między pomocą a dominacją, między solidarnością a interesem, jest cienka i pełna sprzeczności. Mogły jednak nie są. Niestety ponad pół wieku po otwarciu Międzynarodowego Centrum Targowego los tego miejsca stał się odzwierciedleniem strukturalnych problemów państwa. Pomimo planów rewitalizacji i prób przekształcenia centrum w nowoczesny węzeł handlu i przemysłu, uległ on destrukcji. Budynki stanowiące architektoniczne ikony zostały wyburzone w ramach planu przebudowy realizowanego. Wizje nowoczesnego centrum pozostały futurystycznymi wizjami świetnie prezentującymi się na renderach, ale  wobec  braku zaplecza inwestycyjnego - jedynie nimi. Ze względu na ochronę praw autorskich nie możemy publikować zdjęć obiektów, zainteresowanych odsyłamy do zewnętrznych publikacji dostępnych on-line:

Forum Redd.it

Espacio Girls (Facebook)

Wizualizacja przebudowy terenów targowych (niezrealizowana)

Tekst powstał na podstawie badań i publikacji m.in. Łukasza Stanka („Architecture in Global Socialism”), materiałów archiwalnych, biogramów architektów opublikowanych w www.archimemory.pl  oraz informacji prasowych, w tym publikacji w czasopiśmie „Architekt” z 1971 roku. 

Czas powstania:

1962-1967

Twórcy:

Stanisław Rymaszewski (architekt; Warszawa, Ghana, Nigeria)(podgląd), Jacek Chybiorz (architekt, Warszawa, Ghana)

Publikacja:

30.05.2022

Ostatnia aktualizacja:

23.06.2025

Opracowanie:

Bartłomiej Gutowski
rozwiń
Tereny Międzynarodowych Targów w Akrze w 2017 roku, fot. Anthere, 2017

Projekty powiązane

1
  • Katalog poloników Zobacz