Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, Kitchener, Ontario, Kanada, fot. Stanisław Stolarczyk, 2007
Licencja: CC BY-SA 4.0, Źródło: Instytut Polonika, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener
Wnętrze kościóła Najświętszego Serca Pana Jezusa, Kitchener, Ontario, Kanada, fot. Stanisław Stolarczyk, 2007
Licencja: CC BY-SA 4.0, Źródło: Instytut Polonika, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener
Tablica upamiętniająca ks. Jerzego Popiełuszkę, kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, Kitchener, Ontario, Kanada, fot. Stanisław Stolarczyk, 2007
Licencja: CC BY-SA 4.0, Źródło: Instytut Polonika, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener
Płaskorzeźba Tysiąclecia, kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, Kitchener, Ontario, Kanada, fot. Stanisław Stolarczyk, 2007
Licencja: CC BY-SA 4.0, Źródło: Instytut Polonika, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: POL-001695-P

Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener

Identyfikator: POL-001695-P

Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kitchener

Pierwszymi polskimi osadnikami w Kitchener (do 1916 roku – Berlin), które dawniej stanowiło niemieckie centrum osiedleńcze w Kanadzie, byli w większości poznaniacy, którzy przybyli tu już w latach 1872-1873. Ponieważ znali język niemiecki, władze kanadyjskie kierowały ich do Berlina uważając, że są Niemcami.

W 1957 roku, z okazji 100. rocznicy istnienia kościoła św. Marii w Kitchener, ukazała się pamiątkowa broszura Centennial St. Mary’s Church – 1857-1957. I chociaż przedstawione są w niej dzieje świątyni wzniesionej przez ówczesnych mieszkańców miasteczka i okolic, w większości pochodzenia niemieckiego, to dla polskiej grupy etnicznej w Kanadzie stanowi ona jedno z najpoważniejszych źródeł dokumentujących datę przybycia tu pierwszych Polaków i założenia przez nich polskiej parafii oraz wybudowania kościoła.

We wczesnych latach historii niemieckojęzycznej parafii wymienia się kilku księży zmartwychwstańców, w tym księdza Edwarda Głowackiego, który znalazł się tu przed rokiem 1860. W rok później, dokładnie 6 stycznia 1861, proboszczem został Ślązak, ksiądz Franciszek Breitkopf. W pamiątkowej broszurze zauważono, że ksiądz Breitkopf mówił po polsku i przed oraz po nabożeństwach, „gromadził małą kolonię Polaków, głosił kazania i wspólnie z nimi modlił się i śpiewał polskie pieśni”. Nie wiadomo, jak liczna była to grupa, należy jednak przypuszczać, że co najmniej kilkunastoosobowa. Wiadomo, że byli polskimi emigrantami z Poznańskiego i z Prus Zachodnich, i że zawsze w niedzielę zjeżdżali się z okolic zwanych New Germany (Nowe Niemcy) – czy też New Prussia (Nowe Prusy) – do Berlina i uczęszczali do jedynego w tym mieście katolickiego kościoła St. Mary’s. Niektórzy z nich nie mieli problemu, aby brać czynny udział w nabożeństwach, bo znali nie tylko język polski, ale i niemiecki. Jak zapisał w swoim dzienniku, prowadzonym od 1892 roku, ksiądz Stanisław Rogalski: „Do ówczesnego Berlina przybywali pierwsi Polacy z Montrealu. Posiadając doskonałą znajomość języka niemieckiego, władze kanadyjskie przypuszczały, iż są to Niemcy i dlatego ich tu kierowali”. Pisał też dalej: „Polska dusza ciągnie do swoich, a przede wszystkim do kapłana polskiego, to też sprowadzali oni sobie z początku księdza polskiego raz lub dwa razy do roku z Chicago”.

Do roku 1872 w Berlinie osiedliły się już 52 polskie rodziny. W polskiej enklawie, wśród dominującego w Berlinie społeczeństwa niemieckojęzycznego, „polska dusza faktycznie ciągnęła do swoich”. Byli przecież wyznawcami tej samej wiary katolickiej, wspólnie kontynuowali polskie tradycje, rozmawiali po polsku, wywodzili się z tych samych stron… Na czyją pomoc, kiedy przyszła taka potrzeba, mogli liczyć, jak nie na pomoc rodaków?

Kierując się tym przesłaniem, w 1886 roku niewielka grupa Polaków powołała do życia Towarzystwo Wzajemnej Pomocy im. św. Józefa. Przyczynek do powstania tej pierwszej polonijnej organizacji w Kanadzie napisało samo życie. Historię tę przedstawiono podczas jubileuszowych obchodów z okazji pięćdziesięciolecia, a wydrukowano 24 maja 1936 roku w „Dzienniku Chicagowskim”. Otóż, „pewnego dnia zmarła polska niewiasta, żona i matka, która oprócz mowy polskiej innej nie znała, jako też i jej mąż. Biedny mąż wystarał się o pomoc rodaków i zrobili jako tako, po prostu pudło z desek, w którym złożono zwłoki, a sam mąż na wozie zawiózł przed kościół, aby ksiądz przynajmniej pokropił trumnę. Ponieważ ksiądz niemiecki nie mógł się rozmówić z rodakiem naszym, zawołano studenta I. Tarasiewicza, który władając obydwoma językami wytłumaczył sytuację. Pogrzeb ten tak poruszył rodaków, aby zabrali do pracy i coś uczynili, by zapobiec nędzy i przykrościom podobnych zajść. I tak gromadka Polaków zebrała się u ob. Michała Białkowskiego i uchwaliła utworzyć Towarzystwo Opieki nad Zmarłymi, obierając pierwszym prezesem p. Michała Białkowskiego. Opłata wstępna wynosiła $1,00, a miesięczna 25 centów. Pośmiertne na pogrzeb było wyznaczone w sumie $150,00”.

Pomysł padł na bardzo podatny grunt i wkrótce został zrealizowany. Towarzystwo Opieki nad Zmarłymi przerodziło się w Towarzystwo Wzajemnej Pomocy im. św. Józefa. Już jako organizacja, oficjalnie zarejestrowana w kanadyjskim urzędzie, posiadało własną odznakę, która wyróżniała jego członków jako Polaków wśród niemieckojęzycznych parafian. Odznaka kosztowała 35 centów i „pierwszymi urzędnikami członkami, uprawnionymi do noszenia jej w klapie surduta byli: Stanislaw Nowak, Franciszek Lemański. Następnie odznaki te wykupili: Jan Barwik, Wojciech Rajkowski, Jędrzej Grzebieniowski, Julian Lewandowski, Jan Bielicki, Walenty Stachowiak”. Przynależność do Towarzystwa to był nie tylko zaszczyt, ale też i obowiązek. Jak podaje Księga Wniosków Towarzystwa z 14 lutego 1892 roku: „Każdy członek Towarzystwa św. Józefa jest zobowiązany iść razem z drugimi do polskiej kaplicy do Komunii św., ubrany w odznaki Towarzystwa. A który przez lekkomyślność lub inna pychę tego nie uczyni podpada karze 50 centów. Wniosek przez członków przyjęty i potwierdzony”.

Z czasem polscy parafianie uzyskali przy niemieckim kościele pomieszczenie na kaplicę. Było to mała sala w budynku szkolnym, mogąca pomieścić 80 osób. Duszpasterzem Polaków mianowany został wówczas ksiądz Jan Steffan CR, a od roku 1895 ksiądz Stanisław Rogalski CR, który zorganizował polski chór kościelny i Bractwo Różańcowe Niewiast. Polska grupa etniczna coraz bardziej się rozrastała. W mieście rzemieślnicy otwierali swoje biznesy. Farmerzy sprzedawali swoje produkty na specjalnie w tym celu stworzonym targowisku. Dzięki Towarzystwu Wzajemnej Pomocy im. św. Józefa powstała kasa zapomogowo-pożyczkowa, potocznie zwana „polską kasą”, z której mogli korzystać wszyscy Polacy mieszkający w Berlinie i okolicach, utworzono też polską szkołę i bibliotekę… Polacy nie mieli tylko własnej świątyni. W 1904 roku zapaliła się iskierka nadziei, że może jednak spełni się ta potrzeba, bo parafia niemiecka postanowiła wybudować duży kościół, a w zamian za pomoc finansową w jego realizacji zobowiązała się przekazać starą świątynię Polakom. W tym celu ówczesny proboszcz, ksiądz Kleopfer, powołał trzech Polaków – kolektorów kościelnych, w osobach Ignacego Lemańskiego, Juliusza Lewandowskiego i Aleksandra Duszyńskiego, którzy jako przedstawiciele miejscowej Polonii zawarli z nim odpowiednią umowę. Jeden z jej podstawowych punktów brzmiał: „Obiecuję Polakom stary kościół, jeżeli Polacy dopomogą w budowie nowego kościoła St. Mary’s”.

„Polacy dotrzymali umowy wobec ks. Kleopfera, mimo ogromnych trudności i ciężkich ekonomicznie czasów. Wypłacili mu wszystko, do czego się zobowiązali – napisał Józef Słowikowski. – Ks. Kleopfer jednak umowy nie dotrzymał. Polacy starego kościoła St. Mary’s nie dostali nigdy. Został on zburzony, po wybudowaniu nowego kościoła”.

Zawiedzeni i rozczarowani niedotrzymaniem umowy przez niemieckiego księdza Polacy postanowili stworzyć własną parafię. Co prawda zajęło to kilka lat, ale dopięli swego i w styczniu 1912 roku powołali do życia polską, samodzielną parafię pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa, która liczyła około 400 osób. Proboszczem jej został ksiądz Paweł Sobczak.

W cztery lata później poświęcono plac pod budowę kościoła oraz wmurowano kamień węgielny. To doniosłe wydarzenie było wielką manifestacją polskości. Podczas procesji, w której wzięła udział cała Polonia, w tym dzieci w strojach narodowych, po raz pierwszy zaprezentowano sztandar Towarzystwa Bratniej Pomocy z wyhaftowanym godłem Polski.

W roku 1918 spełniło się marzenie wielu Polaków, mieszkających już nie w Berlinie, ale w Kitchener: ukończono budowę polskiego kościoła i dokonano jego poświęcenia. Radość była tym większa, że uroczystości parafialne odbyły się w roku odzyskania przez Polskę niepodległości.

1 lipca 1923 roku poświęcono dwa dzwony. 3 maja 1962 roku, w pięćdziesiątą rocznicę powstania polskiej parafii, w kościele umieszczono kopię cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, którą wcześniej poświęcił w Częstochowie prymas Stefan Wyszyński.

22 października 1967 roku, z okazji Tysiąclecia Chrztu Polski, na ścianie zewnętrznej kościoła odsłonięto i poświęcono tablicę millenijną 966-1966, wykutą w kamieniu według projektu Władysława Mogilskiego. Natomiast 10 września 1978 roku, w kościele odsłonięto obraz św. Maksymiliana Kolbe oraz pamiątkową tablicę, w której umieszczono urnę w kształcie trójkąta z literą „P”, zawierającą prochy z krematoriów Auschwitz-Birkenau. Tablicę zaprojektował Jerzy Łaszkiewicz z Toronto, a wykonanie jej powierzono firmie Nelson Bronze Ltd. w New Hamburg.

W 1982 roku parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa ufundowała tablicę dla upamiętnienia 600 lat królowania Maryi, Jasnogórskiej Pani, w narodzie polskim, a w 1989 roku tablicę upamiętniającą 5. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki (1947-1984) – księdza związanego z „Solidarnością”, zamordowanego przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, Błogosławionego i Męczennika Kościoła katolickiego. Na tablicy wyryto sentencję: „Zło dobrem zwyciężaj” i słowa papieża Jana Pawła II: „Modlę się, żeby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z Krzyża Zmartwychwstanie”.

Lokalizacja: 66 Shanley Street, Kitchener, Ontario, Kanada

Czas powstania:
1918
Opracowanie:
Stanisław Stolarczyk
rozwiń

Projekty powiązane

1
  • Katalog poloników Zobacz