KONKURS DZIEDZICTWO BEZ GRANIC ZOBACZ

Licencja: domena publiczna, Źródło: Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Ruiny zamku w Tokach
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000519-P/190839

Ruiny zamku w Tokach

Identyfikator: DAW-000519-P/190839

Ruiny zamku w Tokach

W tekście opatrzonym kilkoma fotografiami opisana jest dokładnie historia zamku w Tokach, należącego onegdaj do rodu Wiśniowieckich. Przypomniana jest też ona w kontekście zamków w Zbarażu i Wiśniowcu, podane są także ludowe tradycje związane z tymi miejscami (Źródło: „Wschód”, Lwów 1939, nr 131, s. 6, za: Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu.

 

Ruiny zamku w Tokach.

 

Zbliża się sezon wycieczek turystycznych po kraju. Szlaki te wiodą przede wszystkim do miejsc pamiątkowych, których wiele mieści na swym terenie podolska ziemia. Na wschodnich rubieżach dawnej Rzeczypospolitej, u trzech traktów, którymi na przestrzeni wieków ciągnęły w głąb naszego państwa liczne fale wschodniego, dzikiego najazdu, straż pełniły silne a czujne zamki i zameczki kresowe, o których mury często rozbijały się wrogie zapędy tatarskie, kozackie i tureckie. Wszak były to czasy, w których rycerstwo polskie niemal rok po roku dzwoniło szablicami po karkach najeźdźców, a gdy minęła wojenna „trwoga”, zdobywało lemieszem dla tej kresowej ziemi, jako najdalej ku wschodowi wysuniętej placówki zachodniej kultury, wciąż nowe zagony, gdy żelazo w tak jaskrawo przeciwnej formie szczytną na kresach spełniało misję. W szeregu artykułów pragniemy wskazać rzeszom turystycznym na te miejsca pamiątkowe, które dzięki swej roli w przeszłości odegrały pierwszorzędną rolę jako silne a czujne reduty fizycznej tężyzny i moralnej siły. Strażnice te wśród ogólnego nieraz potopu sterczały niby rafy skalne wśród zalewu wrogich odmętów i tworzyły jasny przykład głęboko pojętego obowiązku wobec Rzeczypospolitej. Ku tym kresowym strażnicom pragniemy zwrócić turystów w zbliżającym się sezonie. Na kształt fal niezmierzonego oceanu płynęły na przestrzeni wieków od wschodniej ściany Rzeczypospolitej trzema szlakami w głąb polskich wschodnich rubieży skłębione watahy i hordy, niosły naokół mord i zatratę, znaczyły ślady swego pochodu krwią i zniszczeniem niewinnej, bezbronnej ludności, pożogą jej sadyb, zgliszczami i ruiną całego jej dobytku. Wśród barbarzyńskich najazdów, które nieprzerwaną wstęgą przewijają się przez dzieje tych ziem kresowych, które historia przy Polsce zastaje, chlubną a szczytną rolę spełniały zamki i zameczki podolskie, które dziś po dziesiątkach lat świecą przeważnie resztkami poszczerbionych swych murów, potężnym jednak głosem głoszą o swej wielkiej roli dziejowej i dobitnie ilustrują przeszłość tej polskiej ziemi. Wielka liczba tych zabytków, rozsianych po ziemi podolskiej, wskazuje, że powstały one z głębokiej baczności i ustawicznego pogotowia zbrojnego. Powstawały one jako stałe punkty obrony, która była wprost warunkiem bytu wobec licznych najazdów, korzystających z otwartych przestrzeni na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Powstawały i zapadały w zgliszcza na pograniczu dwu światów: europejskiej kultury i azjatyckiego barbarzyństwa owe strażnice obronne, słynne „fortalitia”, często tylko wałem i ostrokołem opasane. Powstawały tam, gdzie sztuka podawała dłoń przyrodzie, aby z drewnianego grodziska lub kamiennego zameczka tworzyć skalną rafę, o którą by rozbijały się wzburzone fale wrogiego najazdu. Za każdym zalewem zapadały w zgliszcza, po każdej wojennej „trwodze” dźwigały się nowe, zbrojne a czujne reduty u granicznych kopców. Pod grozą ustawicznych najazdów, napełniających Ziemię Czerwieńską mordem, łupieżą i zniszczeniem, poczęto wznosić na miejscach z natury obronnych zamki i zameczki, które powstawały na szczytach odosobnionych, na wyniosłych wzgórzach, wśród jezior, stawów, ułatwiających zadania obronności. W XIV wieku istnieją już zamki i zameczki w Buczaczu, Czerwonogrodzie, Łopatynie, Olesku, Skale i Trembowli. Wiek XV wykazuje je w Busku, Dunajowie, Glinianach, Gołogórach, Jazłowcu, Podkamieniu, Pomorzanach, Tłustem, Wyżnianach i Zbarażu. W wieku XVI zjawiają się w Baworowie, Brzeżanach, Budzanowie, Czortkowie, Husiatynie, Jagielnicy, Kamionce Strumiłowej, Kuropatnikach, Mikulińcach, Monasterzyskach, Ostrowie, Tadaniu, Tarnopolu, Załoźcach, Zborowie i Złoczowie. Wiek XVII buduje ich najwięcej. Posiadają je: Biały Kamień, Bilcze, Bobulińce, Borszczów, Brody, Bucniów, Czamokońce, Czemilów, Gródek, Glinna, Grzymałów, Horożanka, Huta Wierzchobuska, Janów, Jeziema, Kasperowce, Kociubińce, Kolędziąpy, Koniuchy, Kopyczyńce, Kozowa, Krzywcze, Kudryńce, Kułakowce, Kupczyńce, Liczkowce, Łoszniów, Mogielnica, Nakwasza, Nowosiółka Kostiukowa, Okopy św. Trójcy, Olejów, Pieniaki, Podhajce, Podhorce, Podwysokie, Podzameczek, Przemyślany, Sasów, Sidorów, Skałat, Stratyn, Strasów, Strzemilcze, Świrz, Toki, Torskie, Touste, Ułaszkowce, Uście Zielone, Uścieczko, Wysuczka, Zarudzie, Zawałów, Złotniki. Obok tych zamków rolę obronną spełniały warowne klasztory i kościoły. Zwróćmy uwagę w tej chwili na kresowy zamek w Tokach. W pobliżu granicy, w zakątku północno-wschodnim powiatu zbaraskiego, nad górnym Zbruczem, w odległości około 36 km w kierunku wschodnim od Zbaraża a 15 km na północ od Podwołoczysk leży na wyżynie wołyńskiej wśród bagien i moczarów Zbrucza graniczna wieś Toki z ruinami starego zamku obronnego zbudowanego prawdopodobnie na przełomie XVI i XVII wieku na przedmieściu miasteczka Ożegowce, zwanym Towarki lub Toki. Po stronie północnej wsi, na cyplu wyniosłej a sztucznie utworzonej wyspy, oblanej dookoła szerokim stawem Zbrucza, wznoszą się ruiny starego zamku obronnego. Na wyspę prowadzi ze wsi wysypana grobla, na którą dawniej wjeżdżano po moście zwodzonym. Znakomity znawca zamków i zameczków kresowych, dyrektor dr Aleksander Gołowski, w swej cennej pracy „Przeszłość i zabytki województwa tarnopolskiego” (1926) kreśli stan ruin zamku w Tokach w tych słowach: „Mury jego obwodowe z kamienia i cegły tworzyły nieregularny trójkąt z trzema basztami po rogach, z których przednia, od południa, była pięcioboczna, dwie inne półkoliste. Każda u spodu miała dwie kondygnacje strzelnic, wierzch zaś zajmowały komnaty mieszkalne z oknami o kamiennych obramieniach. Znaczna część ścian rozebrana do fundamentów. Najlepiej stosunkowo zachowała się baszta pięcioboczna, wnętrze jej jednak, jak i całego zamku, zupełnie zniszczone. Tynki utrzymują się miejscami. Ozdób, herbów, napisów nie ma żadnych. Studnia gruzem zasypana. Zewnątrz dostępu do grobli i mostu zwodzonego broniła wielka baszta, dawno już rozebranaSzereg uwag poświęcił ongiś zamkowi Zbaraskich i Wiśniowieckich w Tokach Piotr Dowosser, kierownik miejscowej szkoły, - w „Tece konserwatorskiej” z r. 1900. Wieś Toki do pierwszego rozbioru (1772 r.) należała do Ożegowiec, po rozbiorze miasteczka, położonego po stronie rosyjskiej. Po pierwszym rozbiorze, gdy już Zbracz tworzył rzekę graniczną, oderwano przedmieście od Ożegowiec, położone po prawym brzegu rzeki od miasteczka i wcielono je pod nazwą Toki wraz z zamkiem do Galicji, natomiast miasteczko przyłączono do Rosji. Tym podziałem zatarto dzieje zamku tockiego, który w XVII wieku znany był jako zamek ożygowiecki, orzechowiecki lub ożgowiecki. Historia zamku w Ożegowcach wiąże się ściśle z historią Zbaraża i Wiśniowca, gdyż te trzy miejscowości ze swymi zamkami obronnymi należały do jednej i tej samej rodziny magnackiej ks. Korybutów Wiśniowieckich i stanowiły niejako trójkąt obronny dla południowo-wschodniego Wołynia jen kozacko-tatarskich. Gdy zamki w Zbarażu i Wiśniowcu, zbudowane zostały na znanych traktach, którymi wiodły ustawiczne najazdy wschodniego, barbarzyńskiego zalewu i służyły do obrony przed tymi najazdami, zamek w Ożegowcach, leżący w dali od tych traktów, nieznany bliżej hordom kozackim i czambułom tatarskim, położony niemal w środku ogromnych dóbr ks. Wiśniowieckich, ukryty i zamaskowany, zbudowany umyślnie na terenie niekorzystnym dla napadów wśród nieprzebytych bagien i moczarów Zbrucza, miał podwójne zadanie do spełnienia: służył bowiem obronie, a z drugiej strony tworzył jakby skład prowiantów, przeznaczonych dla wojsk książęcych w rozlicznych ich wyprawach wojennych. Według miejscowych podań gromadzono w nim wielkie zapasy zboża, żywności i innych potrzeb wojennych, a właściciele zamku w czasach, gdy od wschodnich ścian Rzeczypospolitej biły „trwogi”, pozornie unikali zamku, by go nie narażać na atak hord, chciwych rabunku. Książęta Zbarascy - założycielami zamku. Niektórzy twierdzą, że zamek założył ks. Janusz Zbaraski, a budowy dokończył książę Jerem Wiśniowiecki w czasie małoletności księcia Dymitra Jerzego Wiśniowieckiego. Tradycja ludowa nie zna jednak nazwiska ks. Janusza jako założyciela zamku, tylko Jeremiego i Dymitra Wiśniowieckich, co przypadałoby na pierwszą połowę XVII wieku. Książęta Wiśniowieccy i Zbarascy, potężne rody wołyńskie, wywodzili się jedni i drudzy od Korybuta, syna Olgierda, przyrodniego brata Jagiełły. Pochodzenie to nastręcza jednak pewne wątpliwości, w każdym jednak razie zdaje się rzeczą pewną, że książęta Wiśniowieccy, Zbarascy, Woronieccy i Poryccy tworzą wspólną gałąź książąt Nieświckich lub Nieświeskich. W XVI wieku Stefan Zbaraski był wojewodą witebskim, później trockim (†1586). Synowiec jego, Janusz, został w r. 1576 wojewodą brasławskim, był dzielnym wojownikiem i dyplomatą. W czasie rokoszu Zebrzydowskiego wraz z synami stał wiernie po stronie królewskiej, umarł w r. 1608. Książę Jeremi Wiśniowiecki - żyje w podaniach ludowych Tok. Zamek w Ożegowcach przeszedł w r. 1631 na własność ks. Wiśniowieckich. Wspomina o nich niejedno podanie ludowe, niejedna pieśń ludowa, sławiąca „Jaremę”. Mówi o nim, że często przebywał w tym zamku i stąd miał wyruszyć z rycerstwem pod Zbaraż, kierując się traktem wiśniowieckim ku Koszlakom i odpocząwszy po utarczce z kozakami na pagórku koszlackim, który do dnia dzisiejszego nazywa się „Górą Jaremy”, poszedł dalej lasami ku Zbarażowi. Tradycja ludowa opowiada, że kniaź Jarema, wyjeżdżając z zamku ożegowickiego pod Zbaraż, żegnał się ze wszystkimi i całował bramę. A jak ludność miejscowa odnosiła się do kniazia, świadczy pieśń ludowa: „Ne żurysia nasz Jarema, Pobjem Chmila, pobjem Chana, Nim mine szesta nedila Ne stanę wże Chana i Chmila”. Na przestrzeni swego istnienia zamek ożegowiecki niejednemu oparł się najazdowi tatarskiemu, ale w r. 1648 został przez kozaków zdobyty i doszczętnie złupiony. Ten sam los spotkał go ze strony najazdu tureckiego w r. 1675. Ks. Wiśniowieccy w skutek najazdów kozacko-tatarskich z lat 1648/49, a później tureckich, ogromne ponieśli straty, tak że musieli zastawiać swe dobra rodowe, aby sprostać zobowiązaniom pieniężnym, zaciągniętym na cele wojenne. Po ks. Dymitrze Jerzym Wiśniowieckim właścicielem klucza ożegowieckiego był ostatni potomek ks. Wiśniowieckich, ks. Michał Serwacy (†1744). Zachowały się z jego czasów erekcje: kościoła z dnia 14 lutego 1722 oraz cerkwi z dnia 8 października 1741. Basztę przerobiono na kościół, przebudowano do niej dzwonnicę i część wchodową, zbudowano chór drewniany, zakrystię i ambonę, a lochy więzienne przerobiono na grobowce. Kościół ten w latach 1849–1852 rozebrano na materiał do budowy dziś istniejącego kościoła. Ks. Michał Serwacy Wiśniowiecki, ostatni z rodu, był również fundatorem miejscowej cerkwi, której akt erekcyjny podaje: „…umieściłem cerkiew dawnymi czasy w inkursji wojsk ottomańskich zrujnowaną, w miasteczku mojem Ożegowcach na przedmieściu Towarki zwanym, w województwie wołyńskim i powiecie krzemienieckim leżącem, pod tytułem: ‚Przemienienia Pańskiego’, a fundamentu reedifikować…”. Po śmierci ostatniego potomka ks. Korybutów, przed rozbiorem i po rozbiorze Polski właścicielami tej miejscowości były rodziny: Czarneckich, Matkowskich, hr. Dzieduszyckich, ostatnio Dornbachów. Pierwszym z Czarneckich właścicielem Tok był Ignacy, kasztelan bracławski, ostatni reprezentant rodziny magnackiej, aczkolwiek już biedniejszej, mieszkającej na zamku w Tokach. Za jego i jego następców czasów rozebrano i zniszczono ulubione zacisze świetnej rodziny ks. Korybutów-Wiśniowieckich, razem z zamkiem obronnym, po którym pozostały jedynie resztki ruin, świadczące chlubnie o właścicielach zamku, niosących krew i mienie w obronie Rzeczypospolitej. Fundacje Wiśniowieckich w uposażeniu kościoła i cerkwi świadczyły o ich wielkopańskiej hojności dla chwały Bożej i dobra ludu.

Czas powstania:

1939

Publikacja:

30.06.2025

Ostatnia aktualizacja:

07.07.2025
rozwiń

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz