KONKURS DZIEDZICTWO BEZ GRANIC ZOBACZ

Licencja: domena publiczna, Źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu

Licencja: domena publiczna, Źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu

Licencja: domena publiczna, Źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu

Licencja: domena publiczna, Źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000435-P/189641

Klasztor w Podkamieniu

Podkamień
ukr. Pidkamin (Підкамінь)
Podkamień
ukr. Pidkamin (Підкамінь)
Identyfikator: DAW-000435-P/189641

Klasztor w Podkamieniu

Podkamień
ukr. Pidkamin (Підкамінь)
Podkamień
ukr. Pidkamin (Підкамінь)

W tekście opisany jest klasztor w Podkamieniu nieopodal Brodów. Miejsce to znane jest m.in. z obrazu Bogarodzicy, zaś jego historia sięga XIII w. W artykule opisana jest szczegółowo cała historia klasztoru, łącznie z wspomnieniem o jego całkowitym zburzeniu podczas wojen, czy – przy kolejnym odbudowaniu – przez wadliwe sklepienie. Wspomniana jest fundacja Jana III Sobieskiego na odbudowę klasztoru, a także – w czasie późniejszym – kolekcja obrazów, głównie członków rodzin Cebrowskich, Potockich, Wiśniowieckich i innych. Tekst opatrzony jest też fotografiami (Źródło: „Ziemia. Tygodnik Krajoznawczy Ilustrowany”, Warszawa 1913, nr 50, s. 3-6, za: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu.

 

Klasztor w Podkamieniu.

 

Jadąc z Brodów w kierunku południowo-wschodnim, już wkrótce po opuszczeniu miasta dostrzegamy na widnokręgu sylwetę jakby jakiegoś zamku z wieżycą. To klasztor podkamieński, jeden z najstarszych w kraju, słynny z cudownego obrazu Bogarodzicy, a ciekawy ze względu na swój obronny charakter, który w znacznej części dotąd zatrzymał. Początki podkamieńskiego klasztoru sięgają odległej przeszłości, bo pierwszych lat XIII wieku. Okolica tutejsza miała być w najdawniejszych czasach siedzibą walecznego plemienia Połowców, które długie lata nękało najazdami sąsiednie ziemie, niejednokrotnie zadając książętom ruskim dotkliwe klęski. I tak jeden z najstarszych pomników literatury ruskiej, cenny poemat epicki „Słowo o pułku Igora”, opiewa właśnie nieszczęśliwą wyprawę księcia putywelskiego Igora Światosławicza przeciw Połowcom, którzy dopiero z końcem XII wieku ulegli orężowi ruskiemu. Dzikie tu i posępne były w on czas obszary. „Góra ta - powiada o wzgórzu, na którem dziś stoi klasztor, dawny dziejopis - przez wiele wieków jedną tylko pustynią, rozkoszną dzikim zwierzętom knieją i gęstych lasów piastunką bytu”. Dominikanie, znani ze swej pracy misyjnej na Rusi, pierwsi przybyli w te strony z początkiem XIII wieku, za czasów św. Jacka Odrowąża. Upodobawszy sobie wysokie, skaliste wzgórze, wśród gęstwiny leśnej położone, wznieśli na miejscu, gdzie ongi wedle podania istniało uroczysko Połowców, świątynię pod wezwaniem Bogarodzicy oraz zabudowania klasztorne, i nazwali to wzgórze „świętą górą różańcową”. Jest to pierwsza nazwa tego miejsca, jaką spotykamy. W późniejszych dekretach papieskich i kronikach zwany bywa klasztor podkamieński „Conventus subcaminiensis” albo „sublapidiensis”, a miasto - Podkamień, dawniej Podkamienie, „Saxipolis”. Ale nie długo dane było pobożnym ojcom tu pozostawać i oddawać się pracy misyjnej, do której szerokie otwierało się pole, gdyż wśród okolicznej ludności nie ze wszystkiem wygasły jeszcze pogańskie obrzędy - straszna nawała hord mongolskich, jaka za panowania Bolesława Wstydliwego w r. 1241 spadła na Polskę, położyła kres istnieniu kościoła i klasztoru, obracając je w perzynę. Ówczesny przeor Urban oraz dwunastu braci zakonnych zostało przez Tatarów zamordowanych. Jak pisze dziejopis klasztoru: „a Tataris occisi trunculentissime”. Zdarzenie to przekazuje potomności duży obraz, znajdujący się na korytarzu klasztornym, a konwent corocznie w dniu 2 maja obchodzi pamiątkę męczeństwa swych pierwszych braci. Odtąd przez dwa przeszło wieki nie było tu kościoła ani klasztoru. Dopiero w drugiej połowie XV wieku Piotr z Żabokruk Cebrowski, wybudowawszy na górze zamek, zwany „Horodyszczem”, i założywszy u stóp jej miasteczko, postanowił wznieść także świątynię i osadzić przy niej zakon kaznodziejski. I w rzeczy samej zostali dominikanie w r. 1464 przez arcybiskupa lwowskiego, Grzegorza z Sanoka, uroczyście wprowadzeni do nowej siedziby. Hojną fundacją opatrzeni rozpoczęli ojcowie pracę nad utrwaleniem tu obrządku rzymskiego, a mieli ku temu niemało pola, gdyż w okręgu kilkudziesięciu mil nie było żadnego kościoła. Nie istniały w tym czasie jeszcze świątynie w Olesku, Brodach i Wiśniowcu. Spokojnej pracy zakonu niebawem znów poczęli zagrażać Tatarzy, z końcem XV wieku coraz to częściej nawiedzający ziemie ruskie, aż wreszcie po raz wtóry znieśli klasztor i świątynię podkamieńską w r. 1519. O napadzie tym pisze wspomniany już o. Augustyn Filipowicz: „W roku 1510, za panowania na Majestacie polskim Najjaśniejszego Monarchy Zygmunta I, Tatarowie perekopscy, hotdownicy królewscy, których było 24000, wtargnęli do Rusi i u granicy między Wołyniem a Podolem nad rzeką Horyniem u Wiśniowca się położyli; wtenczas tedy niezbożna tego nieprzyjaciela ręka, tak wiele miast, zamków i kościołów zburzywszy i popaliwszy, i na to święte porwała się miejsce, które z ziemią prawie zrównała, bo ogniem wszystko spaliła”. Zakonnicy zostali częścią uprowadzeni w niewolę, a opuszczone dobra klasztorne dostały się Marcinowi Kamienieckiemu, wojewodzie podolskiemu. Od Kamienieckich przeszły do Daniłłowiczów, a od ostatnich - w drodze sprzedaży - do Cetnerów. Dominikanie, którzy tu tymczasem na nowo osiedli i zbudowali mały drewniany kościół, daremnie czynili starania tak jeszcze u Kamienieckich, jak następnie u Daniłłowiczów o oddanie im majątku do fundacji klasztornej należącego, i dopiero Cetnerowie zwrócili klasztorowi fundację, nadaną aktem fundacyjnym Piotra Cebrowskiego. Niebawem, już około roku 1640, rozpoczyna konwent, przy pomocy Aleksandra Cetnera, chorążego podolskiego, i małżonki jego, Anny Zamojskiej, kasztelanki lwowskiej, budowę świątyni i gmachów klasztornych dzisiaj istniejących. Równocześnie obwiedziono wzgórze potężnym murem, umocnionym basztami, i zaopatrzono je w działa. Tak obwarowany klasztor odpierał też niejednokrotnie napady Tatarów i dawał schronienie okolicznej ludności. Samo miasteczko jednak stawało się zawsze pastwą najeźdźników, a ustawicznie palone i niszczone, podupadało coraz bardziej.Bo też ciężkie nastały czasy dla tych kresowych rubieży Polski w drugiej połowie XVII wieku, zwłaszcza po zajęciu Kamieńca Podolskiego przez Turków w r. 1672. W kronice klasztornej „Liber memorabilium, ab anno 1745”, czytamy: „Wielka w tutejszym kraju była dezolacja podczas przeszłej długiej wojny tureckiej przeciw Polsce, zwłaszcza kiedy Turcy, wziąwszy 27 Augusti 1672 i trzymając do 22 Septembris 1699 Kamieniec Podolski, wielkie i częste czambuły Tatarów wysyłał do tutejszych krajów. Podczas tak nieszczęśliwych okoliczności wiele województw posiłkowało bez ludzi, i wszędzie rosły czarne lasy tak dalece, że na tera miejscu, na którym teraz miasto Podkamień, był czarny las z wielkich i starych dębów i buków, aż dopiero w roku 1699, jak Turcy Kamieniec oddali, zaczęto budować w lesie dwa domy, niedaleko od tego miejsca, na którym teraz stoi cerkiew miejska; sam konwent tutejszy stał także w czarnym lesie, mając około swoich murów różne wielkie i stare drzewa, i tylko go można było widzieć z gościńca brodzkiego, za teraźniejszym miastem podkamienieckim; przybliżając się zaś do góry, pół konwentu i kościoła nikt nie mógł widzieć, póki nie stanął pod samymi murami konwentu. Jednakże i podczas tych złych lat mieszkali chrześcijanie w Podkamieniu, około kaplicy i około cerkwi Spaskiej, ale tak ostrożnie, że za każdym znakiem o trwodze uciekali do konwentu, nie tylko obmurowanego, ale też mającego natenczas za murem rondelki z koszami i harmatkami. Tatarowie najczęściej tu napadali od Tarnopola i od Oleksinic, na których przybycie, skoro się poczęły odzywać harmaty w Tarnopolu albo w Wiśniowcu, albo w Oleksińcu i w Poczajowie, podobnyż huk odzywał się nie tylko w Załońcach, ale i w Horodyszczu, gdzie przy wieży murowanej ludzie, mając jedną harmatkę i bakownic kilka przy ręcznej mniejszej strzelbie, nigdy się nie dali Tatarom. Tutejszy konwent musiał ku temu ustawicznie trzymać stróżów, zwłaszcza na wieży, słuchających, czyli gdzie strzelano na trwogę, i sam się odzywał swoimi harmatami, a tym samym dawał znać Brodom o trwodze i bliższym miejscom, na których się ludzie bronili Tatarom. Podczas tak długiej wojny, choć Tatarowie w każdym roku kilka razy w Podkamieniu byli, nigdy jednak konwentowi nie szkodzili; częścią nieraz cudownie przestraszeni, częścią, że konwent dawał im odpór nie tylko swoim orężem, ale też nie przyjmując nikogo wchodzącego do konwentu, tylko gotowego się bronić albo „bakownicą”, albo „mniejszą strzelbą”. Nowo wybudowana świątynia nie trwała długo. Wadliwie wzniesione sklepienie wkrótce już zaczęło się rysować, aż wreszcie w r. 1680 runęło. Niebawem już jednak przez króla Jana III Sobieskiego, kosztem około 500.000 złp, odbudowane zostało, a odnowioną świątynię w roku 1695 poświęcono, o czym świadczy marmurowa tablica, umieszczona obok drzwi do zakrystii. Największy rozkwit klasztoru podkamieńskiego przypada na połowę XVIII wieku. Przebywało tu wówczas około 150 zakonników, oddających się wychowywaniu młodzieży i pracy naukowej, do czego klasztor ten, posiadający bogatą bibliotekę, szczególnie się nadawał. Z upadkiem Polski skończył się jednak ten świetny okres w dziejach podkamieńskiego klasztoru. W dniu 5 sierpnia 1772 wkroczyły tu wojska austriackie. Warownię zniesiono, a broń klasztorną kazano złożyć w urzędzie obwodowym w Złoczowie. Większość ojców opuściła klasztor, przenosząc się do Fińska. Ale wkrótce jeszcze dotkliwszy cios miał spotkać klasztor. Oto bowiem w roku 1788 wyszedł dekret cesarza Józefa II, redukujący liczbę klasztorów w Galicji. Wśród wielu innych miał i klasztor podkamieński być zniesiony. Już z dnia na dzień oczekiwano wykonania dekretu, gdy wtem zmarł Józef II w roku 1790, a następca jego Leopold II zniósł kasatę klasztoru. Dziś konwent tutejszy liczy 7 księży i 8 braci zakonnych, a spełniając obowiązki parafialne na tym kresowym posterunku, stoi zarazem na straży zagrożonej polskości. Klasztor podkamieński, jeden z największych w Polsce, zbudowany jest według zwyczaju przyjętego w dominikańskich klasztorach - w czworobok, a położony malowniczo na skalistym wzgórzu. Budowę jego rozpoczęto, jak już wspomniałem, w połowie XVII wieku. Rozszerzono zaś zabudowania klasztorne i obwarowano murem fortecznym w kształcie gwiazdy, wzmocnionym okrągłymi bastionami wedle planów pułkownika artylerii Krzysztofa Dahlkego, około roku 1746. Przestronne zabudowania klasztorne obejmują kilkaset pokojów. W celach, po korytarzach i krużgankach znajduje się wiele obrazów, przeważnie portretów członków rodzin Cebrowskich, Potockich, Wiśniowieckich, Cetnerów, Ledóchowskich i innych. Dwa większych rozmiarów płótna przedstawiają koronację słynącego cudami wizerunku Bogarodzicy. Sam kościół, zbudowany w kształcie krzyża, utrzymany jest w stylu późnego renesansu. Budowę pięknej, barokowej jego wieży rozpoczęto znacznie później, gdyż dopiero w roku 1708. Widok z niej rozległy i malowniczy. Ku północnemu wschodowi ciemny płaszcz borów wołyńskich, wśród których bieleją mury i złocą się kopuły słynnego monasteru poczajowskiego. Ku zachodowi rozciąga się pofałdowane, lesiste pasmo Woronlaków, tuż u stóp wzgórza rozłożyło się schludne miasteczko, a za nim wśród parku widnieje pałac dziedziców spod Kamienia, hr. Cetnerów. W kościele al fresco malowanym zwraca uwagę kilka pięknych nagrobków oraz portretów, przeważnie rodziny Łojków, tudzież cały szereg obrazów przedstawiających tajemnice różańcowe, pędzla Jabłońskiego. Słynący łaskami obraz Bogarodzicy, umieszczony w głównym ołtarzu, nie wiadomo gdzie, kiedy i przez kogo został wymalowany. Cenna księga, zawierająca dzieje obrazu, podobnie jak i wiele innych dokumentów i aktów klasztornych, zginęła w czasie najazdów tatarskich. Sam obraz cudowny zdołano zachować, gdyż zakonnicy w czasach grożących napadów tatarskich, jakkolwiek sami przeważnie pozostawali w warownym klasztorze, który niejednokrotnie skutecznie przeciw pohańcom zdołał się obronić, zawsze jednak, jak mówi kronika klasztorna, „cudowny obraz et praetiosiorum supellectilem ecclesiasticam” wysyłali dla bezpieczeństwa do zamku brodzkiego. Obraz malowany jest na płótnie i mimo wpływu wieków nie stracił świeżości. Opodal klasztoru wznosi się olbrzymi, z dala widoczny kamień, który też miał dać powód, że powstałe u stóp góry miasteczko Podkamieniem nazwano. Do kamienia tego przywiązana jest legenda, że przynieśli go szatani, chcąc nim zawalić świątynię. Ale Opatrzność pokrzyżowała ich zamiary, bo oto, gdy się już do klasztoru zbliżali, kur zapiał, porzucili żalem kamień w tym miejscu, na którym dziś się znajduje. Wydrążenia, jakie na kamieniu są widoczne, przypisuje legenda szponom diabelskim. Co prawda, w Galicji znajduje się więcej takich samotnie stojących głazów i prawie do każdego przywiązuje lud podobne podanie. Przy głazie podkamieńskim stała ongi cerkiew Spasa, którą on wysokością swoją znacznie przechodził. Dzisiejsza murowana cerkiew jest dawną kaplicą łacińską „Stopek Maryi”, którą rząd w r. 1786 na ruską cerkiew zamienił. Sam Podkamień - to zubożałe i nic zresztą godnego uwagi nie zawierające miasteczko, położone z dala od kolei, głównego gościńca i w ogóle ruchu, a przypomina je tylko klasztor z cudownym obrazem Bogarodzicy, do którego corocznie, zwłaszcza w czasie odpustów, ciągną z odległych nawet okolic wielotysięczne tłumy pątników.

Czas powstania:

1913

Publikacja:

26.02.2025

Ostatnia aktualizacja:

18.07.2025
rozwiń
 Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu Galeria obiektu +3

 Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu Galeria obiektu +3

 Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu Galeria obiektu +3

 Fotografia przedstawiająca Klasztor w Podkamieniu Galeria obiektu +3

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz