KONKURS DZIEDZICTWO BEZ GRANIC ZOBACZ

Licencja: domena publiczna, Źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Opis Lubowli
Fotografia przedstawiająca Opis Lubowli
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000261-P/148638

Opis Lubowli

Identyfikator: DAW-000261-P/148638

Opis Lubowli

W tekście opisana jest Lubowla, dawna stolica ziemi spiskiej, która „przez wiele wieków do Polski należała”; przypomniane są kwestie związane z Zygmuntem Starym oraz Władysławem Jagiełłą, opisany jest także dokładnie region spiski i samo miasteczko (Źródło: „Tygodnik Illustrowany”, Warszawa 1880, Seria 3, T:10, s. 242, za: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

LUBOWLA

Lubowla, stolica ziemi spiskiej, przez wiele wieków do Polski należącej, stanowiła starościńską siedzibę, w historii bardzo pamiętną, oprócz tego położenie zamczyska odległego o ćwierć mili od miasteczka tego imienia należy do najpiękniejszych, najmajestatyczniejszych w Karpatach. Aby zachęcić turystów naszych do pilnego odwiedzania tej ciekawej miejscowości, a bodaj którego z historyków do napisania jej monografii wyczerpującej, podajemy tu przy rysunkach miejscowości i postaci okolicznych mieszkańców, opis, dający ogółowe wyobrażenie o miejscu i o drodze, jaką się tam dostać można. 

Dla tych, którzy Kryn icę jako miejsce kuracyjne odwiedzają, wycieczka to jednodniowa, jeżeli się chce tylko obejrzeć miejscowość, na dni parę zaś najmniej, gdyby się chciało należycie zbadać historią Lubowli. Od Krynicy najlepiej wybrać się wózkiem przez miasteczko Muszynę, gdzie stacja kolei żelaznej, na wioskę Lipnik i Pławnicę do Lubowli.

Droga jest w części zła, szczególnie z Muszyny do Lipnika; dalej tia Węgrzech już dobra; w każdym razie jednak, chcąc jednym dniem tę podróż odbyć, trzeba wyjechać bardzo rano, aby w Lubowli kilka godzin dla odpoczynku zabawić, inaczej bowiem nawet nazywczajonemu do bryczki droga ta da się jeszcze na drugi dzień uczucć, jest bowiem około pięciu mil górskich z Krynicy do Lubowli. Droga piękna pomiędzy górami, ponad Popradem, w znacznej części pośród świerkowych i lipowych lasów, ale, jak to droga górska, kamienista i przez to nużąca. 

Znużenie, a choćby nawet i stłuczenie boków i zmoknienie potężne, jakiego doznaliśmy wjeżdżając w Popradową dolinę Lubowli, opłaca się w zupełności pięknością widoku, otwierającego się już, gdy z góry położonej nad wsią Pławnicami zjeżdża się w dolinę. Miasteczko na wzgórzu, nad małą rzeczułką wpadającą do Popradu, może mieć parę tysięcy mieszkańców; kościół murowany dość duży, o wąskiej wieżycy, stoi na środku murowanemi kamienicami otoczonego rynku brukowanego, od którego w różne strony idą ulice nadol zbiegające i drewnianemi w powiększej części zapełnione domami. Zamek leży po drugiej stronie rzeki, na której charakterystyczny jest galicyjski most, kryty. Wózkiem podjechać można pod samo górę zamkową, spadzistą, stożkowatą. 

Pod nią położony jest folwark i nowy murowany dom dzisiejszych dziedziców dóbr starościńskich lubowelskich, którzy w zamku nie mieszkają, chociaż tam jest kilka pokoi mieszkalnie urządzonych; brak wody i przystęp niedogodny po spadzistej górze pewnie są tego powodem. Jest dzisiaj przy życiu dwóch dziedziców: ojciec p. Reiz, deputowany na sejm węgierski i syn jego, który od czasu ożenienia się, z zamku sprowadził się do niższego pałacyku. Chowają się Reizowie przy kaplicy zamkowej, w której odbywają się odpusty parę razy do roku. Wielka brama, żelazem okuta, którą nam otworzył leśniczy miejscowy, młody człowiek bardzo grzeczny, prowadzi na mały dziedzińczyk, bastionem broniony. 

Wprost bramy, na pierwszej ścianie, znajduje się pierwsza pamiątka dawnych czasów, tablica kamienna z herbem Srzeniawą i rokiem zdaje się, że 1605, bo trudno go dla zarośnięcia ruchem odczytać. Na drugim dziedzińcu, na który się wchodzi z tego pierwszego obwarowania, jest druga tablica z czasów starościństwa Lubomirskich, na której napis wspominający, że tę część warowni zbudował Lubomirski. Na tejże samej ścianie jest trzecia tablica z czerwonego marmuru węgierskiego. Napis opiewa, iż tu gościł Zygmunt August. Charakterystyczny orzeł, owinięty w literę „S”, świadczy o epoce wykonania tablicy. Z tego dziedzińca idą schody na wyższą kondygnację zamku, wysokości na jedno piętro dobre. 

Na tym piętrze jest kaplica i studnia. Droga prowadzi do dawnych apartamentów zamkowych, mija się schody i pod bramami dwiema, z których jedna z czasów pewnie jeszcze jagiellońskich, przechodzi się na ów dziedziniec kapliczny, ku wieży głównej, okrągłej, stanowiącej jądro fortyfikacji, niewątpliwie najdawniejszej. W głębi położona część zamku, w ruinie już będąca, musiała być główną pańską siedzibą, postawiona jest bowiem na rodzimej, stromej skale, na którą wdrapać się niepodobna z zewnątrz. Wieża główna była, jak wszystkie najdawniejsze tak zwane strażnice lub stróże, bez wnęk u dołu; dostawała się do nich załoga po sznurach. Na lubowelską zrobione były niegdyś schody drewniane od zewnątrz dwóch wieży przylegające, obecnie zniszczone, tak iż niebezpiecznie jest na nie wdrapywać się, zatem i wieży zbadać niepodobna. 

Z drugiej bramy jest wejście po schodach na górę do pokojów mieszkalnie utrzymywanych. Tu mieści się także archiwum zamkowe i biblioteka złożona z cennych dzieł starożytnych. Są tam portrety Lubomirskich i cesarzów austriackich, bardzo ciekawe, bo stare, autentyczne; zbroja łuskowa któregoś z Lubomirskich i parę części ubiorów węgierskich dzisiejszych dziedziców. Zbiór aktów starożytnych, sięgających XIV wieku, nadań i dyplomatów w kopiach starannie przepisanych, stanowi ciekawy materiał dla badacza, któryby chciał parę dni czasu przepędzić na ich przewertowaniu, dla zapoznania się z historią zamczyska, tej największej i najstarszej strażnicy Polski od południa leżącej na gościńcu, którym szła cała komunikacja z Węgrami i południem przez Sądecczyznę, dolinę Dunajca i Popradu. Morawski w swej Sądecczyźnie o Spiżu także zawadza i o Lubowli tak mówi: 

„Rdzeń zaniku, okrągła potężna stróża, stoi na najwyższym punkcie; drewniane ostróża zamkowe spłonęły 1553 roku. Konar odmurował je we dwa lata, a Lubomirski Stanisław w sto lat warownią otoczył. Przybudowanie to do dziś dnia rozeznać można.”.

Jest to właśnie owo przybudowanie wjazdowe aż po dziedziniec, z którego schodki na górną część zamku prowadzą, a brama ostrołukowa dzisiaj na trzecim dziedzińcu, za Jagiełłowego zjazdu z Zygmuntem cesarzem musiała być niewątpliwie pierwszą. Zjazd ten był jednym z ważnych faktów historycznych, na nim bowiem stanął układ, który dał powód Austrii w 300 lat później do roszczeń na posiadanie Kusi, Czerwoczy i Podola. Stało się to dnia 15 marca 1412 r. 

Roku 1412, zaraz po weselu siostrzenicy królewskiej Oymbarki, która wyszła za mąż za Ernesta Żelaznego Habsburga i stała się matką rodu Habsburgów rakuskich, Jagiełło ruszył do Sącza, gdzie stanął d. 14 lutego, w niedzielę zapustną, z całym orszakiem na czele i odtąd zaczął zjazd. Przybyli cesarz Zygmunt i jego synowie; był też węgierski król Zygmunt, brat królowej Zofii i wreszcie książę tarcza węgierska, Władysław Warneńczyk. Po trzydziestu dniach zjazd się zakończył, z ostatecznym układem i z nadaniem gościńcowi spiskiemu wolności i immunitetów. Jest to pamiętny zjazd, o którym sporo w dziejach mówiono i o którym mówić się będzie jeszcze długo.

Tak oto w krótkim zarysie prezentuje się Lubowla, cenny pomnik dawnych czasów, wyjątkowo łączący w sobie przyrodnicze piękno i historyczne znaczenie.

Czas powstania:

1880

Słowa kluczowe:

Publikacja:

28.11.2023

Ostatnia aktualizacja:

11.08.2025
rozwiń
Fotografia przedstawiająca Opis Lubowli Fotografia przedstawiająca Opis Lubowli Galeria obiektu +1

Fotografia przedstawiająca Opis Lubowli Fotografia przedstawiająca Opis Lubowli Galeria obiektu +1

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz