Licencja: domena publiczna, Źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Opis meczetu w Winksznupiu
Fotografia przedstawiająca Opis meczetu w Winksznupiu
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000167-P/139836

Opis meczetu w Winksznupiu

Winksznup | Litwa | okręg mariampolski | rejon wyłkowyski
lit. Vinkšnupiai, Vilkaviškis
Identyfikator: DAW-000167-P/139836

Opis meczetu w Winksznupiu

Winksznup | Litwa | okręg mariampolski | rejon wyłkowyski
lit. Vinkšnupiai, Vilkaviškis

W tekście przypomniany jest istniejący w czasie pisania artykułu budynek drewnianego meczetu tatarskiego w Winksznupiu oraz okolicznego cmentarza. Opisane zostało także dokładnie wnętrze tej świątyni, wspomniany jest iman Abraham Bogdanowicz. Przypomniana jest też historia założenia meczetu m.in. dzięki wstawiennictwu namiestnika królewskiego, Zajączka (Źródło: „Tygodnik Illustrowany”, Warszawa 1868, Seria 2, T:2, s. 296, 298, za: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu.

 

Meczet w Winksznupiu

 

Meczetów dla użytku Tatarów osiadłych w Królestwie jest dwa tylko: jeden w Studziance w Lubelskiem, a drugi o dwie godziny od miasta powiatowego Kalwarii, we wsi Winksznupiu, niegdyś dziedzicznej tatarskiej, a dziś należącej do p. Tomasza Wolskiego.

O tym ostatnim meczecie, którego wizerunek tu załączamy, mamy właśnie pomówić.

O samej budowli niewiele byłoby do powiedzenia. Ale na widok półksiężyca wieńczącego ją, czyż podobna poprzestać na suchej wzmiance o niej, jako o osobliwości miejscowej tylko? Czyż półksiężyc błyszczący ze szczytu muzułmańskiego przybytku, samotnie sterczącego śród pól, na których jaśnieją wizerunki męki Zbawiciela, nie pobudza do głębokiej zadumy nad dziwnymi kolejami losów ludzkich?

Do takiej właśnie zadumy usposabia i meczet tatarski w Winksznupiu, ze swym półksiężycem u szczytu kopuły. Uboga to i skromna, z drzewa pobudowana, dziś chyląca się już ku upadkowi świątynia. Wieje od niej melancholia jakiegoś sieroctwa, jakiegoś opuszczenia czy obojętności. Z dwóch stron otacza ją cmentarz. Kamienne płyty z arabskimi napisami, obyczajem wschodnim, sterczą u wezgłowia mogił.

Cmentarz ten dodaje jeszcze więcej melancholicznego wyrazu meczetowi. Nie widać na nim pomników, którymi sztuka przyozdabia chrześcijańskie mogiły, ani ogródków pielęgnowanych ręką niewieścią wokoło takich pomników, ani majestatycznych drzew, szepczących liśćmi swój cichy rozhwor nad niemi.

Pochyło utkwione nagrobne płyty mają minę taką, jakby się wychylały jedne z poza drugich, żeby przypatrywać się lepiej i porozumiewać z sąsiednim meczetem, a może ubolewać nad tym, że balustrada wąskiego krużganka wieżycy grożącej zawaleniem, przeznaczonej do pełnienia obowiązków minaretu, runęła, a nie ma komu dać nowej i minaret podeprzeć czy wyprostować; że przez dach gontowy, uszkodzony w wielu miejscach, deszcz i śnieg dostaje się wewnątrz i przyśpiesza dzieło zniszczenia, a nie ma komu dach ten naprawić; że ściany spaczyły się, wypróchniały w wielu miejscach, mchem porosły; że fundamenta pod niemi rozsypują się, kamienie z nich wypadają i staczają się z pochyłości, a nie ma komu pomyśleć o usunięciu tych uszkodzeń. Zresztą może dziwią się owe głazy grobowe, że zamki podwojów świątyni rdza toczy, a ścieżki prowadzące do wnętrza trawą zarosły.

Wnętrze przedstawia takież same nagie, drewniane, pociemniałe ściany, jak i powierzchowność. Nie widać na nich nawet sentencji Koranu, zwykle przyozdabiających złocistymi głoskami mury świątyń muzułmańskich. Wszakże w ścianie, przy której mieszczą się w chrześcijańskich kościołach wielkie ołtarze, znajduje się framuga w kształcie małej kapliczki. Jest to tak zwany po turecku „mihrab”, oznaczający kierunek Mekki, do którego modlący się zwracać się winni. Obok niego, po lewej stronie, widać wzniesienie na kilku stopniach na kształt niskiej ambony, zwane „kursy”, gdzie staje iman czy mołła, gdy chce lud nauczać.

Wnętrze to ścianą poprzeczną przedzielone jest na dwie nierówne części. W mniejszej, od wejścia z frontu, ze szczeliną w poprzecznej ścianie kilka łokci długą a kilka cali szeroką, przez którą widać, co się dzieje w części drugiej, jest miejsce przeznaczone dla kobiet. Do oddziału mężczyzn wchodzi się z boku. Naprzeciwko mihrabu przy przegrodzie znajduje się galeria na słupach wsparta, w kształcie chóru naszych kościołów. Na podłodze podczas modłów rozpościerają się kobierce lub duże z zielonego sukna, czworoboczne płachty, różnokolorowym wyszywaniem przyozdobione. I wszystko.

Tatarzy tutejsi zbierają się na modlitwę do tego meczetu nieraz ze stron dosyć odległych, w każdy piątek po pierwszym miesiąca. Iman, a jak nazywają Tatarzy, mołła ich teraźniejszy, pan Abraham Bohdanowicz, w powszednie dnie odznacza się tylko jasnozielonym kolorem swego długiego surduta i brodą, którą jego parafianie mają zwyczaj golić. W meczecie występuje w zawoju.

Wedle wskazówki znajdującej się w artykule napisanym przez B. Tykla o b. gubernii augustowskiej, a drukowanym r. 1858 w „Bibliotece Warszawskiej”, meczet ten, za orędownictwem namiestnika królewskiego Zajączka, pomiędzy rokiem 1818 i 1824, po zruinowaniu się poprzedniego, wybudowanego tam ongi przez jednego z Baranowskich, byłych dziedziców Winksznupia, z pomocą zasiłku ze strony skarbu i pod nadzorem ówczesnego imana Mustafy Baranowskiego, został wzniesiony, a zatem nie liczy nawet pół wieku istnienia. Wedle tradycji miejscowych, jest to czwarty czy piąty już meczet w tym miejscu, o którym wiedzą mieszkańcy.

O przywileju i pochodzeniu Tatarów osiadłych na ziemiach tutejszych pisali: Czacki, Narbutt, Bartoszewicz, Muchliński i inni, a przywileje te zawierają „Volumina Legum”.

Wedle wzmiankowanej relacji Tykla, w roku 1858 w granicach b. gubernii augustowskiej znajdowało się Tatarów w ogóle 155, to jest: mężczyzn 76, kobiet 79. W roku zaś 1866, wedle źródeł urzędowych, było ich 171, to jest: mężczyzn 79, kobiet 92. Czyli, że ludność ta w ciągu lat ośmiu powiększyła się o dusz 16, męskich 3, żeńskich 13.

Pod względem miejsca zamieszkania Tatarów tutejszych, w roku 1866, wedle źródeł rzeczonych, było ich w powiecie sejneńskim 26, w kalwaryjskim 120, w marvampolskim 26.

Co do stanu i zatrudnienia tych mahometan, dzielą się oni na szlachtę, dziedziców i dzierżawców dóbr, a w niewielkiej tylko ilości spotyka się pomiędzy nimi takich, co się trudnią garbarstwem, wyrobnictwem lub służbą.

W ogólności Tatarzy tutejsi są ukształceni, gościnni, uprzejmi w obejściu się, uczynni, prawi i lubiani powszechnie. W domowych obyczajach niczym prawie nie różnią się od innych ukształconych miejscowych mieszkańców. Odstępstwo od wiary przodków pomiędzy nimi w tych stronach jest nieznane.

Lubią zabawy, rozrywki, tańce i muzykę. Podczas zebrań fetują się między innymi narodowym przysmakiem, którym są pierożki z mięsa skrobanego nożem, z tłuszczem baranim, pieprzem i cebulą, w cieście zwijane, znane i w Warszawie pod nazwiskiem kołdunów litewskich, a tu właściwiej nazywane tatarskimi. Dobre kołduny smakują wyśmienicie, lecz trzeba je umieć sporządzać, acz na pozór jest to jadło nader proste. Spożywa się je łyżką, a sztuka na tym zależy, żeby kołdun mógł się cały od razu zmieścić w ustach, bez uszkodzenia ciasta i wytoczenia zeń soku, który właśnie jest delicją amatorów.

Są tacy, co utrzymują, że przodkowie Tatarów tutejszych jadali chętnie mięso końskie i że prawdziwe ich kołduny powinny się sporządzać z młodych źrebiąt. Za rzeczywistość tego podania nie ręczymy, nie widząc w nim zresztą nic ubliżającego, tym bardziej, gdy w naszych czasach w wielu stolicach europejskich konsumpcja mięsa końskiego jest niemała i nader pospolita.

Do narodowych przesądów zaliczyć trzeba jakiś rodzaj wstrętu do psów, który jeszcze przed laty trzydziestu kilku dość był między Tatarami tutejszymi powszechny. Widzieliśmy takich, co spluwali ze wstrętem i wracali do domuu, jeżeli przypadkiem natknęli się na psa. Przesąd ten jednak z czasem znacznie osłabł i dziś już tylko w śladach się objawia.

Między sobą Tatarzy posługują się językiem polskim, a litery arabskie zachowali tylko dla wyrazów modlitw i dla nazwisk w księgach parafialnych. Języka swojego przodków już nie znają; pozostało z niego zaledwie kilka wyrazów, których znaczenie tłumaczą jedynie tradycją.

Religia ich, mahometańska, w tych stronach nie uległa żadnym zmianom istotnym. Tatarzy nasi przestrzegają obowiązków religijnych wedle obrządku sunnickiego. Z postów największym i najściślej przestrzeganym jest ramadan, a zakończenie jego bywa obchodzone świątecznie.

Obrzędy pogrzebowe są proste, a zarazem pełne powagi. Zmarłego obmywają, zawijają w całun i bez trumny, wprost na ziemi, składają w grobie. Mogiłę znaczy kamień z napisem arabskim. Wierzą w sąd ostateczny, w niebo i piekło, w przewagę uczynków nad wiarą, a na końcu czasów oczekują przyjścia Mahdiego.

W domach, zwłaszcza starszych ludzi, przechowuje się niekiedy z pietyzmem pożółkłe egzemplarze Koranu, pisane ręką przodków, na pergaminie, a czasem nawet na skórze. Są one otaczane czcią niemal religijną, przechowywane w osobnych skrzynkach, a używane tylko w uroczyste dnie.

Zachowują też niektóre tradycyjne obyczaje rodzinne. Tak np. w dzień wesela odbywa się uroczysty pochód do meczetu, gdzie imam błogosławi parę młodą. Obrządek ten, pełen jest dostojeństwa i powagi, chociaż pozbawiony zewnętrznego przepychu.

Wśród Tatarów tutejszych spotyka się czasem twarze o typie wybitnie wschodnim, z czarnymi, skośnymi oczyma, oliwkową cerą i prostym, silnym profilem. Przeważają jednak rysy już całkiem europejskie, wskazujące na zmieszanie krwi i stopniową asymilację z ludnością miejscową.

I tak oto, wśród pól litewskich, w ubogiej drewnianej świątyni, przy niknącym już prawie języku i tradycji, dogasa powoli ogień dawnych wierzeń, stłumiony powiewem nowych czasów, a tylko smukły półksiężyc na szczycie meczetu przypomina o minionej świetności tatarskich przodków.Trudno przypuszczać, żeby rozsądny mahometanin uważał za wielką zbrodnię na ziemi to, że ktoś pokrzepia się sokiem z winnych jagód, skoro upicie się nim w raju ma być nagrodą za cnotliwe życie.

Czas powstania:

1868

Słowa kluczowe:

Publikacja:

30.09.2023

Ostatnia aktualizacja:

22.04.2025
rozwiń
Fotografia przedstawiająca Opis meczetu w Winksznupiu Fotografia przedstawiająca Opis meczetu w Winksznupiu Galeria obiektu +1

Fotografia przedstawiająca Opis meczetu w Winksznupiu Fotografia przedstawiająca Opis meczetu w Winksznupiu Galeria obiektu +1

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz