KONKURS DZIEDZICTWO BEZ GRANIC ZOBACZ

Licencja: domena publiczna, Źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Opis Steblowa
Fotografia przedstawiająca Opis Steblowa
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000248-P/148610

Opis Steblowa

Stebliw | Ukraina | obwód czerkaski | rejon zwinogródzki
ukr. Стеблів (ukr. Стеблів); pol. hist. Steblów
Identyfikator: DAW-000248-P/148610

Opis Steblowa

Stebliw | Ukraina | obwód czerkaski | rejon zwinogródzki
ukr. Стеблів (ukr. Стеблів); pol. hist. Steblów

W tekście opisany jest Steblów w powiecie kaniowskim nad Rosią. Miasteczko istniało już w XVI w. z racji na przywilej Zygmunta III, który pozwalał Janowi Daniłowiczowi osadzić je na gruncie Lisianka. Osada związana była z m.in. Józefem Aleksandrem Jabłonowskim, wojewodą nowogrodzkim, który założył tam ogród z lipami. Majątek Jabłonowskiego w tym miejscu przeszedł później w ręce Woronieckich, a potem Onufrego Hołowińskiego. W Steblowie mieszkali też Micowski i Antoni Chrząszczowski (Źródło: „Tygodnik Illustrowany”, Warszawa 1878, Seria 3, T:5, s. 203-204, za: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

Steblów

„Panini mliii eruditus videtur, qui sua nescit.”
- Cicero.

Steblów jest mieściną niewielką, w rozkosznej okolicy ukraińskiej, w powiecie kaniowskim, nad jednym z zakrętów rzeki Rosi, gdzie Opatrzność rozsiała cuda porywającej piękności w miniaturze, które w Korsuniu, o 12 wiorst stąd leżącym, na wielką rozwijają się skalę. Jadąc od Bohusławia, spotykamy się wśród lasu brzozowego, ciągnącego się od Niechoroszczy nad Pustochą, z Wyhrajowem, na wznoślejszym położonym miejscu obronnym, gdyż są tam ślady zamku dość znacznego, którego fundację przypisują Mazepie. 

Wieś ta zdaje się była ongi miastem, którego nazwa miała powstać od wygranej jakiejś bitwy ze Szwedami, według podania ludowego. Od Wyhrajowa spuszczając się po pochyłości góry pośród krzaków, po przebyciu kilku wiorst, spostrzega się rozległą płaszczyznę, po której rozwija się wstęgą malowniczą rzeka Roś, płynąca od zachodu ku wschodowi, dla zbratania się z Dnieprem pod wsią Piekarami. Po prawej stronie tej rzeki osiadł Steblów, z budowlami: cukrowarnią i sukiennicą wyborową. Urodziny równie jak i pochodzenie nazwy Steblowa są niepewne. Mógł on wziąć miano od wyrazu czysto słowiańskiego stebel (łodyga), może dlatego, iż stał się jakby łodygą wielu innych osadności, położonych ponętnie nad Rosią, gdzie się osiedlali, podobnie jak i nad Dnieprem, Polanie. 

Może w następstwie Steblów był i znacznym miastem greckim, jak niesie podanie, a co popiera i nazwa, kto wie czy nie grecka, „Ροός” (roos, potok, nurt). Pewnem jest tylko historycznie, iż Steblów istniał w XVI wieku, gdyż przywilej Zygmunta III pod d. 28 czerwca 1622 roku pozwala Janowi Danilewiczowi, wdzie ruskiemu, staroście korsuńskiemu, miasteczko osadzić na gruncie ukraińskim nazwanym Dzianka, z warunkiem, aby mieszczanie od dziewki i wdowy, jak w miasteczkach Korsuniu i Steblowie, dawali kunice. Stąd wynika, że i Steblów z początku należał do starostwa korsuńskiego i był pod władzą J. Danilewicza, zmarłego r. 1624, a gdy syn jego Stanisław został zamordowany w niewoli tatarskiej r. 1610, a Jan Mikołaj, podskarbi koronny, brat jego stryjeczny, umarł r. 1650, więc po wygaśnięciu tej rodziny, świetnie zasłużonej, zapewne zostało utworzone starostwo steblowskie i łącznie z Lisianką nadane Pawłowi Teterze, hetmanowi Kozaków zaporoskich, który po śmierci swego teścia Bohdana Chmielnickiego r. 1658, przeszedłszy na stronę polską, chlubnie jej się zasłużył i za to, po uszlachceniu go przez sejm narodowy, miał sobie nadane wspomnione starostwo r. 1661. 

Po złożeniu buławy hetmańskiej, udając się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, zmarł nagle w Adrianopolu r. 1670. Od Tetery, po siostrze jego Iskrzyckiej, przeszło starostwo steblowskie do Steckich, a od tych do Jabłonowskich, pełnych zasług w swej ojczyźnie, tak na polu umysłowym, jak też bohaterskim. Józef Aleksander Jabłonowski, wda nowogrodzki, który mimo różnych dziwactw był mężem uczonym, zostawił tu po sobie wiele pożytecznych i chlubnych pamiątek. On to, na wzór ogrodu znajdującego się w Czarnolesiu, który stał się także jego własnością, i lipy, pod którą siadając Jan Kochanowski tworzył nieśmiertelne swe dzieła, pierwszy założył ogród wraz z lipą w miejscu pełnym skał przepaścistych, gdzie rzeczka Borowica rzuca się w objęcia Rosi. 

Jest to miejscowość zacieśniona, lecz pełna uroku, wewnątrz ogrodu wznosi się kapliczka murowana, filia kościoła parafialnego lisiańskiego. Przed ogrodem, na boku, stoi dwór drewniany, lichy, lecz starożytny. Tuż nieopodal, na górze skalistej, usiadła cerkiewka, niegdyś unicka. Ks. Michał Krajewski, w życiorysie Stefana Czarnieckiego, wdy kijowskiego, wspomina, iż ostatnia wyprawa owego bohatera XVII wieku, który z niejednej toni śmiertelnej wyratował swą ojczyznę, była na Ukrainę przeciw Kozakom zbuntowanym. 

Wówczas to (r. 164), postąpiwszy pod Steblów z Janem Sobieskim, chorążym kor., i Teterą, hetmanem Kozaków, i Tatarami, gdy miasto nie chciało się poddać, szturmem je zdobył i na łup Tatarom wydał. W następnym wieku, po śmierci Jabłonowskiego, wdy nowogrodzkiego, zaszłej r. 1777 w Dreźnie, została dożywotniczką Steblowa i Lisianki druga jego żona, Franciszka Wiśniowiecka, która z respektowej panny Jana Klemensa Branickiego, zostawszy wypadkiem ks. Jabłonowską, zdziwaczała i dziwactwa swe do wysokiego stopnia posuwała. 

Mieszkając najczęściej w Steblowie w nędznym drewnianym dworku, dotąd zachowanym, kazała się nazywać księżną imperium. Miała w jednym z pokoików coś na kształt tronu, na którym zasiadała. Oficjaliści jej reprezentowali posłów różnych nacji i odpowiednio się przybierając, zdawali niby sprawy ze swych poselstw, wyplatając bezładne androny. Księżna wszystkim odpowiadała: 

„Cieszę się z tego, mocium panie, i proszę do siebie na ucztę.” 

To samo przed każdą wielką uroczystością się powtarzało. Po zgonie w r. 1790 syna księżnej Augusta Dobrogosta, zwanego księciem-Kozakiem, majątek przeszedł do ks. Woronieckich, od tych zaś w zamian nabył go Onufry Hołowiński, który już zaczął mieć większe staranie o ogrodzie przed domem leżącym. Ale dopiero żona Hermana, syna Onufrego, zajęła się gorliwie uestetycznieniem tego cacka na małą skalę, sadząc tam własną ręką świerki, modrzewie, topole i t. d. Obok ogrodu śp. Herman Hołowiński wymurował dom, choć niewielki, lecz za przybyciem gości roztwierał się, obszerniał. Panowała w nim staropolska gościnność, serdeczność, solidarność między bogatymi i biednymi, uczonymi i prostaczkami. Tam każdy przyjeżdżał jakby do rodzinnego domu. 

Na przywitanie każdego wychodził gospodarz z wyciągniętymi ramionami, chwytając w swe serdeczne objęcia przybywającego, a żona z uśmiechem ujmującym na progu witała gości. Stąd nic dziwnego, że wielu tam znajdowało przytułek najprzyjaźniejszy, chroniąc się przed burzliwą niedolą tego świata. Tu mieszkali do końca życia Micowski i Antoni Chrząszczewski, tłumacz „Podróży Anacharsysa”. Tu częstokroć przesiadywali M. Grabowski, M. Jezierski, Konstanty Świdziński, arcybiskup Ignacy Hołowiński, Podwysocki, powieściopisarz, który tam ożenił się z wychowanicą Hermanostwa, i wielu innych. Gościnność ta, uprzejmość i słodycz rozsławionego domu Hołowińskich ściągnęła do Steblowa i wielkiego poetę, Adama Mickiewicza. 

Stało się, że Herman Hołowiński, będąc w Petersburgu, poznał się z Adamem i zaprosił go do siebie. Wieszcz nasz przyrzekł i, dotrzymując słowa, zawitał do Steblowa d. 9 lutego 1825 r. Bawił tu dwa tygodnie. Zapewne zwiedził i Korsuń, pełen historycznych pamiątek i czarującej piękności. Pokazują pokój w domu murowanym od ogrodu, w którym Adam przemieszkiwał. Tu było krzesło i stół, przy którym pisywał, i łóżko żelazne, na którym sypiał; teraz ono znajduje się w Rykach pod Kamieńcem, w majątku Podwysockich. Pani Podwysocka na moją prośbę udzieliła mi następnej wiadomości: 

„Napis na łóżku żelaznym, na którym sypiał Adam, nieco zatarty, jest taki: „Na tym łożu spoczywał Adam Mickiewicz, przybyły do Steblowa 9 lutego 1825 r.” 

U tej poczciwej rodziny znajdują się i listy, które Adam z drogi po wyjeździe ze Steblowa pisywał do pani Hermanowej. Co za szkoda niepowetowana, że te listy dotąd zostają w ukryciu. Ileżby przez ich ogłoszenie wyrwało się niepamięci drogich rysów do życia wielkiego poety! Z albumu, który się znajduje u szanownej p. Szymanowskiej, siostry rodzonej śp. Hetmanowej, w starym, dość nadpsutym, mam sobie łaskawie udzielonych kilka wyjątków. Na początku kładę improwizację Adama, własną jego ręką wpisaną:

„Błądzącym wśród ciasnego dni naszych przestworza,
Życie jest wązką ścieżką, łączącą dwa morza,
Wszyscy z przeszłości mglistej w przyszłość lecim mroczną;
Jedni najprościej dążą i najrychlej spoczną;
Drugich na stronę wiodą łudzące widoki,
Plony, ogrójce, wdzięków i sławy opoki.
Szczęśliwi, jeśli goniąc mary wyobraźni,
Przed końcem drogi znajdziem świątynię przyjaźni!”

Tuż obok wiersz taki:

„Rozkazałaś mi, pani, spełniam wyrok chęci,
Imię moje wpisując do księgi pamiątek,
A więc chciałem przy końcu znaleźć mały kącik,
Abym tylko wyłącznie był w twej pamięci.
Lecz twa dobroć me imię gdzie indziej umieszcza
I kładzie zaraz obok litewskiego wieszcza;
Korzystam więc z twój laski i z twojej grzeczności!
Niejeden, w późne lata przewracając karty,
Ujrzy mego nazwiska wiekiem rys przetarty,
Lecz przy blasku Adama przejdę do wieczności.
Michał Jezierski, d. 27 lutego 1830 r. w Steblowie.”

„Wynagrodził gospodarz ewangeliczny spóźnionego robotnika zarówno z tymi, co od świtu w winnicy pracowali. Widział pono, że gorliwością usiłował zastąpić opóźnienie.
W tym zbiorze dawnych przyjaciół podobny jestem do tego robotnika; bo późno przybyły odbieram całodzienną zapłatę. Obym podołał usprawiedliwić tę stronność i nie zasłużył na sprawiedliwe szemranie tych, co mnie wyprzedzili.
Steblów, 22 stycznia 1840 r., Konstanty Świdziński.”

„Śród tych wszystkich wierszy, cóż ja pocznę z moją biedną prozą i krytyką? Czuję, że musiałby się tu wydać srodze niestosownym płód mego zwyczajnego rzemiosła. Wielbiłbym Mickiewicza, ale to zbyt powszednie; znalazłbym co do zarzucenia innym, ale nie mam na to serca, bo jeśli nie poszczęściła komu poetycka praca, przynajmniej pewny jestem, że natchniona była szczerym uczuciem dla tej, której złożona była w hołdzie. Wiedząc jednak, że wszystko to zostało przyjęte mile, ośmielam się domieścić i moje prozaiczne, ale najszczersze wyrazy szacunku i przyjaźni!”

Czas powstania:

1878

Słowa kluczowe:

Publikacja:

28.11.2023

Ostatnia aktualizacja:

06.08.2025
rozwiń
Fotografia przedstawiająca Opis Steblowa Fotografia przedstawiająca Opis Steblowa Galeria obiektu +1

Fotografia przedstawiająca Opis Steblowa Fotografia przedstawiająca Opis Steblowa Galeria obiektu +1

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz