Licencja: domena publiczna, Źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Opis zamku w Otrokowie
Fotografia przedstawiająca Opis zamku w Otrokowie
Fotografia przedstawiająca Opis zamku w Otrokowie
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000172-P/139850

Opis zamku w Otrokowie

Otroków | Ukraina | obwód chmielnicki | rejon nowouszycki
Otrokiw, ukr. Отроків
Identyfikator: DAW-000172-P/139850

Opis zamku w Otrokowie

Otroków | Ukraina | obwód chmielnicki | rejon nowouszycki
Otrokiw, ukr. Отроків

W tekście opisany jest zamek w Otrokowie na Podolu. Wieś należy do hr. Władysława ze Żmigroda Stadnickiego, a założona została przez Ignacego Marchockiego – podobnie jak wybudowany przezeń zamek otrokowski. W dalszej części artykułu dokładnie opisana jest okolica wsi oraz zamku i cmentarza, na którym pochowani zostali członkowie rodziny Marchockich (Źródło: „Tygodnik Illustrowany”, Warszawa 1869, Seria 2, T:4, s. 20-21, za: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu.

 

Opis zamku w Otrokowie.

 

Przegląd Europejski w poszycie majowym z roku 1863 umieścił opowiadanie p. Bożydara Szaszora o Ignacym Ściborze Marchockim. Już poprzednio p. Sylwester Groza w kształcie powieści pod nazwą: „Hrabia Ścibor na Ostrowcu”, skreślił nam obraz tej osobistości, tak z wielu miar zajmującej, którą posądzano o dziwactwo, pomawiano o nadużycia, nazywano śmiesznym oryginałem; a jednak ów Marchocki był jednym z pierwszych przedstawicieli postępowych myśli, które się dziś ogólnie rozwinęły. Jest wiele opowiadań o tym rzeczywiście niepospolitym człowieku, powziętych z ust tych, co go znali i sposobowi życia jego przypatrzyć się mogli, lecz te zupełnie prawie wyczerpane zostały w pismach, o których wspomniałem; pozostało mi więc tylko skreślić obraz miejsca, w którym ś. p. Ignacy Marchocki zamieszkiwał i podać rysunki niektórych pozostałych po nim murowanych pamiątek, tak jak do czasów obecnych w okolicach podolskich przetrwały. Oglądałem je w r. 1866 i porobiłem notaty, wsparty zaś udzieleniem mi fotografii z malowidła wykonanego na miejscu przez p. J.P. takową dla „Tygodnika Ilustrowanego” przesyłam, sądząc, że użytkować z niej zechcę. Oto jest opis miejsca. Rzeka Uszyca jest jedną z tych pięknych wstęg Podola, które przyczyniając się do poprzedniej połowy tej prowincji, płyną na południe ku wspaniałym Dniestru zakrętom. Przepłynąwszy wąskim strumieniem równiny, już od wsi Illibowa poczyna się zwiększać i wchodzi, tak jak i inne jej siostrzyce, pomiędzy dwie ściany stromych grzbietów, które ciągnąc się w najrozmaitszych załomach, tworzą wąwóz nader malowniczy. W głębi tego wąwozu, na jego pochyłościach i szczytach, rozrzucone są wsie i miasteczka. Już wieś Kurzelowa odznacza się powabami cudnej miejscowości, dalej m. m. Zinków, Mińkowce, Sokulco itp., aż do niegdyś powiatowego miasta Starej Uszycy, gdzie rzeka tegoż imienia oddaje bystre wody swoje potężniejszemu bratu. Wieś Otroków, dzisiaj dziedziczna hr. Władysława ze Żmigroda Stadnickiego, leży nad tym wspaniałym wąwozem, niedaleko miasta Minkowiec. Wjeżdżając do niej, można poznać, że się jest w byłej majętności człowieka z wyobraźnią nieco ekscentryczną; nawet karczma wiejska ma pozór jakiegoś gmachu pomnikowego z rzymskich czasów. Nad samym grzbietem stromej pochyłości szerokiego wąwozu, w kącie utworzonym przez dwa zbiegające się grzbiety, wznosi się niby obronny zamek, całą tę okolicę dziwnie przyozdabiający; ma on cztery wysokie baszty i dwa rzędy podłużnych, ważkich zabudowań mieszkalnych, nad którymi sterczą gdzieniegdzie kominy z pożaru w r. 1826 pozostałe. Wewnątrz ten zamek jest zupełnie pusty, bez drzwi, okien i podłogi, trawą tylko i pokrzywą zarosły, ale postać jego zewnętrzna, szczególniej ze strony wąwozów, ma pozór wspaniały. Niedaleko od ścian zamku, na płaszczyźnie, stoi dość dobrze zachowana niby świątynia, której użytku nigdzie się nie doczytałem, ani dopytać nie mogłem. Nad drzwiami tego przybytku jest napis po łacinie: „Quatenus denegatum est nobis diu vivere, faciamus aliquid quo nos vivere testamur.” (Ponieważ nie pozwolono nam żyć długo, zróbmy cokolwiek, co by o życiu naszem świadczyło). W głębi wąwozu, którego strome ściany okryte są prześlicznym lasem grabowym i jaworowym, strumień czystej wody, szemrząc po kamykach i tworząc rozliczne wodospady, przerywa melancholijną ciszę tego miejsca smutku i pamiątek; jest to dań wodna rzeki Uszycy. Nad strumieniem mieści się założony przez właściciela cmentarz rodzinny, opasany grubym kamiennym murem w kształcie krzyża; w środku pomnik Ewy lir. Marchockiej, żony Ignacego, z ciosu miejscowego urobiony, z napisami łacińskimi, ma kształt starożytnego sarkofagu; po rogach stoją posągi geniuszów, znacznie uszkodzone. Po prawej stronie, w ramieniu krzyża, złożone są w framudze zwłoki samego właściciela miejsc tych, ś. p. Ignacego Marchockiego, który zmarł w r. 1827. Na płycie pokrywającej nic ma żadnego napisu, bo taka była wola umierającego. Z lewej strony, także w framudze, spoczywają zwłoki Scholastyki z Ruffów Hanickiej, zmarłej w r. 1817. Nadto są tam małe framugi, gdzie ciała zmarłych wnuków Ignacego spoczywały. Idąc od tego przybytku śmierci ślicznym rozdolem, pomiędzy wyniosłymi ścianami ogromnej wysokości, okrytymi lasami i murawą, oddycha się świeżym, upajającym powietrzem. Biją tu miejscami źródliska, które podsycają bieg głównego strumienia, widać gdzieniegdzie jakieś kolumny, ławeczki, lecz wszystko mocno uszkodzone. Budynek czworogranny bez dachu musiał być zapewne ową świątynią pokoju, o której wspomina p. Szaszor. Przy wstępie do szerokiego wąwozu, kędy strumienie wpadają do Uszycy, zaczyna się osada wsi, którą śp. Ignacy Marchocki, tak jak i te wąwozy, nazwał Przytulią, a o powodzie do tego nazwiska wspomina w powieści swojej p. Sylwester Groza. Na lewo za biegiem krętej rzeki są jeszcze szczątki jakichś murowanych budynków, pozostawiające wyobraźni możność tworzenia sobie obrazu piękności miejsca tego, gdy jeszcze wszystkie te gmachy stały nietknięte, a każdy z nich musiał mieć jakąś odrębną cechę smaku swego założyciela. Na prawo w oddaleniu miasteczko Mińkowce, w ślicznym położeniu, wygląda z pomiędzy wąwozów jak cacko jakie, z drobnych budynków, szczytów kościoła i cerkwi złożone. Dalej za Mińkowcami widać ów pałacyk Belmontu, o którym wspomina pan Szaszor, rysujący się na tle lazurowego nieba, które zdaje się i włoskiemu mało ustępuje. Rzeczywiście piękną jest ta południowa okolica, szczególnie na pobrzeżach swoich, a przyroda ozdobiła ją tak wdzięcznie i powabnie, że wszystko się uśmiecha i nęci ku sobie. Idąc po ścieżkach podolskich rozdółów, zapomnieć trzeba o utrudzeniu, bo w każdym ich załomie nowy się odsłania krajobraz, a coraz to piękniejszy. Nagle przeciwległa granitowa ściana zamyka nam dalszy widok rozdolu, to ściana nad łożyskiem dniestrzańskim… Rzeczka, nad której brzegiem szliśmy po rozdole, wkrótce się kończy, bo skromnie i ubożuchno wpada do szerokiej a bystrej rzeki, co i jej dań zaniesie do morza; nabawiła cię i nacieszyła żwawym biegiem swoim, a teraz żegna cię i każe podziwiać coś potężniejszego. Wybrzeża Dniestru są powtórzeniem owych malowniczych rozdółów rzek mniejszych, co równolegle w niedługich odstępach do niego śpieszą, tylko w nierównie wspanialszej postaci; sam Dniestr wytwarza rozliczne i ciągłe zakręty i po nim płynąc statkiem, coraz to nowe napotykamy widoki. Wyniosłości nadbrzeżne są strome; na bokach ich wznoszą się pokłady płaskich kamieni, na przemian z krzakami i piękną zielenią, a na grzbietach sterczą gdzieniegdzie wysokie ostrokręgowe kopce, zabytki krwawych zapasów wojennych z dziczą muzułmańską.

Czas powstania:

1869

Publikacja:

30.09.2023

Ostatnia aktualizacja:

22.06.2025
rozwiń
 Fotografia przedstawiająca Opis zamku w Otrokowie Galeria obiektu +2

 Fotografia przedstawiająca Opis zamku w Otrokowie Galeria obiektu +2

 Fotografia przedstawiająca Opis zamku w Otrokowie Galeria obiektu +2

Załączniki

2

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz