Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie
Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie
Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie
Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000610-P/195209

Polacy w Turkiestanie

Taszkent | Uzbekistan | wilajet miasto stołeczne Taszkent
uzb. Toshkent; uzb. cyr. Тошкент
Identyfikator: DAW-000610-P/195209

Polacy w Turkiestanie

Taszkent | Uzbekistan | wilajet miasto stołeczne Taszkent
uzb. Toshkent; uzb. cyr. Тошкент

Obszerny artykuł streszczający obecność Polaków w Turkiestanie. Przypomniana jest historia wczesnego osadnictwa polskiego związana z zajęciem Turkiestanu przez Rosję, a także rozwój samego regionu oraz fala imigrantów z Królestwa Polskiego. Tekst jest bogato ilustrowany, w tym np. fotografią tablicy upamiętniającej T. Kościuszkę w Taszkencie (Źródło: „Wieści z Polski”, Warszawa 1931, R: 5, nr 7-8, s. 15-18, za: Jagiellońska Biblioteka Cyfrowa).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

Polacy w Turkiestanie Polacy w Turkiestanie. 

Nakładem grona b. Turkiestańczyków, a staraniem komitetu redakcyjnego (ks. St. Żelazowski, pp. inż. W. Bromirski, mjr T. Wyszomirski, kpt. W. Szlagiewicz, inż. Maksyś) została wydana niezmiernie interesująca książka p. t. „Polacy w Turkiestanie w okresie wojny światowej”. Dla historyków, którzy w przyszłości będą chcieli zająć się dziejami naszej emigracji i rozproszenia nas po całym globie w czas wojny światowej, w stosunku do Turkiestańczyków będzie zadanie ułatwione, bowiem we wspomnianej książce zebrano nie tylko dane dotyczące przeszłości, ale i obrazki z życia tamtejszej kolonii, a w chęci dokładnego zobrazowania całości posunięto się nawet do podania protokołów ze zjazdu, sprawozdań kasowych i t. p. 

Historia polskości w Turkiestanie rozpoczyna się z chwilą zajęcia tego kraju przez Rosjan. W oddziałach zdobywców procent Polaków szeregowców dochodził do 50%, zaś oficerów około - 15. Znajdowali się również między nimi i powstańcy z 1863 r., którym więzienie zamieniono na służbę w szeregach wśród upalnych stepów krainy Tamerlana. Weterani tej wojny osiedli potem, pozakładali gospodarstwa i rodziny. 

O niezwykłym spotkaniu z takim jednym osadnikiem opowiadał nieżyjący już dziś pułk. L. Barszczewski. Mając z urzędu pieczę nad górami Pamiru i Beludżystanem dokonywał objazdu tych dzikich obszarów. Gdy pewnego wieczoru zbliżył się z towarzyszącymi mu żołnierzami do położonej w pobliżu granicy doliny, jeden z żołnierzy zameldował mu, że słyszy śpiew polski. Pułkownik pośpieszył w kierunku, skąd głos dolatywał i ujrzał siwego staruszka, orzącego wołami rolę. 

Człowiek ów śpiewał „Anioł Pański”. Zdziwiony tym pułkownik zbliżył się do starca ze staropolskim pozdrowieniem: - Niech będzie pochwalony… Polska mowa wywarła na starcu takie wrażenie, iż ze zdumienia i radości upadł na kolana i w pierwszej chwili nie mógł wyrzec słowa. Z pogawędki, jaka się następnie wywiązała między rodakami, dowiedział się pułkownik Barszczewski, że był to powstaniec z 1863 r., którego zesłano na Syberię. Udało mu się stamtąd zbiec do Turkiestanu, gdzie ukrywając swą przeszłość przez jakiś czas przebywał. 

Został jednak zdradzony przez osobę, której nieoględnie opowiedział swe dzieje. I znów musiał się ratować ucieczką, tym razem w góry Pamiru, gdzie osiadł i tam, zdała od ludzi, bez obawy pościgu, utrzymywał się z uprawy roli. Tak więc pionierami polskości byli tam - żołnierze rosyjskiej armii, kiedy jednak rząd przystąpił do organizacji sądownictwa i administracji, znalazła tam posady znaczna ilość Polaków. Później zaczęto budować kolej Orenburg - Taszkient - Samarkanda, napłynęła nowa fala rodaków, przeważnie inteligencji, choć nie brak było również rzemieślników i robotników. 

Rząd jednak rosyjski nie pozwalał na założenie jakiegokolwiek zrzeszenia polskiego, to też całe życie polskie ograniczało się jedynie do stosunków towarzyskich, z inicjatywy jednak pp. Grzędzińskich odbywały się w ich domu cotygodniowe zebrania, a nawet zorganizowano biblioteczkę ruchomą i dwukrotnie urządzono przedstawienie amatorskie, ale pierwsze masowe wystąpienia polskie miały miejsce dopiero w pierwszych dniach wojny światowej. Kiedy bowiem doszły wieści, że w Warszawie zorganizował się centralny komitet obywatelski dla ratowania spustoszonego przez wojnę kraju, w odległym Taszkiencie zarządzono w październiku 1914 r. składki na listy, zatwierdzone przez wojennego gubernatora obwodu Syr-Daryjskiego. 

Początkowo działano pod płaszczykiem Tow. Dobroczynności, istniejącego przy tamtejszym kościele katolickim, później jednak zrzeszyła się kolonia polska w „Polskie Towarzystwo Pomocy Ofiarom Wojny”, a nawet urządzono wielki koncert, na który przybył gubernator. Koncert jednak skończył się skandalem: w czasie śpiewu hymnu „Boże, coś Polskę” gubernator ostentacyjnie wyszedł, obrażony tym, że hymn „nieistniejącego” państwa zaśpiewano przed hymnami państw sprzymierzonych. W rezultacie jeden z organizatorów poszedł do kozy. Nikt nie przypuszczał, że wkrótce przypłynie fala gości z Polski. Pierwszą taką falą tej rzeki wygnańców różnej kategorii, która przepłynęła Turkiestan, byli jeńcy cywilni z Warszawy i częściowo z innych stron Królestwa Polskiego. 

Wygnańcy przebywali w okropnych warunkach, zamknięci w koszarach, szykanowani przez dozorców, fatalnie odżywiani, używani do najcięższych robót. Polski Komitet w Taszkiencie, jak mógł, starał się ulżyć doli rodaków, jednakże miał szalenie utrudnione zadanie, choćby ze względów politycznych. Tymczasem przez punkt koncentracyjny przewijają się nowe gromady uchodźców i jeńców. Jednych przeniesiono do guberni europejskich, inni ich miejsca zajęli. Coraz lepiej układają się stosunki z władzami, coraz energiczniej działa komitet, dożywia i uczy dzieci, pośredniczy w wynajdywaniu pracy i t. d. Wzruszająca była wigilia w r. 1917 urządzona przez Towarzystwo Polskie dla kolonii. 

Zgromadziło się wtedy do 1000 osób z całej Polski, z Helu i z Podkarpacia, doktorzy i robotnicy, pułkownicy armii rosyjskiej i szeregowcy z poznańskiego lub z Krakowa. Przyszły czasy rewolucyjne, karność wśród wojska zaczęła się rozprzęgać, jeńcy wydostali się na wolność, potem przenikają wiadomości o wypędzeniu wroga z Polski, zaczynają się najcięższe chwile przewrotu bolszewickiego, rozstrzeliwania, ponowne więzienie i uporczywa myśl pełna nadziei: powrót na Ojczyzny łono. 

Trudno w krótkości streścić wszystkie te chwile, jakie przeszła kolonia polska w Taszkiencie, opisać wszystkie katusze wygnania pod panowaniem bolszewickim i usiłowania wydostania się z tego piekła. W Taszkiencie w owych czasach kierownictwo spraw polskich spoczywało w rękach p. Kazimierza Kaczmarka i inż. Fr. Tymienieckiego. Inni działacze nie wrócili do kraju: śp. Emil Kociszewski został rozstrzelany, śp. Jerzy Wyganowski umarł. W Aschabadzie i kraju Zakaspijskim działali: ks. St. Żelazowski, inż. Wacław Bromirski. 

Organizację wojskową tworzyli: chor. Wacław Wróblewski - zamordowany przez bolszewików oraz ppor. Tad. Wyszomirski (dziś mjr W. P.) oraz ppor. Tad. Wolski (dziś kpt. W. P.) Oto garść wiadomości o Polakach w Turkiestanie, wyjęta ze wspomnianego dzieła, zawierającego prócz tego mnóstwo ciekawych szczegółów o tym, tak mało znanym kraju. Książka, ozdobiona wielu ciekawymi ilustracjami, jest niewątpliwie nie tylko ciekawa, ale stanowiąca ważny i cenny dokument z dziejów emigracji polskiej.

Czas powstania:

1931

Słowa kluczowe:

Publikacja:

20.11.2025

Ostatnia aktualizacja:

25.11.2025
rozwiń
Strona z magazynu 'Wieści z Polski', numer 7-8, 1931, z artykułem 'Polacy w Turkiestanie'. Zawiera tekst o polskich osadnikach w Turkiestanie i ilustrację mężczyzny w tradycyjnym stroju. Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie Galeria obiektu +3

Czarno-biała fotografia przedstawiająca grupę osób w tradycyjnych strojach zgromadzonych na zewnątrz. Niektórzy trzymają przedmioty, prawdopodobnie narzędzia lub instrumenty, w tle widoczne namioty. Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie Galeria obiektu +3

Szkółka polska w Taszkencie, 1931. Grupa dzieci i dorosłych, prawdopodobnie nauczycieli, pozuje przed budynkiem. Po prawej widoczna jest tablica upamiętniająca T. Kościuszkę. Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie Galeria obiektu +3

Ilustracja przedstawiająca mężczyznę w tradycyjnym stroju jadącego na osiołku, towarzysząca tekstowi o obecności Polaków w Turkiestanie. Fotografia przedstawiająca Polacy w Turkiestanie Galeria obiektu +3

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Strona z magazynu 'Wieści z Polski', numer 7-8, 1931, z artykułem 'Polacy w Turkiestanie'. Zawiera tekst o polskich osadnikach w Turkiestanie i ilustrację mężczyzny w tradycyjnym stroju.
    Polonika przed laty Zobacz