Licencja: domena publiczna, Źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Baszta w Łucku

Licencja: domena publiczna, Źródło: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Baszta w Łucku
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000360-P/164869

Baszta w Łucku

Łuck | Ukraina | obwód wołyński | rejon łucki
ukr. Łucʹk (Луцьк)
Identyfikator: DAW-000360-P/164869

Baszta w Łucku

Łuck | Ukraina | obwód wołyński | rejon łucki
ukr. Łucʹk (Луцьк)

W tekście przytoczony jest artykuł z „Dziennika Kijowskiego” o baszcie z łuckiego zamku. Przypomniana jest historia związana z potencjalną rozbiórką, od której uchronić basztę miał generał-gubernator Bezak „ze srogiego obchodzenia z Polakami znany”. Przypomniane są skomplikowane losy związane z basztą oraz jej odrestaurowaniem (Źródło: „Ziemia. Tygodnik Krajoznawczy Ilustrowany”, Warszawa 1910, nr 38, s. 16, 17, za: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa).

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

Baszta w Łucku

O znanej baszcie zamku łuckiego pisze w „Dzienniku Kijowskim” p. A. W. K. rzeczy istotnie niezwykłe. „Mało komu z mieszkańców Łucka wiadomo, iż monumentalny zabytek przeznaczony, wspaniała baszta wjazdowa, od strony do potężnej warowni Lubania wiodące, przeznaczona już była na rozbiórkę i że ją od zniszczenia i ostatecznej zagłady uchronił nie kto inny, jak b. generał-gubernator Bezak, ze srogiego obchodzenia się z Polakami znany, a drapieżnym okiem na wszystko, co Polaka przypominało kulturę, patrzący. - Warto odtworzyć te szczegóły, jak je run akty magistrackie, a więc źródło autentyczne, notują. 

Rzecz się tak miała: W r. 1858 asesor kolegialny Leszczyński, delegowany do rewizji kasy powiatowej, która wówczas w budynku narożnym na dziedzińcu zamkowym się mieściła (i dziś przebywa tam czatownia i straż ogniowa), złożył raport, iż z powodu zmurszałości baszty, przez którą wjazd prowadzi, dostęp do skarbca ogromnie utrudniony i niebezpieczeństwem zagraża. Wywołało to stos korespondencji i architekt budowlany Jodko, ówczesny architektem gub. Pełkę, zakwalifikowali basztę do naprawy i konkurs związany z tą operacją robót obliczyli na 1635 rb. Natychmiast urosła przewidziana trudność, skąd na restaurację wydobyć pieniędzy. Środki miejskie były wyczerpane. Dochody w r. 1860 wynosiły zaledwie 10.118 rb. 

Tyleż rozchody, kapitału zapasowego nie było, zaś dług miasta sięgał 11.071 rb. 37 kop. Wobec tak opłakanego stanu skarbowości miejskiej, wydział budowlany rządu gubernialnego w Żytomierzu zwrócił się do Głównego Zarządu Komunikacji i Gmachów Publicznych o wyasygnowanie odpowiedniej kwoty. Sprawę, celem dalszego rozstrzygnięcia, przekazano departamentowi dzieł sztuki, który nie kontentując się zapadłymi w tej mierze orzeczeniami niższych instancji, de nomine zażądał opinii rządu gubernialnego. I znowu posypały się delegacje gwoli powtórnych oględzin zagrożonej baszty. W sierpniu 1862 r. asystent budowniczy p. Paminowski składa raport, iż basztę bezwarunkowo odrestaurować należy, gdyż prowadzi przez nią dojazd do kasy powiatowej i do komendy inwalidów, i że projektowany pierwotnie koszt 1635 rb. zgoła nie wystarczy. 

Wówczas po raz pierwszy zrodziła się myśl barbarzyńska o zburzeniu baszty i rząd gubernialny w listopadzie 1862 r. wystąpił z przedstawieniem do departamentu dzieł sztuki, iż baszta, jako ubytek starożytności, dalej egzystować nie może i że ją na rozbiórkę (3 łokcie murów) sprzedać wypada. Kwestia oparta się o Monarchę i 14 stycznia 1863 r. główny zarządzający komunikacjami i gmachami publicznymi uwiadomił rząd gubernialny o zapadłem Najwyższem zezwoleniu (daty nie przytoczono) na sprzedaż baszty drogą publicznego przetargu. Zakręciło się około licytacji i los baszty, która od XIV w. dumnie nad całą panowała okolicą, zdawał się być nieodwołalnie zdecydowany. 

Atoli „l’appétit vient en mangeant” i ówczesnemu sprawnikowi Mikołajowi Dwernickiemu zamarzyło się dokonać dzieła iście herostratesowego. Wystosował więc do gubernatora komunikat poufny, iż najlepiej byłoby cały zamek zburzyć, otrzymane zaś tą drogą rumowiska użyć na reparację bruków drewnianych, które skutkiem częstego przechodzenia wojsk ogromnie ucierpiały. Gubernator, wytworny arystokrata, nie chciał od razu przyłożyć ręki do barbarzyńskiego czynu i udzielił odpowiedzi wymijającej, iż o ile licytacja do skutku dojść nie może, zapędom sprawozdawcy stać się może zadość. 

Przystąpiono więc do licytacji i 4 września 1864 r. basztę nabył za 18 rb. 25 kop. Jankiel Wajnsztok, który jednocześnie za kawał muru z lewej strony, długości 10 sążni, również przeznaczonego na rozbiórkę, zapłacił rb. 7. Jak to się zwykle dzieje, między Żydami rozpoczęły się intrygi, ku czemu tanie kupno dostarczyło pretekstu. Poleciały do gubernatora donosy. Jednocześnie przeciwko rozbiórce zaprotestował Jan Wiktoryn Dobrowolski, właściciel kamienicy wewnątrz zamku, na zasadzie konsensu starosty łuckiego, ks. Czartoryskiego z 2 stycznia 1794 r., a pospołu z Dobrowolskim i sąsiednimi właścicielami, którym zniszczenie baszty również groziło zniszczeniem. 

Protest ten jednak, wobec Najwyższego rozkazu, pozostałby głosem wołającego na puszczy, gdyby nie wizytacja generał-gubernatora w październiku 1864 r., który wygłosił opinię, iż zamek, jako pomnik starożytności, bezwarunkowo zachować należy, zaś co do baszty i ściany przeznaczonych na rozbiórkę, godzi się je zakonserwować kosztem dobrowolnych ofiar miejscowych mieszkańców. Ten sam sprawnik Dwernicki, który inicjował zburzenie całego zamku, podjął starania o pozwolenie na zbieranie składek. 

Zabiegi te wszakże nie zyskały aprobaty gen.-gubernatora Annikowa 2-go, który odezwą 29 listopada r. Nr. 7992 do wojennego gubernatora w Żytomierzu wykonanie Najwyższego rozkazu zalecił z zastrzeżeniem praw osób trzecich, których budynki przy rozbiórce ucierpiećby mogły. Nad basztą zawisł miecz Damoklesa. Zdawało się, dni jej już były policzone. 

Aliści, w końcu września 1865 r. do Łucka zawitał gen.-gubernator Bezak. Sprawa baszty wypłynęła de capu i skoro niektórzy z mieszkańców wyrazili życzenie podtrzymania jej drogą dobrowolnych składek, p. Bezak polecił sztabs-kapitanowi Ertlowi zawarcie z mieszkańcami formalnej w tym względzie umowy. Do tego jednak nie doszło i w maju 1866 r., być może pod wpływem innego nastroju, mieszczanie tutejsi wystawili sobie testimonium paupertatis, sporządzając uchwałę odmowną, mocą której proponowanych składek się wyrzekli. Rozjątrzyło to Bezaka. 

Kazał jeszcze raz dokonać oględzin i na zasadzie protokołu inżyniera-kapitana Polanowskiego, który zaopiniował, iż obalenie takiego starożytnego pomnika architektury uważa za grzech i techniczną pomyłkę, wydał pod datą 12 lipca 1866 r. reskrypt, w którym na podstawie 181 i 183 art. XII tomu, części I ustawy budowlanej, rozbiórkę baszty skasować i poleca „potrzebne reparacje sumptem kasy miejskiej dokonać”. Tym sposobem zamek i basztę ocalono. Stoi ona dotąd niewzruszenie i niezachwianie, aczkolwiek we wrześniu 1890 r. częściowej nad basztą dopuszczono się wiwisekcji. 

Ręka wandala (był nim dawny burmistrz Anfiłow) zburzyła koronę - charakterystyczne zazębienia, które basztę wieńczyły. W każdym bądź razie zarówno baszta, jak i cały zamek wymagają gruntownej restauracji i reskrypt Bezaka otwiera długi, dotąd niezamknięty okres usiłowań o zdobycie niezbędnych ku temu funduszów. Usiłowania te liczne przechodziły fazy, aż nareszcie w hierarchii monumentów zamek obdarzono godnością, uznano go bowiem za pomnik „ogólnopaństwowego znaczenia” i na zasadzie Najwyżej zatwierdzonego zdania komitetu ministrów postanowiono wystąpić o asignowanie odpowiedniej sumy. 

Obecnie inżynier z Kijowa, p. Karol Iwanicki, sporządził kosztorys na 15.759 rb., który magistrat przedstawił gubernatorowi, a który w porządku prawodawczym ma być zatwierdzony.

Czas powstania:

1910

Słowa kluczowe:

Publikacja:

30.09.2024

Ostatnia aktualizacja:

02.09.2025
rozwiń
Czarno-biała fotografia strony z numeru 'Ziemia. Tygodnik Krajoznawczy Ilustrowany' z 1910 roku, zawierająca artykuł o baszcie zamku w Łucku, omawiający jej historię i restaurację. Fotografia przedstawiająca Baszta w Łucku Galeria obiektu +1

Historyczny artykuł prasowy omawiający zachowanie baszty w zamku w Łucku, wspominający interwencję generał-gubernatora Bezaka w celu zapobieżenia jej rozbiórce. Fotografia przedstawiająca Baszta w Łucku Galeria obiektu +1

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz