Fotografia przedstawiająca Dzieje i rozwój Uniwersytetu Wileńskiego
Fotografia przedstawiająca Dzieje i rozwój Uniwersytetu Wileńskiego
Fotografia przedstawiająca Dzieje i rozwój Uniwersytetu Wileńskiego
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000209-P/140298

Dzieje i rozwój Uniwersytetu Wileńskiego

Identyfikator: DAW-000209-P/140298

Dzieje i rozwój Uniwersytetu Wileńskiego

Artykuł Eugeniusza M. Schummera „Dzieje i rozwój Uniwersytetu Wileńskiego" opublikowany w czasopiśmie „Świat", 1928, nr 13, s, 5-7 (domena publiczna, przedruk za Biblioteka KUL), opisuje historię Uniwersytetu począwszy od jego założenia w roku 1579 przez Stefana Batorego, poprzez reformy przeprowadzane kolejno przez Komisję Edukacji Narodowej i późniejsze władze carskie, aż do zlikwidowania uczelni w 1842 roku, a następnie jej ponownego otwarcia w 1919. Schummer w artykule koncentruje się również na współczesnych losach Uniwersytetu, tj. na sytuacji kadrowej i edukacyjnej, jak i na osiągnięciach uczelni w latach 20. XX wieku. W artykule znalazło się również miejsce na wymienienie najważniejszych osób związanych z Uniwersytetem od początku jego istnienia. Wymienieni zostali m.in. Piotr Skarga, Jakub Wujek, Franciszek Smuglewicz, Joachim Lelewel, Adam Mickiewicz.

 

Uwspółcześniony odczyt tekstu

 

Dzieje i rozwój Uniwersytetu Wileńskiego.

Długie lata deliberował zakon Jezuitów, jakby w Wilnie akademię założyć, ile że brak jej dawał się z dawna odczuwać. Nadewszystko tytuł akademii potrzebny był jezuitom dla stopni naukowych, ażeby po nie nikt próżno nie peregrynował w zamorskie kraje, skąd przywoził „nowinki” religijne, często obrazę Boską stanowiące. Był to bowiem wiek XVI, w którym ścierały się w Rzeczypospolitej dwa wrogie obozy: katolicki i protestancki. Biskup wileński, Walerian Protasewicz, widząc owocną pracę jezuitów w Koronie, sprowadza ich do Wilna dla umocnienia katolicyzmu na zagrożonych od innowierców kresach. 

W roku 1570 jezuici zakładają pierwsze w Wilnie gimnazjum. Akademię obiecuje im wprawdzie król Zygmunt August - z racji stanu wielce Jezuitom przychylny - śmierć atoli udaremnia mu zrealizowanie planu. Zawiedzeni dotkliwie, musieli się jezuici kontentować zapisaną im w testamencie przez króla - biblioteką. Stefan Batory, na tron polski wprowadzony przez inowierców, mógł stanowić poważną przeszkodę w urzeczywistnieniu jezuickich zamiarów. Tymczasem Batory za szczególny przedmiot swej opieki obiera właśnie ten zakon. 

Były w tej polityce przyczyny głębsze. Batory, z przekonań swoich zwolennik silnej władzy królewskiej, nie rad był istniejącym w Polsce rządom republikańskim. Pragnął wykorzenić w społeczeństwie owe republikańskie obyczaje, a wpoić zasadę monarchizmu. W tym przeświadczeniu należało wychować młode pokolenie. Jezuici nie tylko organizacją swoją przewyższali protestantów, lecz i systematycznością nauczania. Ich przekonania były nawskroś monarchiczne. Były również względy polityczne. 

Popierając Jezuitów, jednał sobie Batory Rzym, a w ten sposób osłabiał wpływy cesarstwa niemieckiego. Batory miał nadzieję za pośrednictwem papieża umorzyć pretensje Austrii do tronu polskiego i pomyślnie załatwić spory, dotyczące jego dziedzicznego Siedmiogrodu. Jezuici, pewni, że chwila odpowiednia nadeszła, zwrócili się do biskupa Protasewicza, aby im ułatwił u króla potwierdzenie kolegium w Wilnie wraz z wyższą przy nim szkołą. Protasewicz wespół z koadiutorem Jerzym Radziwiłłem zanieśli prośbę, wywodząc, jak wielkie korzyści spadną na kraj w „liczne dowcipy obfitujący”, gdy posiędzie szkołę główną, w której kształcić się będzie młodzież, a dojrzalsi będą mogli nabywać „lustru i cnoty”. 

Król przyjął prośbę łaskawie za pośrednictwem kapelana Sulikowskiego, również jezuitom przyjaznego i - zjechawszy do Lwowa, w r. 1578 dnia 7 lipca wydał przywilej, powołujący do życia akademię wileńską. Stanąwszy na pewnej podstawie, jezuici pozyskali zatwierdzenie swych praw i przywilejów na sejmie warszawskim a.d. 1585. „Akademia walki”, jak ją trafnie nazywa J. I. Kraszewski, rozwija się nader szybko pod kierunkiem światłych przewodników, czyniąc dotkliwe szczerby w obozie protestanckim. Przyciąga coraz liczniejsze zastępy scholarów. W drugim roku swego istnienia liczy ich sześciuset, a w r. 1598 - ośmiuset. 

Ze spisu z r. 1604 widać, że studiowali w wileńskiej akademii: Italczycy, Węgrzy, Niemcy, Inflantczycy, Duńczycy, Szwedzi, Norwedzy, nawet Szkoci. Splendoru nadaje akademii poczet mężów uczonych a znakomitych, jako to Piotr Skarga, któremu najwięcej na sercu leżało, ażeby ojczyzna uzyskała „emporium in septentrionem” - a obok niego Jakób Wujek, Antoni Arias, Emanuel de Vega i głośny na świat cały (a najmniej w Polsce) poeta łaciński, Maciej Sarbiewski, profesor wymowy w Wilnie. Apogeum w rozwoju akademii przypada na wiek XVII. Królowie darzą ją licznymi przywilejami i protekcją, Kazimierz Lew Sapieha funduje fakultet prawa, Władysław IV zabiega, aby uczono w akademii zarówno praw świeckich, jak i medycyny. Od drugiej połowy XVII wieku cała cywilizacja europejska przeżywa okres powszechnego upadku. Okres ten przechodzi i Polska. 

Wojny: szwedzka, moskiewska i tatarska wycieńczają organizm państwa, całą energię narodową skierowując w stronę obrony granic. Preponderancja żywiołu zakonnego nie pozwala nauki unowożytnić, dać dostęp nowym gałęziom wiedzy, powstałym w Europie zachodniej. Od zamarcia kompletnego ratuje uniwersytet wileński breve papieskie 1773 r., kasujące zakon Jezuitów. Joachim Chreptowicz organizuje wiekopomną Komisję Edukacyjną, która oświatę przesuwa na nowe tory. Zasadniczą reformę uniwersytetu przeprowadza Komisja Edukacyjna w r. 1781, zmieniając nazwę uniwersytetu na Szkołę główną W. Ks. Litewskiego. Wykładają w niej: Marcin Poczobut, Wawrzyniec Gucewicz, Hieronim Stroynowski i inni niemniej rozgłośni w nauce. 

Pod rządami Rosji Szkoła główna przekształca się na Szkołę główną wileńską i wreszcie na Uniwersytet wileński (XIX w.). Jest to najświetniejszy okres akademii, kiedy stanowiła ona jedyną wielką polską placówkę kulturalną i była ogniskiem polskości na gwałtownie rusyfikowanych ziemiach. Okres ten uniwersytetu zdobią nazwiska takich profesorów, jak: obaj Śniadeccy, Jędrzej i Jan, Stanisław Jundziłł, Franciszek Smuglewicz, Groddeck, Euzebjusz Słowacki, Leon Borowski, Tadeusz Czacki, J. Lelewel i długi szereg innych. Jeszcze raz przeobraża się uniwersytet wileński w r. 1832 na Akademię wileńską - trwa do r. 1842 i zostaje definitywnie zamknięty. Fortuna variabilis, Deus mirabilis! - 

„Działo się w Kolumnowej Auli prastarych murów Akademii Wileńskiej, dnia 11 października roku 1919 od narodzenia Chrystusa Pana, 555-ego od założenia pierwszego Uniwersytetu polskiego w Krakowie, 341-ego od otwarcia przez Stefana Batorego Wszechnicy w Wilnie, setnego od tej pamiętnej chwili, kiedy Wieszcz Narodu Polskiego, Adam Mickiewicz w tej samej Auli otrzymał dyplom ukończenia nauk, a 81-ego od owych dni bolesnych, w których wróg zamknął murów podwoje i zgasić usiłował jasny strumień z Wileńskiej Najwyższej Uczelni bijący...".

Tymi słowy rozpoczyna się akt erekcyjny, otwierający wskrzeszoną Wszechnicę Stefana Batorego w dniu 11 października 1919 roku. Rozkazem Naczelnego Wodza uchwalono statut tymczasowy Uniwersytetu Stefana Batorego i ustanowiono sześć wydziałów: humanistyczny, teologiczny, prawa i nauk społecznych, matematyczno-przyrodniczy, lekarski i sztuk pięknych. Nadto przy wydziale lekarskim istniało od początku studium farmaceutyczne, a od r. ak. 1923/24 powstało przy wydziale mat.-przyrodniczym studium rolnicze. Władzę U.S.B. powierzono ogólnemu zebraniu profesorów, Senatowi, Rektorowi, Radom wydziałowym i dziekanom. 

Cyfry tylko zdolne są przedstawić obraz szybkiego rozwoju M.S.B. Od chwili ponownego otwarcia uniwersytetu tabela statystyczna wykazuje z górą pięciokrotny wzrost ogólnej liczby studiującej młodzieży. W tym czasie, kiedy uniwersytety: krakowski, poznański oraz obie nasze politechniki dotkliwie odczuwają zmniejszenie się frekwencji studiującej młodzieży - Uniwersytet wileński, pomimo znacznego obniżenia dotacji (o 30% w porównaniu z rokiem ubiegłym) i pomimo stosowanej do uniwersytetu polityki redukcyjnej i oszczędnościowej - w r. ak. 1925/26 wykazał był przyrost 268 studentów, a rok 1926/27 zanotował z kolei przyrost 300 studentów. 

W roku ubiegłym ogólna liczba studentów U.S.B. wynosiła 2806 - przy czym nader korzystnie zmienił się stosunek procentowy do wolnych słuchaczy. Ilość wolnych słuchaczy z 35,84% w pierwszym roku akademickim spada ostatecznie w obecnym roku akademickim do 6,73%. Dyplomów naukowych wydał uniwersytet w ub. r. 128. Nostryfikował sześć zagranicznych doktoratów, z czego 1 na wydziale teologicznym, a pięć na wydziale prawa. Na wydziale humanistycznym nadano tytuły doktorów honorowych następującym uczonym: Al. Brucknerowi, L. Finklowi i J. Kallenbachowi. W ostatnich latach zwiększyło się również grono nauczycielskie U.S.B., przy czym stosunek liczebny zastępców profesorów do profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych zmienił się o tyle korzystnie, że liczba zastępców profesorów, która w pierwszych latach akademickich stanowiła bezmała połowę wykładających - obecnie zredukowana została do niespełna 20%. Wydajność pracy naukowej wzrosła znacznie. 

W r. ak. 1924/25 na 100 osób spośród profesorów, docentów, adiunktów i starszych asystentów - wypadło 80 prac naukowych. Jeżeli wziąć pod uwagę, że np. w Uniwersytecie Jagiellońskim w r. ak. 1913/14, a więc w normalnym, przedwojennym okresie - i to w uniwersytecie od dawna zorganizowanym - przypadło 130 prac na 100 pracowników naukowych, to porównanie takie przy uwzględnieniu znacznie gorszych warunków w r. 1924/25 świadczy, że praca naukowa w Uniwersytecie Wileńskim rozwija się zupełnie pomyślnie. 

Profesorowie rokrocznie uczestniczą w naukowych zjazdach zagranicznych, zawiązując w ten sposób coraz ściślejszy węzeł z zagranicznymi placówkami naukowymi. W r. ak. 1925/26 prof. dr Juljan Szymański wygłosił referaty na Zjeździe Okulistycznym w Paryżu oraz w Rio de Janeiro, prof. dr St. Władyczko, jeden z najznakomitszych światowych neurologów, miał 4 referaty na kongresach neurologicznych międzynarodowych i francuskich. W r. 1925 prof. dr Marjan Zdziechowski został specjalnie zaproszony przez Sorbonę do wygłoszenia cyklu wykładów w paryskiem „Institut Slave”. 

W ubiegłym roku na zjazdy zagraniczne wyjeżdżają: prof. dr Wacław Komarnicki do Rumunii, gdzie wygłosił szereg odczytów o zmianie konstytucji polskiej, prof. Mieczysław Limanowski bierze udział w zjeździe geologów w Bukareszcie, prof. Pruffer - w zjeździe zoologów w Budapeszcie, a prof. dr J. Szymański wyjeżdżał do Paryża na zjazd okulistów, uczestniczył, jako delegat Polski, w pracach komitetu organizacyjnego międzynarodowego zjazdu okulistów w Hadze, tudzież brał czynny udział w zjeździe okulistów angielskich w Oxfordzie. W murach swych przyjmuje Uniwersytet Wileński w roku ubiegłym dwóch profesorów bukareszteńskich, gości Instytutu Administracyjnego. 

W tymże samym roku odbywają się w Wilnie zjazdy: dermatologów, pediatrów polskich, etnologów i etnografów słowiańskich. Staraniem poszczególnych profesorów ukazują się przy uniwersytecie naukowe publikacje periodyczne. Wychodzi więc i „Kwartalnik Teologiczny” pod redakcją ks. prof. Wilanowskiego i „Rocznik Prawniczy”, organ Wydziału Prawa i Nauk Społecznych, prowadzony przez komitet redakcyjny z prof. Wacławem Komarnickim na czele. Dalej - ukazuje się znakomicie redagowany przez prof. Władysława Dziewulskiego „Biuletyn Obserwatorium Astronomicznego”, tudzież „Archiwum Higieny” pod redakcją prof. Kazimierza Karaffa-Korbutt. 

Omawiając działalność uniwersytetu pro foro externo, na zewnątrz - niepodobna pominąć milczeniem Powszechnych Wykładów Uniwersyteckich, zorganizowanych przez prof. Stefana Glixelliego. Wykłady te odbywają się w trymestrach: jesiennym i wiosennym, dwa razy na tydzień. Organizacja wszystkich pięciu wydziałów rozwinęła się i unormowała. Jedynie Wydział Sztuk Pięknych w ub. r. ak. uległ zmniejszeniu skutkiem zarządzonej przez ministerstwo W.R. i O.P. likwidacji działu architektury. Studium rolnicze, którego zamierzona likwidacja żywo zaniepokoiła opinię publiczną - udało się przecież zachować. Rozwój Biblioteki Uniwersyteckiej skutkiem redukcji dotacji uległ częściowemu zahamowaniu. 

Korzystało z Biblioteki w ub. roku 2336 osób (w r. 1925/26 - zaledwie 1675 osób). Frekwencja roczna wykazała 47 996 odwiedzin, wobec 32 310 z roku poprzedniego. Budżet uniwersytetu za rok 1926 wyraził się łączną sumą 2 502 260 złotych, z czego 1 970 355 zł poszło na wydatki personalne, a 531 911 zł - na wydatki rzeczowo-administracyjne. W porównaniu z rokiem 1925 suma budżetowa zmniejszyła się o 137 000 zł, przy czym redukcja dotknęła wyłącznie rachunek dotacji rzeczowo-administracyjnych, a więc tych, które stanowią o materialnym wzroście instytucji. 

Znaczną pomoc dla pracy naukowej asystentów przynosi Fundusz im. Marszałka Piłsudskiego, powstały z ofiarowywanej na ten cel całej pensji marszałkowskiej z okresu, kiedy Józef Piłsudski był Naczelnikiem Państwa. Z procentów od tego funduszu wypłacono dotąd kilka nagród za drukowane prace naukowe asystentów U.S.B. Niemałe poparcie materialne uniwersytetowi przynosi również rząd i społeczeństwo. Stypendiów państwowych otrzymał Uniwersytet pięćdziesiąt. Ponadto Senat utworzył jeszcze dwanaście stypendiów z opłat studenckich na fundusz stypendialny akademicki. 

Łącznie stypendia te wyniosły za rok ubiegły 55 800 zł. Jakie są dziś potrzeby Batorowej Wszechnicy? Jest ich niemało. Jedną z najpilniejszych tedy - to uzyskanie kredytów inwestycyjnych, zwłaszcza na nowe budowle. W tej dziedzinie najbardziej paląca jest sprawa klinik uniwersyteckich. Dotąd wszystkie, z wyjątkiem jednej tylko kliniki ginekologiczno-położniczej, mieszczą się bądź to w budynkach szpitala wojskowego, bądź miejskiego, a więc w budynkach cudzych i w wysokim stopniu niewystarczających potrzebom. Zachodzi też potrzeba budowy Obserwatorium Astronomicznego, przyrządy którego mieszczą się w drewnianym, prowizorycznym pawilonie. Z każdym rokiem coraz bardziej gwałtowną staje się potrzeba nowych i znacznie większych sal wykładowych oraz rozszerzenia seminariów i zakładów. 

Przyjdzie również zaopatrzyć troskliwiej bibliotekę, zbiory i przyrządy w tych zakładach, uposażenie których w pomoce naukowe jest zgoła niewystarczające. Tandem: najważniejsze są potrzeby lokalowe. Świadczy o tym stały i znaczny wzrost liczby słuchaczów. Nietrudno będzie odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu Uniwersytet Stefana Batorego spełnia swą misję kulturalną na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Nie ma w całej Polsce miasta uniwersyteckiego, w którym by uniwersytet odgrywał tak przemożny wpływ na całe życie społeczne - jak w Wilnie. 

Nie ma poczynań kulturalnych, naukowych czy gospodarczych bez udziału Uniwersytetu Wileńskiego. Pierwszą, zasadniczą misję - kształcenia młodzieży - spełnia Uniwersytet z całą pieczołowitością. Na 2 806 studentów w r. ak. 1926/27, z Kresów Wschodnich pochodzi 1 351, w tym z samego Wilna - 327 studiujących. W tej liczbie Białorusinów jest dwudziestu ośmiu, Litwinów dwudziestu dwóch. Młodzież białoruska i litewska zakłada w U.S.B. swoje własne koła naukowe, swobodnie pielęgnując w nich rodzimy dorobek kulturalny i narodowościowy. Dalej - urządzając liczne wykłady powszechne, promieniuje Uniwersytet na najszersze warstwy społeczeństwa. 

Wydział Sztuk Pięknych spełnia bardzo ważne zadanie w dziedzinie konserwacji tak licznych na Ziemiach Wschodnich zabytków sztuki. Chętnie też zaznajamia z nimi i z ich wartością zarówno współziomków, jak i coraz liczniej zaglądających do Wilna cudzoziemców. Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Towarzystwo Lekarskie i długi szereg innych odrodziły się na nowo pod ożywczym tchnieniem dobroczynnego wpływu Uniwersytetu. W tym leży olbrzymie znaczenie Uniwersytetu Stefana Batorego. W tym przejawia się jego niepożyta siła, źródło swe mająca w wielkich tradycjach Akademii Wileńskiej.

Czas powstania:

1579

Słowa kluczowe:

Publikacja:

10.10.2023

Ostatnia aktualizacja:

17.09.2025
rozwiń

Obiekty powiązane

1
Pokaż na stronie:

Załączniki

1

Projekty powiązane

1
  • Mury Bernardyńskie, fot. Jan Bułhak
    Polonika przed laty Zobacz