Licencja: domena publiczna, Źródło: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Opis Podhorców, kaplicy i zamku
Fotografia przedstawiająca Opis Podhorców, kaplicy i zamku
Zamek w Podhorcach na łamach „Wędrowca”, 1912, fot. R. Wacek
Licencja: domena publiczna, Warunki licencji
Fotografia przedstawiająca Opis Podhorców, kaplicy i zamku
 Prześlij dodatkowe informacje
Identyfikator: DAW-000106-P/135277

Opis Podhorców, kaplicy i zamku

Podhorce
ukr. Pidhirtsi (Підгірці)
Identyfikator: DAW-000106-P/135277

Opis Podhorców, kaplicy i zamku

Podhorce
ukr. Pidhirtsi (Підгірці)

W artykule przybliżona jest historia Podhorców, a także kaplicy tamże. Podhorce w posiadaniu miała rodzina Koniecpolskich. Dziedzicem tych terenów był Stanisław Koniecpolski, hetman wielki koronny i kasztelan krakowski, za inicjatywą którego przerobiono stary zamek na pałac. Trafił on później w ręce Jakuba Sobieskiego, a następnie odziedziczyła go rodzina Rzewuskich. (Źródło: „Tygodnik Illustrowany”, Warszawa 1862, T:5, s. 86., za: Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Łódzkiego).

 

Uwspółczesniony odczyt tekstu.

 

Opis Podhorców, kaplicy i zamku.

 

Mało znana jest Galicja mieszkańcom Królestwa Polskiego, chociaż ojcowie nasi znali ją dobrze, bo osobliwie wschodnia jej część, czyli Ruś Czerwona, była widownią ciągłych walk z Tatarami, na które zbiegała się zbrojna szlachta ze wszystkich zakątków Polski. Piękny to i błogosławiony kraj: nie nuży oka podróżnego ani jednostajnością zbyt rozległych równin, ani smutnymi bagniskami lub morzem piasków, bo część ta dawniej Polski, oparta o pasmo Karpat, więcej jest górzysta, i tylko strony południowo-wschodnie, żyzne, zaścielają równiny. Od Karpat wybiegają liczne odnogi wysokich wzgórz; mianowicie też gościniec górski, ciągnący się od Sącza przez Jasło, Sanok, Tambor, Stryj do Stanisławowa i Kołomyi, mnóstwo czarownych przedstawia widoków. Pod względem zabytków przeszłości naszej bogata także jest Galicja. Tam były gniazda rodzinne Sobieskich, Żółkiewskich, Daniłłowiczów, Mniszchów, Tarnowskich, Tarłów, Koniecpolskich. Ostatnia ta rodzina w początkach XVII wieku posiadała Podhorce, dziś do Rzewuskich należące. Na szczycie pasma wzgórz, pomiędzy Złoczowem a Brodami, stał niegdyś obronny zamek podhorecki, służący za schronienie szlachcie dokoła rozsiadłej, w razie niespodziewanego napadu Tatarów. Dziedzicem tej wówczas włości był Stanisław Koniecpolski, hetman wielki koronny i kasztelan krakowski. Nie podobało mu się stare naddziadów zamczysko i przerobić je kazał na wspaniały pałac, ozdobiony posągami i wodotryskami, a pięknym otoczony ogrodem. Niemniej piękny jest przybór wewnętrzny zamku, bo oprócz mnóstwa sztukaterii i złoceń, w ówczesnym guście mistrzowską ręką wyrobionych, znajdują się tu obrazy starej szkoły włoskiej i flamandzkiej, oraz portrety rodziny Koniecpolskich i kilka scen z historii narodu. Zbrojownia zawiera pyszne okazy dawnych uzbrojeń: są tam sztandary szwedzkie, buńczuki tatarskie i szwedzkie, husarskie zbroje ze skrzydlatym przyborem, buławy hetmańskie, tudzież bogate rzędy na konie. Główną jednak osobliwość stanowi stół marmurowy, przeniesiony tutaj z Oleska, o którym następujące podanie znajduje się spisane na mszale bazy Hańskim w Podhorcach: „Jan III król polski, Europy słońce, księżyca ottomańskiego zaćmienie, piorun wschodnich krajów, odebrał swój początek od jaśnie wielmożnej i starożytnej familii Sobieskich. Ojciec jego, liczący w przodkach swoich wielką liczbę krzesłowych senatorów, sam pierwszy w królestwie senator i kasztelan krakowski. Matka go wydała na świat, idąca z jw. i starożytnej familii Żółkiewskich, kanclerza koronnego, a potem hetmana wielkiego. Urodził się w zamku Oleśku w r. 1624, dnia któregoś czerwca, w wigilię Przenajświętszej Trójcy, która to tajemnica w osobliwszej czci u niego zawsze była i szczególna w przygodach ucieczka i pomoc dziwna. Ten Jan tej jaśnie wielmożnej pary jako był trzecim synem, tak z porządku królów Janów był też trzecim królem. W czasie swego przyjścia na świat, dziwna zrządzeniem niepojętej w swych cudach Opatrzności przygoda się zdarzyła. Skoro bowiem odebrano niemowlę, po obmyciu na stole marmurowym je położono, który w tej chwili, jak gdyby rozerwany piorunem, na dwoje przepękł się. Rzecz dziwna przytomnych zasępiła, a wielebny ojciec Siemiaszko, znajdujący się przy tym milczeniu, rozerwał je temi słowy: „Znać, że niemowlę to z poręki Wszechmocności chwałę odebrało, która w całym chrześcijaństwie walor mieć będzie”. Prócz tego znajduje się w bogatym księgozbiorze podhoreckim ciekawy rękopis opisu wyprawy wiedeńskiej, dotąd niedrukowany. Naprzeciw pałacu wznosi się kościółek na rycinie przedstawiony, zbudowany z ciosu, z kopułą w niejakim podobieństwie do bazyliki św. Piotra w Rzymie. Front i boki, na pięciu stopniach ciosowych stojące, otoczone są kolumnami porządku korynckiego. Nad fasadą, poza trójkątnym perystylem, stoją posągi ewangelistów. Całość z takim wdziękiem pomyślana i wykonana, że wędrowiec zdziwiony zapytuje, skąd w tym ustronnym zakątku kraju, tak piękna wzięła się świątynia. Ogród otaczający zamek wznosi się w tarasy na pochyłości góry, u której stóp wytryska zdrój wody żywej, sławnej na całą okolicę. Z okien zamkowych prześliczny widok sięga ku Łopatynowi i Brodom. Zamek podhorecki przeszedł w r. 1682 z rąk Koniecpolskich, zapisem hetmana, na własność Jakuba Sobieskiego; poczem odziedziczyła go rodzina Rzewuskich. Za życia Wacława Farysa, Podhorce były miejscem pobytu licznych gości, którzy z daleka nieraz przyjeżdżali przepędzać chwile z tym mężem pełnym rozumu i serdecznej gościnności. Dziś zamek jest własnością Leona Rzewuskiego.Podhorce, to perła naszych pamiątek historycznych, to dumne siedlisko naszej potęgi i chwały we wschodniej Galicji, to orle gniazdo, skąd Jan III wiódł zastępy słynnej w Europie husarii na Turka i Tatarzyna. Po klęskach, jakie spadły na Polskę, po spustoszeniach dokonanych na naszej ziemi, po wykreśleniu nas z listy państw niepodległych, zostały nam właśnie takie cenne perły, takie uświęcone tradycją i otoczone aureolą świętości zabytki, z którymi zapoznać się powinien każdy. Z okien tego królewskiego grodu patrzą na nas trzy wieki; lecz miejsce dawnej, groźnej surmy bojowej lub wesołej pobudki myśliwskiej zajęła cisza i zaduma, która osiadła na omszonych ciosach murów fortecznych, i dziś jeszcze serce trwogą i drżeniem napawa. Bez przeszkody jednak wejdziesz na podwórzec: nie wyda hasła dzwon zamkowy, nie brzękną łańcuchy zwodzonego mostu, nie wstrzyma cię straż groźna ani nie spojrzą na cię z okien zamku marsowe twarze dawnych rycerzy i nie spytają coś zacz i z jaką wieścią przybywasz!… Koniecpolscy, Sobiescy, Rzewuscy, Sanguszkowie, jakie to wielkie i nieskalane w historii naszej nazwiska, jakie piękne, rycerskie postacie! Są między nimi królowie, arcybiskupi, hetmani, jest długi szereg wojewodów i kasztelanów, są pisarze, uczeni i poeci, którzy nie tylko orężem bronili kresów wschodnich naszej Ojczyzny, lecz i piórem, pieśnią lub poważnym dziełem zwycięsko się z wrogiem rozprawiali. Początki Podhorzec sięgają dawnych czasów: już Jagiełło nadał dobra Podhorce i Zahorce Januszowi Podhoreckiemu. Następnie nie mamy długi czas żadnej wiadomości o Podhorcach. Dopiero w pierwszej połowie XVII w. przeszły Podhorce w ręce Stanisława Koniecpolskiego, którego sejm pochwalił za wybudowanie pięknego zamku w Podhorcach „dla uciech i smacznego po wojskowych trudach i Rzeczypospolitej zabawach odpoczynku”. Podówczas żyjący Andrzej Morsztyn chwali znów dobroć wina podhoreckiego takim wierszem:
„Powiedz mi, bracie, boś ty zwiedzał smaki
Trunków i napój piłeś niejednaki
I własnej nie chcąc zawstydzać ojczyzny,
Piłeś te wina, które daje żyzny
Grunt brodzki, kędy zawiesił proporce
Hetman i wszczęły dobrą myśl Podhorce”.
Pięknością Podhorzec przejmował się wojewoda bełzki, Jakób Sobieski, który na cześć swego krewnego i serdecznego przyjaciela, Koniecpolskiego, napisał pochwalną „Pieśń o Podhorcach”. Lecz i obcym były one znane, a niemiecki podróżnik Werdum zachwyca się w r. 1671 pięknym pałacem „Podhorą” i uroczą okolicą. Już sama droga ze Złoczowa do Podhorzec należy do bardzo przyjemnych wycieczek turystycznych; okolica falista, coraz to nowe, odsłaniające się widoki i szarzejący w dali łańcuch Woroniaków, ciągła zmiana lasów i pól uprzyjemniają 17-kilometrową drogę do zamku. Po drodze, na 9 km ze Złoczowa, leży miasteczko Sassów z fabryką papieru. Żadna wycieczka papierni tej nie omija, zwłaszcza że właściciel jej, p. Weiser, bardzo uprzejmie podejmuje zwiedzających gości i podwładnym swym nakazuje szczegółowo objaśniać o sposobie wyrobu papieru. Za Sassowem dalsza droga daje wrażenie krajobrazu naprawdę górskiego, a wprost uciążliwą staje się przed Pleśniskiem wśród lasów.

Czas powstania:

1862

Publikacja:

31.08.2023

Ostatnia aktualizacja:

28.05.2025
rozwiń
 Fotografia przedstawiająca Opis Podhorców, kaplicy i zamku Galeria obiektu +2

 Fotografia przedstawiająca Opis Podhorców, kaplicy i zamku Galeria obiektu +2

 Fotografia przedstawiająca Opis Podhorców, kaplicy i zamku Galeria obiektu +2
Zamek w Podhorcach na łamach „Wędrowca”, 1912, fot. R. Wacek

Załączniki

2

Projekty powiązane

1
  • Polonika przed laty Zobacz